Patrząc na ogół występów w Ekstraklasie, trudno mieć do Xaviera Dziekońskiego jakiekolwiek pretensje. Chłopak daje radę, nieraz notując interwencje klasy światowej. Zasługuje na wysokie noty, a poza tym nie będzie herezją stwierdzenie, że pracuje na transfer do lepszej ligi. To materiał na topowego polskiego bramkarza. Ale, cóż, 17-latek nie ustrzegł się kuriozalnego błędu w meczu przeciwko Wiśle Płock.
Jagiellonia prowadziła 2:0. Mateusz Szwoch dośrodkowywał piłkę z rzutu wolnego i stało się to…
CO TU SIĘ WYDARZYŁO🤯🤯
Kuriozalne trafienie Szwocha przywóciło @WislaPlockSA do gry w starciu z @Jagiellonia1920 i ostatecznie gospodarzom udało się zremisować❗
Cały skrót z tego meczu obejrzycie na naszym Facebooku👇https://t.co/v6U6vTSLp6 pic.twitter.com/jOOFSZ7fcM
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 18, 2021
Gol kontaktowy w 79. minucie, Wisła Płock złapała wiatru w żagle i ostatecznie doprowadziła do remisu w ostatnich sekundach meczu. Tak więc można powiedzieć, że w jakimś stopniu babol Dziekońskiego wpłynął na brak zwycięstwa „Jagi”. Nie ma co jednak przesadnie nastolatka krytykować, bo to taka sytuacja jak z wczorajszym błędem Łukasza Fabiańskiego. Miał gorszy dzień, ale wyrobił sobie wcześniej taką pozycję, że nawet pomyłka kosztująca punkty właściwie przejdzie bez echa. Teraz trochę się pośmiejemy, ale jutro będzie już po sprawie. Xavierowi na pewno dziękujemy, bo po jego ewentualnym wyjeździe za granicę, oprócz świetnych parad, będzie co wspominać.
Fot. FotoPyk