Mecze BVB z Bayernem mają to do siebie, że rozsądne predykcje co do końcowego wyniku często mijają się z rzeczywistością. Słowem: te szczególne mecze na szczycie Bundesligi bywają nieprzewidywalne, choć widzimy przynajmniej jeden punkt wspólny. W tym sezonie panowie Haaland i Lewandowski prowadzą własne starcia. We wrześniu było 1:0 dla Norwega, w listopadzie remis 1:1, a dzisiaj zwycięstwo Polaka. 3:2!
2. minuta meczu: Haaland pakuje gola.
9. minuta meczu: Norweg kompletuje dublet.
Raczej nie byłoby w tym nic niesamowitego, gdyby nie fakt, że żaden inny piłkarz nie zrobił tego tak szybko na Allianz Arenie w Bundeslidze. Norweg zrobił to błyskawicznie, choć nie dało to zwycięstwa. Dość często w ostatnich tygodniach rozpływamy się nad geniuszem napastnika Borussii Dortmund i chyba już nadchodzi ten czas, kiedy trzeba się do takich realiów powoli przyzwyczajać. Co rusz będziemy słyszeć o nowych rekordach w jego wykonaniu, choć, warto zaznaczyć, uczniowi do mistrza jeszcze sporo brakuje. Mistrz bowiem rozgrywał tuż obok swój kolejny koncert.
26. minuta: “Lewy” strzela bramkę nr 29 w lidze.
44. minuta: “Lewy” kompletuje dublet.
90. minuta: “Lewy” ma hattricka.
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1368265506524913672
Wyczyn Haalanda to wyczyn Haalanda. Robert Lewandowski grał dzisiaj o zupełnie inną stawkę. Liczby w tej kampanii ma przepotężne, dzisiaj zdobył już gola nr 31. Patrzymy, ile kolejek zostało do końca i… Ludzie kochani, aż dziesięć! I tylko dziewięć bramek do strzelenia, żeby wyrównać abstrakcyjny rekord Gerda Mullera. Co tu dużo mówić. Jeśli nie uda się w tym sezonie, to nie uda się nigdy. Ale nic nie wskazuje na to, żeby tak myśleć. Robert idzie po wyczyn absolutnie historyczny.
Fot. Newspix.pl