Michał Probierz – znany wszak z wojowniczego usposobienia – w ostatnich tygodniach sprawiał wrażenie lekko przygaszonego. Przegrał kilka ważnych starć, na dodatek w bardzo kiepskim stylu. Po ciężkim nokaucie z rąk Warty Poznań przebąkiwał nawet o potrzebie odpoczynku, chciał na jakiś czas rozstać się z ekstraklasowym ringiem. Tym bardziej zaskakujące, że na ostatniej konferencji prasowej, poprzedzającej wyjazdową konfrontację Cracovii ze Stalą Mielec, pięściarz w pasiastych spodenkach natarł na swego rywala z agresją, jakiej dawno u niego nie widziano. Jak za dawnych, dobrych lat. Był dynamiczny, nabuzowany, wyprowadzał jeden cios za drugim. Problem w tym, że jego oponentem były… fakty. A z nimi nie sposób zwyciężyć, nawet jeśli zasypie się je gradem chaotycznie dobranych argumentów. Dlatego Probierz kolejny raz wylądował na deskach.
Prześledźmy tę nierówną potyczkę runda po rundzie. Potrwała krótko.
MICHAŁ PROBIERZ VS. FAKTY – runda pierwsza
– Napastnik żyje z podań. To jest problem, że nie dogrywamy tych ostatnich piłek. Nad tym cały czas pracujemy. Na to zwracamy uwagę. Jak już Rivaldinho dostał jedną piłkę, no to wykorzystał swoją sytuację w meczu z Wartą w Poznaniu. To jest takie skreślanie od razu chłopaka. (…) Na pewno nie zgodzę się z opiniami ekspertów, że Rivaldinho zagrał bardzo słabo w meczu z Podbeskidziem. Rozegrał dobre spotkanie. Miał jedną sytuację, ale i tak otrzymał za mało piłek, gdy dobrze wychodził na pozycję – powiedział Probierz.
Fakty bezlitośnie kontratakują.
Zacznijmy od meczu z Podbeskidziem, Rivaldinho oddał w tym meczu trzy strzały, ani jednego celnego. Nie wywalczył ani jednego faulu w okolicy pola karnego przeciwnika, za to sam obejrzał żółty kartonik. Wygrał zaledwie 33% pojedynków. Właściwie nie można się go czepiać tylko za przyzwoitą celność podań (95%, w tym jedno kluczowe). Ogólnie jednak – właściwie nic tego występu nie broni. A jeśli ktoś uważa, że statystyki to żaden wyznacznik, z czym się poniekąd zgadzamy, służymy również argumentem spod szyldu “testu oka”, czyli krótkim fragmentem z naszej pomeczowej relacji: – Rapa molestował nas bezsensownymi dośrodkowaniami. Zaucha dostał wędkę. Rivaldinho snuł się bez celu. Fiolić był klasycznym Fioliciem, czyli gościem od nieprzynoszącego żadnych korzyści zamętu. W pewnym momencie widzieliśmy nawet w Pasach zespół, który – przy odpowiedniej dawce mizerii, stagnacji i marazmu – wpadnie jeszcze w tym sezonie w dramatyczną walkę o utrzymanie.
Rivaldinho za swoje – jak to ujął trener – “dobre spotkanie” otrzymał od nas notę 2.
Wszystkie jego noty w tym sezonie ligowym wg Weszło:
- 2 – siedem razy
- 3 – cztery razy
- 5 – raz
- za krótko grał, by ocenić – trzy razy
Średnia ocena: 2,58. Mocny kandydat do miana najgorszego piłkarza sezonu 2020/21. Nie ma zatem mowy o żadnym “skreślaniu chłopaka od razu”. Rivaldinho po prostu nie pokazał nic ciekawego, odkąd wylądował w Ekstraklasie.
Obrony napastnika poprzez podkreślanie, że strzelił ostatnio drugiego gola w trakcie całej swojej przygody z klubem (pierwszy padł we wrześniu 2020 roku) nawet nie będziemy komentować. Już prędzej nas przekonują argumenty związane z COVID-em, do których Probierz także się uciekał, no ale nie można przecież w nieskończoność uzasadniać w ten sposób nędznej postawy Brazylijczyka. Pomocnicy “Pasów” naturalnie powinni prezentować się bardziej kreatywnie, pełna zgoda, no ale… czy to nie ten sam Probierz zwykł oburzać się na krytykę stylu gry swojej ekipy?
