Lukas Podolski zadebiutował w barwach Górnika Zabrze w przegranym 1:3 sparingu z Banikiem Ostrawa.
Mecz został poprzedzony minutą ciszy na cześć Stanisława „Leona” Sętkowskiego. Górnik Zabrze wyszedł w takim składzie:
99. Grzegorz Sandomierski – 13. Kacper Michalski, 2. Przemysław Wiśniewski, 3. Krzysztof Kubica, 64. Erik Janża, 96. Robert Dadok, 8. Alasana Manneh, 44. Filip Bainović, 11. Mateusz Cholewiak, 10. Lukas Podolski, 9. Jesus Jimenez.
Jedyną bramkę dla Górnika zdobył Mateusz Cholewiak. Lukas Podolski wyszedł w pierwszym składzie. Nieco niespodziewanie, bo przecież w pełnym treningu znajduje się od zaledwie kilku dni i ewidentnie nie jest jeszcze na tym samym poziomie przygotowania motorycznego, co reszta zabrzańskiego zespołu. Jan Urban ustawił go w roli podwieszonego napastnika, ofensywnego pomocnika, dziesiątki albo właśnie coś pomiędzy tym wszystkim. Podolski daleki jest jeszcze od optymalnej formy, ale momentami wyglądał bardzo intersująco.
Tak jego występ w przerwie meczu recenzował dziennikarz TVP Sport, Mateusz Miga.
Lukas Podolski zagrał 45 minut w sparingu @GornikZabrzeSSA z Banikiem Ostrawa. Fizycznie jest jeszcze w lesie, ale jakość widać w każdym zagraniu.
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) July 17, 2021
Czy Podolski podbije Ekstraklasę? Nie wiadomo. Na pewno ubarwi rozgrywki. W Przeglądzie Sportowym w ten sposób mówił o swoich strzeleckich ambicjach:
– Dwadzieścia goli? Strzelę to strzelę, a jak nie będzie dwudziestu, to nie skoczę pod pociąg. Z pięciu bramek też się ucieszę. Co mi po 20 golach, jeżeli nisko skończymy. Nie zabiegam o transfer po sezonie. W Górniku i tak już się nie wypromuję, po kolejnych golach nie zauważy mnie Borussia Dortmund. Angulo został królem strzelców, ale na koniec Górnik nie zdobył mistrza.
Przeczytaj także:
Fot. Newspix