Powoli zbliżamy się do decydujących rozstrzygnięć w jesiennej odsłonie Ustaw Ligę. Za nami szesnaście ligowych kolejek i jeszcze tylko trzy, które mogą coś zmienić przed zimą. Zeszły tydzień większości graczy przyniósł sporo problemów, o czym najlepiej świadczą wyniki użytkowników będących w czołówce. „Zmęczeni sezonem”, czyli zespół, który na fotelu lidera rozsiadł się już dobrych kilka tygodni temu, tym razem skończył weekend z zaledwie 38 punktami. Fakt, że najlepszym wynikiem w czołowej dziesiątce było 68 oczek, mówi wszystko.
Graczem tygodnia został niejaki Amfibolit, który w generalce plasuje się w ósmym tysiącu…
Czołowa dziesiątka klasyfikacji generalnej
Dla nas, paradoksalnie, ta kolejka była na względnie niezłym poziomie. 62 punkty, czyli ni źle, ni dobrze, ale patrząc na zdobycze rywali – znacznie bliżej początku niż końca. Na wynik najmocniej popracowali Mateusz Zachara (dwa gole, zwycięstw Górnika – 16 punktów), Kamil Wilczek (gol, zwycięstwo Piasta, 12 pkt.) i trójka z Wisły – Maciej Sadlok, Semir Stilić, Paweł Brożek – dała w sumie 25 punktów. Najbardziej szkoda Ondreja Dudy, który z piętnastoma bezczynnie przesiedział weekend na ławce.
Z Legią jest problem, bo nigdy nie ma do końca pewności, jak wobec ciągłych występów w europejskich pucharach będzie wyglądać jej jedenastka. W tym tygodniu mistrz Polski gra u siebie z Cracovią, na papierze jest to więc idealna okazja, żeby wybrać nawet trzech stołecznych piłkarzy, a mimo to – no i także żeby nie przeholować z liczbą transferów – decydujemy się tylko na Dudę.
Co poza tym? Jakie roszady?
– najpierw kosmetyczna zmiana w obrębie Wisły – Sadloka zastępujemy Burligą. Tym bardziej, że w meczu z Piastem ma zagrać nie jak zwykle w obronie, lecz na boku pomocy.
– zmieniamy ustawienie z 1-4-3-3 na 1-3-5-2, odsuwając na ławkę Zacharę. Intuicja – nic więcej. Trudno wykluczyć, że w Poznaniu postrzela tak samo jak w Krakowie, ale chcieliśmy zrobić miejsce w pomocy.
– Między innymi dla Gajosa. Jagiellonia gra u siebie z Zawiszą. Pora na jakiś spektakularny występ, zarówno jego, jak i Piątkowskiego, który na bramkę w ekstraklasie czeka już ponad 400 minut.
– Na ławkę odstawiamy również Frączczaka, wyciągając z niej Kędziorę.
Całość wygląda w ten sposób:
W kilku miejscach jest to dość karkołomna konstrukcja – jesteśmy tego świadomi. Z jednej strony mamy Wilczka, który dziś zagra z Wisłą, z drugiej aż trzech piłkarzy właśnie z Krakowa. Mamy też Kędziorę i Kosznika, co się na pierwszy rzut oka lekko wyklucza, skoro i oni wystąpią przeciw sobie. Co zrobić, pozostaje liczyć na indywidualne zdobycze. Bez względu na to czy wygra Lech, czy może Górnik.
Przypominamy o ostatecznym terminie transferów: jak zwykle o 17:45.