Tymoteusz Puchacz ma ofertę z Unionu Berlin. Taką informację podał Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl. Zdaniem redaktora Lech jeszcze nie zaakceptował propozycji finansowej Niemców, natomiast rozmowy trwają.
Puchacz z pewnością może zostać wyceniony przez Lecha na kilka milionów euro, jednak ta cena mimo wszystko będzie niższa, niż zapowiadało się jeszcze kilka miesięcy temu. Puchacz ma po prostu słaby sezon w Ekstraklasie, nie należy do czołowych postaci ligi ze swojej pozycji – do takiego Mladenovicia ma cholernie daleko. Natomiast to wciąż 22-letni, perspektywiczny zawodnik, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi. Można na nim zarobić, tym bardziej że Lech ma swoje success story i inne kluby po prostu mogą mu ufać.
Puchacz miał już ofertę z Niemiec, konkretnie z Mainz. Mówił wtedy: – Owszem, Mainz złożyło ofertę, ale Lech chciał żebym został. I ja też przed sezonem byłem zdecydowany, by zostać. Musiałby się zgłosić klub, którego oferty bym nie mógł odrzucić. A myślę, że takie Mainz mogłoby przyjechać do Poznania i dostać w trąbę. Nie byłem jakoś chętny wyjeżdżać do klubu, który mógłby zostać ograny przez Lecha. Skoro zbudowaliśmy tutaj zespół, który stać na dominowanie, to wolałbym zmieniać otoczenie na takie, w którym będą dużo lepsi zawodnicy. W tym wypadku uznałem, że to nie ma sensu.
Zobaczymy więc, czy Puchacz w ogóle przystanie na ofertę Unionu, ale to jednak inna półka – Union walczy o puchary, Mainz broni się przed spadkiem. Natomiast dziś trudno wierzyć, że czy jedni, czy drudzy przyjechaliby do Poznania, to dostaliby w cymbał.
Fot. Newspix