Delikatnie mówiąc Marcus Berg nie ma za sobą najlepszych dni. Napastnik reprezentacji Szwecji stał się ofiarą hejtu po tym, jak zmarnował dogodne okazje w meczu z Hiszpanią. Rzekomo miał nawet dostawać pogróżki. Janne Andersson nie ugiął się jednak pod publiczną presją i pozostawił zawodnika w składzie na mecz ze Słowacją. Berg znów gola nie zdobył, więc tym razem czas na zmiany. Według szwedzkiej prasy z Polską wystąpi Robin Quaison.
Nieco młodszy od Berga Quaison na co dzień występuje w Mainz. Czyli Tymoteusz Puchacz nie będzie miał z nim problemów. W meczu ze Słowacją jego wejście okazało się pomocne, bo asystował przy zwycięskim golu. Jak dotąd jedynym dla Szwedów na EURO 2020. Wymiana napastnika ma zagwarantować Szwedom bramkę numer dwa. Berg co prawda ma zawstydzający dla napastnika bilans na wielkich imprezach – 10 meczów, 0 goli – jednak przez lata był podstawowym zawodnikiem szwedzkiej kadry. To nieco zaburzy wszystkie schematy.
Pytanie, czy to rozwiąże wszystkie problemy naszych rywali? Prasa w Szwecji nie spodziewa się większej liczby zmian w wyjściowym składzie. Janne Andersson nie chce przesadnie mieszać w defensywie, która jak do tej pory spisuje się bez zarzutu. Warto jednak zaznaczyć, że do zdrowia wrócił Dejan Kulusevski, którego występ jest mocno wyczekiwany.
Być może selekcjoner postawi też na piłkarza Juventusu?
fot. Newspix