MICHAŁ PROBIERZ VS. FAKTY – runda druga
– To jest bardzo fajne dogadywanie i opowiadanie o Probierzu. Już mnie to zaczyna naprawdę irytować i zaczynam się śmiać z tego wszystkiego. Jeżeli teraz w innych klubach gra podobna liczba obcokrajowców, to jakoś nie słyszę narzekania. Tylko że Probierz wystawia – oburzył się trener.
Statystyki wyprowadzają sierpowego prosto w szczękę szkoleniowca “Pasów”.
Portal EkstraStats prowadzi ciekawostkową tabelę, uwzględniającą sytuację klubów naszej ligi, gdyby brać pod uwagę tylko gole Polaków. Cracovia w takim zestawieniu znajduje się na przedostatnim miejscu w stawce, tylko przed Jagiellonią. I to bez odjętych pięciu punktów. Krajowi zawodnicy w sezonie 2020/21 strzelili dla krakowskiego klubu jak dotąd dwa gole w lidze. Jednego zanotował na swoim koncie Dawid Szymonowicz w trzeciej kolejce, zresztą przeciwko Stali Mielec. Drugiego zdobył Filip Piszczek w piątej serii spotkań. To oznacza, że żaden polski piłkarz nie strzelił bramki dla Cracovii w Ekstraklasie od września 2020 roku. Jest to oczywiście najgorszy wynik w stawce.
Procentowy udział Polaków w dorobku strzeleckim całego zespołu (TOP5 najniższych wyników):
- Cracovia – 10,5% (2/19)
- Legia Warszawa – 19,2% (5/21)
- Jagiellonia Białystok – 20% (5/20)
- Lech Poznań – 25% (6/18)
- Raków Częstochowa – 25,9% (7/20)
No ale przecież nie tylko o bramki tutaj chodzi.
Jeśli spojrzymy na sprawę całościowo, nie ma drugiego zespołu w Ekstraklasie, gdzie obcokrajowcy otrzymaliby aż tyle minut co w Cracovii. Znów powołamy się na EkstraStats. W sezonie 2020/21 zagraniczni piłkarze spędzili w sumie na boisku w barwach “Pasów” aż 12826 minut, co daje 76,31%. A pamiętajmy, że wystawienie całej jedenastki złożonej ze stranierich jest w praktyce niemożliwe z uwagi na przepis o młodzieżowcu. Probierz więc niebezpiecznie zbliżył się do maksimum w wykorzystaniu zagranicznych zawodników.
Procentowy udział obcokrajowców w występach danego zespołu (TOP5 najwyższych wyników):
- Cracovia – 76,31%
- Jagiellonia Białystok – 57,23%
- Górnik Zabrze – 54,61%
- Wisła Kraków – 54,14%
- Lech Poznań – 50,33%
I jeszcze te same dane, tylko z poprzednich rozgrywek ligowych (2019/20):
- Cracovia – 70,79%
- Lech Poznań – 66,28%
- Korona Kielce – 59,77%
- Górnik Zabrze – 59,61%
- Jagiellonia Białystok – 58,27%
Nie da się zatem obronić stwierdzenia, że “w innych klubach gra podobna liczba obcokrajowców”. Po prostu nie, Cracovię od reszty ligowej stawki dzieli w tym aspekcie przepaść. W kadrze “Pasów” (wg Transfermarktu) znajduje się obecnie 20 piłkarzy spoza Polski. Druga pod tym względem Jagiellonia ma 15, Legia 14. A tak poza wszystkim, to i tak nie chodzi tutaj o liczbę, tylko o jakość sprowadzanych przez Probierza piłkarzy. Przecież nikt nie ma pretensji o Hancę, van Amersfoorta czy Rapę. Problem w tym, że na każdego niezłego obcokrajowca przypada w Cracovii kilku marnych.
