Widzieliśmy już naprawdę sporo konferencji prasowych, na żywo, w telewizji, nawet na telebimach. Widzieliśmy gości, którzy mogliby swoimi przemowami usypiać węże, widzieliśmy takich, którzy spokojnie mogliby poprowadzić trzystu Spartan do walki w Termopilach. Było sporo dowcipnisiów, było wielu matołów, zdarzały się też konferencje przerwane, na przykład przez wjazd uradowanych zawodników, którzy porywali swojego trenera.
Naprawdę, trochę już tego w życiu obejrzeliśmy, ale czegoś takiego, jak ta duńska farsa… Cóż, poziom absurdu przekroczył wszelkie możliwe skale.
Pione Sisto Ifolo Emirmija. Rocznik 1995, nadzieja duńskiej piłki, zawodnik FC Midtjylland. Urodzony w Ugandzie, jego rodzice (bardzo ważny element tej historii!) pochodzą z Sudanu, on sam wychował się w Danii i ma wkrótce otrzymać duńskie obywatelstwo. Duński Związek Piłkarzy przyznał mu tytuł zawodnika roku 2014, w ciepłych słowach o Sisto wypowiadał się selekcjoner Danii Morten Olsen, a eksperci i dziennikarze wróżą mu wielką karierę i szybki transfer do lepszych, zagranicznych klubów.
Zanim jednak Sisto stanie się nowym Laudrupem, czeka go kilka ładnych lat, podczas których kibicom z całej Europy będzie się kojarzył przede wszystkim z… wczorajszą konferencją prasową. Pione Sisto, w związku ze swoimi staraniami o duńskie obywatelstwo, został bowiem zaprezentowany jako nowy zawodnik kadry U-21. Na specjalnym spotkaniu z dziennikarzami miało paśc kilka banałów o tym, że od zawsze marzył o grze dla Danii i da z siebie wszystko na nadchodzących zgrupowaniach. Zamiast tego jednak… Cóż, show skradli mu rodzice.
Chcielibyśmy to jakoś opisać, ale… nie da się. Po prostu się nie da. To trzeba na spokojnie obejrzeć:
Rytuał inicjacji? Taniec radości? Próba dla młodego wojownika? Jakkolwiek to określić, nie wiemy, kto jest dziś w Danii popularniejszy – Sisto, czy jednak jego rodzice. Ostro.