Szkoleniowiec Jagiellonii może być zadowolony z postawy jego drużyny na początku sezonu. W trzech meczach wywalczyła bowiem siedem punktów, a dziś skromnie pokonała Bruk-Bet Termalikę (1:0). Na pomeczowej konferencji pasowej nie ukrywał radości z wygranej. Natomiast podkreślił, że konieczna jest poprawa w aspekcie gry ofensywnej.
– Biorąc pod uwagę, jak wyglądały mecze z beniaminkami w Białymstoku, ja jestem zadowolony z wyniku; to są bardzo cenne punkty. Rozegraliśmy bardzo trudne spotkanie, w które włożyliśmy sporo zdrowia. Od strony taktycznej to na pewno w pierwszej połowie zbyt mocno cofnęliśmy się i nasz pressing nie funkcjonował tak, jak byśmy chcieli. Na początku drugiej połowy na pewno lepiej to wyglądało. Ale mimo wszystko to my mieliśmy lepsze sytuacje, przed przerwą dwie miał Andrzej Trubeha, po przerwie Fedor Cernych i na pewno spokojniej by się grało, gdyby padła bramka na 2:0. Ale też w ważnym momencie strzeliliśmy gola. Na pewno można być zadowolonym z gry defensywnej, ale wiemy, że musimy zrobić krok do przodu, jeśli chodzi o ofensywę. Mamy teraz czas do meczu z Górnikiem Zabrze, żeby popracować nad tym – powiedział szkoleniowiec Jagiellonii.
Z kolei rozczarowany po spotkaniu był trener “Słoni”, Mariusz Lewandowski. Jego ekipa odniosła pierwszą porażkę od momentu powrotu do Ekstraklasy. Wcześniej dwukrotnie zremisowała.
– Wiedzieliśmy, że czeka nas w Białymstoku ciężkie spotkanie i takie też było. Staraliśmy się grać w piłkę, przejąć inicjatywę w meczu. Wydaje mi się, że nam się to udawało. Głupio stracona bramka do przerwy, przytrafił nam się jeden błąd, który sprawił, że potem ciężko nam było rozmontować dobrze grającą obronę Jagiellonii i nie wywozimy stąd przynajmniej punktu. Na pewno musimy popatrzeć na swoje błędy, bo kreujemy grę, utrzymujemy się przy piłce, stwarzamy sytuacje – chociaż dzisiaj nie było ich tak wiele jak w ostatnich meczach – ale jeden czy dwa błędy powodują, że tracimy opiekun Bruk-Betu.
źródło: radio.bialystok.pl
fot. Newspix