Imponująca tasiemka, solo grane za sporą stawkę czy wróżenie z fusów, ekhm, to znaczy meczów towarzyskich. W ostatnim tygodniu działo się wiele nie tylko w piłce nożnej, dlatego wśród dzisiejszych przykładów szczęśliwych kuponów w Fuksiarzu znajdzie się nie tylko nasz ulubiony sport. Jak co tydzień prezentujemy wam w naszym cyklu #WeszłoFuksem najciekawsze kupony graczy Fuksiarza. Komu poszczęściło się tym razem?
Na rozgrzewkę finał Ligi Mistrzów. Wielkie wydarzenie ostatniego weekendu, na które gracze spoglądali jak na okazję do niezłego zarobku. Oczywiści ci, którzy upatrywali zwycięstwo faworyta, cóż, mogą pluć sobie w brodę. Kurs na Manchester City nie był wysoki, można go było połączyć z innymi zdarzeniami na kuponie. To miał być pewniak, a okazało się, że został pułapką. Guardiola wielu kibicom na świecie zepsuł wieczory, a wam, graczom, pozabierał kilka złotówek z konta. Tym graczom, którzy oczywiście nie wierzyli w sukces Chelsea.
Ci natomiast, którzy postawili na underdoga (tak możemy określić kurs 4,20), postawili na Fuksiarza, czyli synonim zwycięstwa. Wiecie, liczenie na Manchester City byłoby za łatwe. A tu proszę, mamy doskonały przykład, że można wjechać grubo na drużynę postrzeganą jako słabszą i wyjść z tego z naprawdę niezłą sumką. 320 zł na ekipę Tuchela i voila, przytulone prawie trzy razy tyle. To mógł być kibic Chelsea!
Teraz zmieniamy dyscyplinę i pokazujemy, że na siatkówce też można sobie fajnie dorobić. Gratulujemy temu graczowi wyczucia i wiary w swoje typy, bo postawić pół tysiaka na takie rzeczy to „wow”. Trochę nam się kolega wycwanił, bo nie stawiał na zwycięstwa poszczególnych drużyn, a undery punktów w całym meczu. A jak już postawił na seta w spotkaniu Węgry – Białoruś, to pewnie obgryzał paznokcie ze zdenerwowania, bo tego jednego Węgierki zdołały wyłuskać mimo porażki. Zobaczcie sami, z prawie 500 zł zrobić prawie 2300… To trzeba umieć, tu trzeba się znać na rzeczy. Fuks Fuksiarza miał ten kupon w swojej opiece!
Idziemy dalej i wracamy na moment do piłki nożnej. Wczoraj mieliśmy mecz Polski z Rosją, powrót do gry z kibicami i ogółem przyjemne wydarzenie przyciągające graczy. Mamo fajne przykłady na to, że oparcie swojego kuponu o to spotkanie z Fuksiarzem zdało egzamin. Nie było to łatwe wydarzenie do obstawienia, bo trudno było cokolwiek przewidzieć. Tym bardziej czystą jedynką lub dwójką, no chyba że patriotyczne, na czym z pewnością skuło się wielu. Ale tutaj widzimy, że obstawiający doskonale wiedzieli, co w trawie piszczy.
Jeden zakład na to, że obie ekipy siekną gola – jak najbardziej spoko, to było bardzo prawdopodobne. Ten gracz poszedł tym tropem i inne mecze towarzyskie rozpatrywał w identyczny sposób. Warto? Warto. Oj, panie… Gdybyś tutaj obstawił remisy! Ale i tak jest ładnie, bo ze 110 zł mamy 756. Drugi gracz natomiast wybrał dwa zdarzenia tylko na mecz Polaków, ale nie skupiał się na golach czy wyniku. Wszedł do banku Fuksiarza tylnymi drzwiami, drogą alternatywną, bo upatrzył sobie liczbę fauli i celnych strzałów. Kurs mniejszy, ale o skuteczności prawdziwego wygi z chłodną kalkulacją!
No i na koniec klejnot koronny tego zestawienia, czyli mała tasiemka z tenisa. Ależ tutaj musiało być analiz, choć stawiane na faworytów. Trzeba przyznać temu graczowi, że zna się na rzeczy. Mamy tutaj różne turnieje, a więc albo nasz zwycięzca poleciał po dobrych kursach, albo ten sport zna jak własną kieszeń. W każdym razie – zrobić z 130 zł 1383 to rzecz godna sporej uwagi. Idealne strzały i Fuksiarz został ograny. Ten pan po prostu pozamiatał, jeśli chodzi o mnożnik. Kwoty były wyższe, ale doceniamy kunszt, wiecie, drybling przed strzałem, a nie sam strzał. Smak zwycięstwa musiał być słodki, a ci, co mają wiedzieć, wiedzą, że trafienie pięciu zdarzeń po nie najniższych kursach to wcale nie taka łatwa sprawa. Brawo.