Oglądając regularnie Ekstraklasę, byliśmy świadkami niejednego kuriozalnie wykonanego – czy bronionego – rzutu wolnego. Hitem zeszłego sezonu była Wisła Płock, która położyła nawet Gjertsena pod murem, ale zapomniała kryć dwóch zawodników we własnym polu karnym. A jednak Japończycy znaleźli swoją odpowiedź.
Nie mamy nic przeciwko nowinkom przy stałych fragmentach, wszyscy wiedzą, jaka to potężna broń w dzisiejszej piłce. Piłkarz kładący się pod murem też może mieć sens (jeśli nie kryjesz jak Nafciarze). Ale tutaj ewidentnie ktoś solidnie przekombinował…
Tymczasem ciekawe rozegranie rzutu wolnego w lidze japońskiej 😂 pic.twitter.com/10thXMEytQ
— Adam Sławiński (@AdamSlawinski) May 23, 2021
Szczerze, to oglądamy to kilkukrotnie i zastanawiamy się: o co tu miało chodzić? Jaki był plan?