Pamiętacie jeszcze śmieszki z Łukasza Skorupskiego, który był o krok od wyrównania rekordu w meczach bez czystego konta z rzędu? Ano była taka sytuacja i można było się uśmiechnąć. Natomiast dzisiaj obrońcy Bolonii wytłumaczyli nam przy pomocy rąk i nóg, skąd ta czarna passa się wzięła. Skorupski po prostu nie miał szans zagrać na zero z tyłu, skoro przed sobą nie ma stoperów, tylko stado baranów.
Nie tak dawno pisaliśmy, że Łukasz Skorupski przeżywa złoty okres. Za mecz z Juventusem został wybrany przez media najlepszym zawodnikiem na boisku. Zaliczył dziewięć udanych interwencji, co było jego drugim najlepszym wynikiem w sezonie. I zarazem trzecim najlepszym wyczynem bramkarza w Serie A w obecnych rozgrywkach.
CAGLIARI WYGRA Z SASSUOLO? KURS 3.00 W TOTALBET!
Ogółem – grubo.
A dzisiaj Polak był o krok od wyrównania tego wyniku. Mecz z Milanem kończy z kapitalnymi statystykami:
- 8 obronionych strzałów
- 6 z nich to strzały z pola karnego
- wybroniony rzut karny
Obrońcom Bolonii odcięło prąd
Skupmy się na ostatniej z wymienionych parad, bo jest na czym. Naprzeciwko Skorupskiego stanął bowiem Zlatan Ibrahimović. Pewnie – Szwed miał już na koncie trzy zmarnowane “jedenastki” w tym sezonie. Ale to wciąż Zlatan, który w swojej karierze ładował z 11 metrów tyle razy, że i tak nieźle tę sztukę opanował. I co?
https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1355527834312335362
I to. Skorupski zachował się kapitalnie, dlatego nawet wpuszczona dobitka nie zabiera mu zasług. Na filmie widzicie też to, co były bramkarz Górnika Zabrze zrobił chwilę przed konfrontacją z Ibrahimoviciem. Czyli dwukrotne zatrzymanie go, gdy sytuacja była już spisana na straty.
ROMA LEPSZA OD HELLAS? KURS 1.70 W TOTALBET!
A o co nam chodzi ze stadem baranów? O dwa idiotyczne karne, które sprokurowali obrońcy Bolonii. Pierwszy – obrońca złapał za rękę rywala i powalił go na ziemię. Sytuacja niekoniecznie aż tak groźna, żeby uciekać się do głupich fauli. Zwłaszcza że Skorupski był na miejscu i mógł sobie z tą akcją poradzić. Drugi był jednak jeszcze lepszy. Obrońca skacząc do główki zrobił coś na wzór przyjęcia sposobem dolnym w siatkówce. Złożył ręce, zamiast trafić w piłkę głową, pozwolił jej opaść i zaprezentował wzorowy odbiór zagrywki.
Tym razem Polak już skapitulował. Franck Kessie go zmylił i podwyższył wynik spotkania.
Donnarumma mu dorównał
Co jeszcze wyjmował dziś Skorupski? Oprócz groźnych strzałów, takich jak mocna próba Davide Calabrii, udało mu się zatrzymać Ibrahimovicia, gdy ten próbował go ominąć i wjechać z piłką do pustej bramki. Do tego kilka innych przytomnych interwencji, wyjść z bramki, przeciętych dośrodkowań. Ogółem raczej nie ma się o co przyczepić.
I tradycyjnie już – świetny mecz rozgrywał jego vis a vis. Milan miał wynik w garści, jednak postanowił przetestować znane powiedzenie Czesława Michniewicza. Stopniowo pozwalał Bolonii na więcej, aż w końcu padła bramka. Gigi Donnarumma i tak długo się trzymał, dotrzymując kroku Skorupskiemu. Już w pierwszej połowie musiał dwukrotnie błysnąć w trudnych sytuacjach, żeby Milan nie stracił gola do szatni. Po zmianie stron, gdy zespół Sinisy Mihajlovicia zdobył kontaktowego gola, jeszcze raz stanął na wysokości zadania.
BOLOGNA WYGRA Z PARMĄ? KURS 2.27 W TOTALBET!
A na koniec okazję na remis zmarnowali sami rywale. Rossoneri nagotowali więc sobie bigosu, ale na całe szczęście nie musieli go zjeść. Teraz piłka po stronie Interu, który dzisiaj gra z Benevento. Dobrze by było, żeby drugi mediolański zespół dostosował się do poziomu, który zaserwowali nam rywale zza miedzy. Bo koniec końców był to kapitalny mecz, w którym obie strony postawiły na wymianę cios za cios.
Bologna – Milan 1:2
Poli 80′ – Rebić 25′, Kessie 55′
fot. FotoPyK