Lewandowski: – Liczy się tylko pobicie rekordu Muellera

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2021, 22:24 • 2 min czytania

Robert Lewandowski znajduje się w najlepszym momencie swojej kariery. W 2020 zdobył wszystko, co mógł zdobyć, włącznie z tytułem najlepszego piłkarza świata, a w 2021 wyrównał historyczny rekord Gerda Muellera i stoi przed wielką szansą pobicia wyniku bramkowego legendarnego Niemca z 1972 roku. W rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem w Canal Plus opowiedział o swoim wyczynie i o reprezentacji Polski. 

Lewandowski: – Liczy się tylko pobicie rekordu Muellera
Reklama

Lewy, już na samym początku podkreślił, że samo wyrównanie rekordu Gerda Muellera nie jest dla niego satysfakcjonujące. Liczy się tylko czterdzieści jeden bramek albo więcej.

– Nie interesuje mnie czterdzieści bramek, tylko czterdzieści jeden, ale staram się o tym nie myśleć. Skupiam się na jakości treningu, przepracowaniu zajęć, bo to fundament do tego, żeby potem czuć się dobrze w meczu. Nie chcę nawet myśleć o tym, co stanie się, jak pobiję ten rekord. Na razie jestem jeszcze przed wykonaniem tego zadania. Chyba sam do końca nie zdaję sobie sprawy z tego, przed jaką wielką rzeczą stoję. I może i dobrze. Najpierw skupiam się na mecz, potem na dojściu do sytuacji, potem na strzeleniu bramki. Nie chcę tylko mówić, chcę robić. – Nie ścigam się sam ze sobą i nigdy tak nie będzie. Zawsze staram się znajdywać rzeczy, których nigdy nikt nie dokonał i to realizować, dokonywać rzeczy historycznych. To zawsze pchało mnie do przodu – powiedział Lewandowski w Canal Plus.

Reklama

Michał Kołodziejczyk spytał też kapitana reprezentacji Polski, czy miał okazję poznać Gerda Muellera.

– Tylko raz, bardzo krótko, przywitałem się z Gerdem Muellerem. To było parę sekund. Parę lat temu. Nie jest u niego najlepiej ze zdrowiem, nie znam szczegółów, tak słyszę, to przykre, bo zawsze najlepiej jest jak każdy jest zdrowy. Dochodzą mnie słuchy, że wcześniej wszystko obserwował, wszystko wiedział, teraz nie wiem. 

Siłą rzeczy jednym z tematów rozmowy był też feralny mecz z Andorą, który wykluczył Lewandowskiego nie tylko z reprezentacyjnego meczu z Anglią, ale też z dwumeczu ćwierćfinałowego Ligi Mistrzów i kilku starć w Bundeslidze, dzięki którym Polak mógłby jeszcze bardziej wyśrubować swoje tegoroczne statystyki.

– Nie żałuje tego, co stało się z Andorą, to był pech. Taka kontuzja może się zdarzyć wszędzie, w domu wchodząc po schodach. Niefortunne i przypadkowe zdarzenie, wcześniej zdobyłem dwie bramki. Ten timing oczywiście był zły, boli do dzisiaj, ale nie mam co rozpaczać.

Lewandowski powiedział też, że był bardzo zdziwiony zwolnieniem Jerzego Brzęczka i że nigdy nie grał przeciwko byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski, a dziewięć sekund milczenia po meczu z Włochami wynikało z konieczności chwili na zastanowienie.

Fot. Newspix

Najnowsze

Reklama
Reklama