Chelsea była królową transferowego polowania latem 2020 roku i najwyraźniej ma zamiar zachować tron również w tym okienku. Wiele się mówi o tym, że londyńczycy sięgną wkrótce po Erlinga Haalanda, a teraz łączy się z nimi także Julesa Kounde.
Francuski obrońca to jedna z rewelacji ostatnich miesięcy w La Lidze. 23-letni defensor Sevilli ma za sobą znakomity sezon, w trakcie którego rozegrał aż 34 mecze ligowe, a andaluzyjska drużyna z nim w składzie regularnie imponowała świetną organizacją gry w defensywie. Zresztą już w sezonie 2019/20 Kounde był mocnym punktem zespołu, który zatriumfował w Lidze Europy. Francuz oczywiście nie jest obrońcą idealnym – wciąż zdarzają mu się błędy w ustawieniu, niekiedy gubi koncentrację. Ale potencjał tkwi w nim niewątpliwie ogromny. Jeśli chodzi o wyprowadzenie piłki, już teraz Kounde prezentuje topowy poziom.
Stąd nie może dziwić zainteresowanie ze strony Chelsea, która w poprzednich rozgrywkach zwyciężyła wprawdzie w Lidze Mistrzów, ale teraz chce również odzyskać mistrzostwo Anglii. Fabrizio Romano donosi, iż przedstawiciele The Blues rozpoczęli negocjacje transferowe z władzami Sevilli.
Wcześniej po Kounde zgłosił się także Tottenham i trzeba przyznać, że Spurs dość gładko osiągnęli porozumienie z Sevillą. Strony dogadały się na kwotę odstępnego w wysokości 35 milionów euro (choć zawodnik ma w kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą 80 baniek), do Andaluzji miał się również przeprowadzić Davinson Sanchez. Problem w tym, że sam Francuz nie był zainteresowany przenosinami do Tottenhamu. “Koguty” nie zdołały się zakwalifikować do Ligi Mistrzów, a Kounde za wszelką cenę chce trafić do klubu liczącego się w walce o triumf w tych rozgrywkach. Oczekuje bowiem, że to wzmocni jego pozycję w walce o pierwszy skład we francuskiej drużynie narodowej. Wygląda więc na to, że Chelsea stanowi wymarzony kierunek dla defensora Sevilli.
fot. NewsPix.pl