Już za tydzień reprezentacja Polski zagra z Węgrami w eliminacjach do mistrzostw świata. Będzie to jednocześnie pierwszy mecz, w którym naszą kadrę poprowadzi Paulo Sousa. W najbliższych dniach pojawiać się będzie zapewne mnóstwo spekulacji dotyczących zarówno wyjściowego składu, jak i ustawienia reprezentacji. Od pewnego czasu mówi się o tym, że nowy selekcjoner przejdzie na grę w systemie z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi.
Portal sport.tvp.pl poruszył tę kwestię w wywiadzie z Maciejem Rybusem, który został przeprowadzony z okazji 12 lat obrońcy Lokomotiwu Moskwa w kadrze. – Też nie jest powiedziane, że kadra będzie grała takim systemem. Na razie trener tego nie powiedział – zapewnił 58-krotny reprezentant. I za moment dodał: – Z tego, co słyszałem, to ustawienie będzie trochę inne. Ale to było ze trzy tygodnie temu. Nie wiem, może do teraz coś się zmieniło.
Jednocześnie Rybus dodał, że nie pamięta, kiedy sam po raz ostatni grał w takim systemie. Przypuszcza, że miało to miejsce w meczach Ligi Mistrzów, gdy przeciwko silnym drużynom trener Jurij Siomin wystawiał pięciu obrońców. Jednocześnie podkreślił, że jest bardzo ciekaw nowego rozdania: – W każdym razie czekam z niecierpliwością na pierwsze dni zgrupowania, żeby poznać sztab i dowiedzieć się jak to wszystko funkcjonuje, czego wymaga trener. Czekam na to z entuzjazmem.
Za kadencji Jerzego Brzęczka były piłkarz m.in. Legii Warszawa rozegrał tylko pięć spotkań w narodowych barwach, a ledwie jedno w pełnym wymiarze czasowym. Rybus zapewnił jednak, że nie ma żalu do byłego selekcjonera. – Pożegnaliśmy się normalnie. Napisałem SMS-a z podziękowaniami za wszystko i z życzeniami powodzenia w dalszej pracy.
Fot. FotoPyK