2 maja mija osiem lat od tragicznej śmierci byłego piłkarza Lecha Poznań, Ivana Turiny.
W 2013 roku 32-letni wówczas bramkarz został znaleziony przez sąsiadów we wczesnych godzinach porannych w swoim apartamencie w szwedzkiej stolicy. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Żadną tajemnicą nie był fakt, że piłkarz AIK-u miał małą wrodzoną wadę serca, która nie przeszkadzała mu w profesjonalnej grze w piłkę. Turina odszedł zostawiając żonę i trójkę dzieci.
Kilka dni po jego śmierci kibice AIK zgotowali mu owację na stojąco w czasie jednego z meczów.
🇸🇪 Kilka dni później po śmierci Ivana Turiny w 27.minucie meczu (Turina #27) kibice zgotowali owację na stojąco i skandowali imię i nazwisko zmarłego piłkarza.
Od tej pory już zawsze na meczach AIK w 27.minucie kibice skandowali IVAN TURINA. https://t.co/XtvayRkJkM pic.twitter.com/uH13c6jBiZ
— Piotr Piotrowicz (@Piotrowicz17) May 2, 2021
Tak przebiegała tragicznie zakończona kariera Turiny.
Niech mu ziemia lekką będzie.