Weszło Fuksem, czyli najlepsze kupony poprzedniego tygodnia. No nie będziemy ukrywać – lubimy robić te zestawienia, bo po każdym z tych kuponów robimy coś w stylu „o kurde, serio mu to weszło?”. Co mamy dla was tym razem? Mamy singla trafionego za tysiaka. Efektowną tasiemkę puszczoną z samego rana. No i graczy obłowionych na Euro 2020.
Zaczynamy od lajtowego dubelka, który pięknie się zwrócił. Belgia? Tutaj nie było wątpliwości – warto było zagrać na tak obiecujący kurs, bo przecież w tym starciu nawet przez pół sekundy Rosjanie nie wyglądali na stronę, która może tutaj coś zdziałać. „Czerwone Diabły” bez problemów objechały gospodarzy i mamy takie wrażenie, że gdyby musieli, to pacnęliby tę Rosję i 7:0. A Walia? Cóż, tutaj było trochę stresu. Szwajcaria przecież była stroną dominującą przez pierwsze 45 minut, po przerwie uruchomił się Embolo. Ale Kieffer Moore zgrabnym strzałem głową sprawił, że nasz typer z 200 złotych zrobił blisko 2000.
Kozak. Po prostu kozak. Finlandia zabrała na ten turniej jedną z najsłabszych ekip w całej stawce. Jest ten Pukki, w bramce Hradecky, coś tam kopie Kamara… Ale żeby wykładać na nich tysiaka w starciu z Duńczykami?! No nie, tutaj trzeba mieć naprawdę dużo odwagi – albo czutki. Przypuszczamy, że gdyby nasz typer miał przy sobie Hradeckiego, to wycałowałby go solidnie po tym obronionym karnym. Był tysiak, jest tysiaków prawie dziewięć.
Tutaj mamy właściwie kompilacje dwóch powyższych kuponów. Gdyby jeszcze tylko dorzucić tutaj stawkę z kuponu, o którym pisaliśmy wyżej… Jezu, aż nam kalkulator paruje. Tak czy siak – remis Walijczyków trafiony na live, do tego Belgia i Finlandia – czołowy kurs tygodnia, 125.00 na zielono, szacuneczek!
Oooo, a kogo my tu mamy? Eksperta od I ligi. Znacie to hasło, które hula już od dawna: pierwsza liga – styl życia. Jak się okazuje: również styl zarobku. Tutaj na kuponie mamy wszystko. Są dwa pewniaczki, jest totalnie zaskakujący remis po kursie 5,10. Typowa tasiemka puszczona przed południem – ale jeśli takie myśli przychodzą do głowy przed południem, to musimy zacząć wcześniej wstawać…
Chcielibyśmy poznać historię tej taśmy. Była poparta analizą czy to ślepy traf? Co myśli człowiek, który o 7:55 konstruuje kupon o kursie 60.05? Z jakimi uczuciami siada się do ostatniego meczu, gdy wiesz, że każde kolejne spotkanie weszło?
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi. Ale tak mała stawka, a tak wysoka wygrana.