Dariusz Mioduski po serii 18 meczów bez porażki zwolnił Wojtka Kowalczyka. Było to niewątpliwie haniebne, ale wycwaniliśmy się. Mianowicie – przebraliśmy Kowala w czerwony strój, daliśmy mu okulary i litewski paszport. Podstawiliśmy Mioduskiemu i powiedzieliśmy: to jest Wojciechus Kowalczykus, dobry trener. Pan Darek się uśmiechnął i Kowalczykusa zatrudnił, bo się nie domyślił, że Kowalczykus to Kowalczyk w czerwonych portkach.