Liverpool ogłosił dzisiaj raport finansowy i cóż, widać dlaczego chciał dołączyć do Superligi. A raczej – dlaczego liczył, że tam może zarobić więcej. Pieniędzy po prostu potrzebuje, na ten moment ma długi.
Cały raport, według analizy, pokazuje dużą redukcję wpływów.
– Przychody z mediów spadły o 59 mln funtów do poziomu 202 mln funtów
– Przychody z dnia meczowego spadły o 13 mln funtów do poziomu 71 mln funtów
– Przychody komercyjne wzrosły o 29 mln funtów do poziomu 217 mln funtów
– Całkowity dochód spadł o 43 mln funtów do poziomu 490 mln funtów
– Strata przed opodatkowaniem wyniosła 46 milionów funtów
Co więcej, raport wlicza tylko trzy miesiące pandemii, więc nie może tłumaczyć wszystkiego. Według przecieków, cały koszt pandemii może wynieść dla Liverpoolu nawet ponad sto milionów funtów, a więc realne problemy finansowe są znacznie głębsze.
Co ciekawe, jakkolwiek Liverpool w wielu punktach zanotował spadki, tak zarazem wzrosły koszty płac, które wyniosły 325 milionów funtów (przy budżecie 490 milionów funtów). To też kwestie premii za wygrane trofea, a także związanych z nimi podwyżek. Cóż, sukces kosztuje.
Andy Hughes powiedział na temat raportu (transkrypcja za LFC.pl):
Przed pandemią byliśmy w solidnej sytuacji finansowej i od tego okresu sprawozdawczego nadal efektywnie zarządzamy kosztami, poruszając się w tak bezprecedensowym okresie. Co ważne, to, co pozostało niezmienne przez całą pandemię, to chęć klubu do wspierania lokalnej społeczności i tych, którzy mieszkają w pobliżu Anfield oraz w całym regionie miasta. Współpracowaliśmy również ściśle z naszymi partnerami miejskimi i zapewnialiśmy niezachwiane wsparcie regionalnym wydziałom zdrowia publicznego w ich dążeniu do promowania ważnych przesłań zdrowotnych tak, by pomóc lokalnej ludności w dążeniu do poczucia bezpieczeństwa.
Źródło: LFC.pl
Fot. NewsPix