No i jeszcze dochodzi kwestia tego, że “na Probierza się wszyscy uwzięli, a inni mają taryfę ulgową”. Cóż – kilka razy pojawiła się w wymienianych przez nas statystykach Jagiellonia. Jeśli trener Cracovii uważa, że polityka transferowa białostoczan nie była w ostatnich miesiącach krytykowana, to powinien z nieco większą uwagą śledzić artykuły na temat klubu, w którym spędził przecież kawał swej kariery.
MICHAŁ PROBIERZ VS. FAKTY – runda trzecia
– Popatrzmy najpierw, że wyjeżdżają wszyscy szesnastolatkowie, siedemnastolatkowie, osiemnastolatkowie. Za granicę. I teraz nie ma skąd nagle tych chłopaków brać, dlatego swoich chłopaków bierzemy. Przykładem tego, że jak Jasiu Ziewiec, rocznik 2004, debiutował na Warcie Poznań, to ja nie widziałem, żeby gdzieś ktoś mówił, że tak młody chłopak debiutował w drużynie (…) i wszedł w bardzo trudnym momencie. Nie ma ochów i achów (…). Dlatego bardzo bym prosił, żeby tak delikatnie niektórzy, bo już zaczyna mnie to denerwować, od Probierza się odżegnali, bo jeżeli są fakty, to niech popatrzą na fakty we wszystkich zespołach, a nie tylko tam, gdzie ja jestem – grzmiał szkoleniowiec Cracovii.
No to popatrzmy na fakty we wszystkich zespołach.
sezon 2018/19 (za EkstraStats)
- liczba młodzieżowców, którzy zagrali dla Cracovii w lidze: 5 (7. miejsce w Ekstraklasie)
- czas gry młodzieżowców w lidze: 896 minut (14. miejsce w Ekstraklasie)
- gole młodzieżowców w lidze: 1 (11. miejsce w Ekstraklasie)
sezon 2019/20
- liczba młodzieżowców, którzy zagrali dla Cracovii w lidze: 7 (12. miejsce w Ekstraklasie)
- czas gry młodzieżowców w lidze: 4197 minut (13. miejsce w Ekstraklasie)
- gole młodzieżowców w lidze: 2 (13. miejsce w Ekstraklasie)
sezon 2020/21
- liczba młodzieżowców, którzy zagrali dla Cracovii w lidze: 4 (16. miejsce w Ekstraklasie)
- czas gry młodzieżowców w lidze: 1932 minuty (9. miejsce w Ekstraklasie)
- gole młodzieżowców w lidze: 0 (16. miejsce w Ekstraklasie
Fakt, Cracovia nie wypada najsłabiej w ligowej stawce. Są kluby, które mają jeszcze większe problemy z instalowaniem młodych graczy w wyjściowym składzie. No ale mimo wszystko kuriozalna jest argumentacja Probierza, który dał szesnastolatkowi zagrać kilkanaście minut w Pucharze Polski i najwyraźniej uważa, że to powinno zbudować wokół niego aurę trenera ochoczo stawiającego w Krakowie na młodzież. No nie. Po pierwsze, liczy się też efekt skali, a po drugie – ciągłość tego rodzaju decyzji. Kiedy – dajmy na to – dwóch czy trzech nastoletnich zawodników dostanie od Probierza przeszło tysiąc minut zaufania w sezonie ligowym i ich wpływ na grę zespołu stanie się zauważalny, będziemy mogli mówić o zmianie kursu.
Szansa dla Ziewca to wyłącznie epizod. Godny pochwały, ale wciąż – epizod.
***
Wystarczy. Minęły ledwie trzy rundy, ale już czas, by rzucić ręcznik.
W sumie nawet się cieszymy, że znów mogliśmy oglądać Michała Probierza w tradycyjnym wydaniu. W kontrze do całego świata, obwarowanego w oblężonej twierdzy. To jeden z niewielu showmanów wśród trenerów pracujących w Ekstraklasie. Tym niemniej, jego wypowiedzi z ostatniej konferencji prasowej po prostu nie wytrzymują weryfikacji przez twarde dane. Batalię z faktami Probierz przegrywa przez ciężkie KO.
Zobaczymy, jak mu pójdzie w starciu ze Stalą Mielec.
fot. FotoPyk