Wczoraj UEFA wystosowała nie tylko listę kar wobec ucieczkowiczów chcących założyć Superligę, co pokutny marsz wstydu z Gry o Tron. Dzisiaj Barcelona odpowiedziała federacji swoim oświadczeniem.
Przypomnijmy najpierw o co chodziło UEFA i jakie postawiła warunki. Pisaliśmy o tym TU.
Każdy musi się pokajać i wyrazić skruchę, a także obiecać poparcie dla przyszłych reform europejskiej federacji. W aneksie znajdziemy takie zapisy:
- obietnica braku zaangażowania w kolejne próby powołania Superligi
- dobrowolne przekazanie 15 baniek euro na rozwój futbolu młodzieży oraz grassroots w Europie
- akceptacja statutu UEFA bez żadnych uwag
- kara w wysokości 5% przychodów z udziału w rozgrywkach UEFA
- 100 mln euro kary za wyłamanie się i chęć udziału w czymkolwiek poza rozgrywkami UEFA
- 50 baniek euro kary za naruszenie któregoś z pozostałych zobowiązań
Wszystko wygląda jak rozprawianie się z Cosą Nostrą. Jeśli ktoś przystanie na warunki UEFA, zostanie potraktowany ulgowo. Jeśli nie zostaniesz pentito i nie pójdziesz na współpracę, to szykuj się na poważne kłopoty. Nic dziwnego, że dziewięć z 12 klubów zgodziło się podporządkować się europejskiej federacji. Są wśród nich:
- Atletico Madryt z Hiszpanii
- Inter Mediolan i AC Milan z Włoch
- Manchester City, Manchester United, Liverpool, Chelsea, Arsenal oraz Tottenham z Anglii
Łatwo więc ustalić, że w dalszym sporze z Aleksandrem Ceferinem i jego organizacją pozostają trzej główni zainteresowani Superligą. Barcelona, Juventus oraz Real Madryt. – Są jak piłkarscy płaskoziemcy, bo nadal myślą, że Superliga istnieje – oceniał postawę tej trójki Słoweniec w rozmowie z “Daily Mail”.
Dziś Barcelona odpowiedziała UEFA w swoim oświadczeniu pisząc między innymi:
- – Kluby cierpią przez naciski, groźby, UEFA nie stosuje konstruktywnego dialogu, a jej polityka kar jest bezprawna z punktu widzenia nadrzędnych prawnych podmiotów
- – Barca przypomina, że, jej zdaniem, założeniem Superligi była zmiana piłkarskiego ekosystemu, który według obecnego projektu jest niedostatecznie efektywny
- – Superliga chciała stworzyć komunikację i współpracę z FIFA i UEFA, z szacunkiem dla obecnych struktur piłkarskich
- – Miała dać „finansową stabilność” piłkarskiej rodzinie
- – Barca żałuje, że wiele klubów tak szybko się wycofało
Padają też takie słowa:
Jesteśmy świadomi reakcji na inicjatywę SuperLigi i wiemy, że musimy pewne kwestie przemyśleć. Ale byłoby skrajnie nieodpowiedzialne, gdybyśmy, wiedząc o potrzebach i systemowym kryzysie futbolu, który doprowadził do powstania Superligi, porzucić misję znalezienia konkretnych i efektywnych pomysłów na pokonanie gróźb grożących piłce nożnej
Barca zaprasza też UEFA do dyskusji. Cóż, problem w tym, że tym razem federacja ma wszystkie karty.
Fot. NewsPix