Reklama

Raków i problemy z dołem tabeli. Już nieaktualne?

redakcja

Autor:redakcja

29 listopada 2020, 11:36 • 4 min czytania 0 komentarzy

Można stwierdzić pół żartem, że Raków cieszył się w zeszłym sezonie, iż sam jest jednym z beniaminków. Bo to oznaczało, że musiał mierzyć się z tylko jednym ligowym świeżakiem. I miał z nim – tak samo jak z innymi drużynami, które „walczyły o spadek” – niespodziewane ciężary.

Raków i problemy z dołem tabeli. Już nieaktualne?

Bilans z Lechią? Dwa zwycięstwa. Ze Śląskiem? Cztery punkty. Jagiellonia? Komplet tego, co dało się podnieść z boiska. Jakże dziwnie wygląda to przy tym, co Raków zdołał ugrać z ŁKS-em. Pierwszy mecz – w trąbę. Drugi – wymęczony remis 1:1. Trzeci, w grupie spadkowej, już bez większej stawki – znów w mazak. Jeden punkt na dziewięć w meczach z ŁKS-em. Z ŁKS-em!

29% całego swojego dorobku łodzianie ugrali właśnie na Rakowie.

Czy ekipa Papszuna miała problem w sytuacjach, gdy była faworytem? Ciężko nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, zwłaszcza patrząc na mecze z innymi spadkowiczami. Korona Kielce? 0:1 w plecy na start ligi, po którym piłkarze Rakowa wprost przyznawali, że zjadł ich stres. 0:3 na stadionie w Kielcach i chyba najlepszy mecz kielczan w całym sezonie. No i wielkie przełamanie – wygrana 1:0 w grupie mistrzowskiej. Nieco lepiej wygląda to z Arką (dwa zwycięstwa na trzy mecze), ale i tu Raków ma bolesne wspomnienia – jeden z tych meczów, ten przegrany 2:3, do dziś wskazuje się jako modelowy przykład „typowego Rakowa”. Zespół z Częstochowy prowadził 2:0, mógł strzelić do przerwy pięć bramek, skończyło się tak, jak się skończyło. Remontadą i ostatecznym ciosem w doliczonym czasie gry.

Przełożyło się to na fatalny bilans:
  • Liczba punktów, które można było w zeszłym sezonie podnieść ze spadkowiczami – 27.
  • Liczba punktów, które zdobył w tych meczach Raków – 10.

Ale Raków się ogarnął i teraz mecze z dołem tabeli traktuje jak okazję do strzelenia kilku goli. Mecz z Wartą zamknie pewien cykl wicelidera Ekstraklasy, będziemy po nim mogli ostatecznie stwierdzić, że problemy Rakowa z ligowymi słabeuszami są już nieaktualne. Żadnych kłopotów nie było z Podbeskidziem i Wisłą Płock – oba mecze to czołówka najlepszych spotkań Rakowa w tym sezonie. Ze Stalą pojawiły się lekkie ciężary, ostatecznie skończyło się zwycięstwem. Kamyczkiem do ogródka jest bezbramkowy remis z Wisłą Kraków, ale takie potknięcie – w porównaniu do tych z zeszłego sezonu – to ledwie niegroźne zadrapanie.

Reklama

Dziś na Raków czeka zdecydowanie najlepszy z beniaminków. Kto by się spodziewał, że Warta będzie jedynym świeżakiem, o którym będzie można powiedzieć, że nie przynosi wstydu w lidze. Kurczę – temu klubowi nie da się nie kibicować. Jeszcze chwilę temu w wywiadach piłkarze opowiadali anegdoty o przeciekającym dachu w budynku klubowym, zwoływali protest, by wymóc na ówczesnym właścicielu spłatę zaległości, generalnie – pod względem organizacyjnym nie przystawali nawet do warunków pierwszej ligi. I niespodziewanie – trochę na atmosferce, trochę na pomyśle na drużynę trenera Tworka – zrobili awans.

Oczywiście, że był to awans ponad stan.

Mieli wszystko, by być ligowym chłopcem do bicia. I nawet taki obrót spraw nie byłby specjalnie zaskakujący – gdyby Warta pełniła rolę outsidera, znalazłby się dla niej szereg okoliczności usprawiedliwiających ten stan rzeczy. W przeciwieństwie do innych beniaminków, poznaniacy postawili na pragmatyzm. Podczas, gdy Podbeskidzie chciało wejść w ligę ofensywnym stylem, podobnie jak Stal, która zatrudniła trenera od „grania piłeczką”, Piotr Tworek miał świadomość tego, na czym w lidze można ugrać punkty. Po pierwsze – na defensywie. Nikt oprócz Legii i Pogoni nie ma mniej straconych bramek. Po drugie – na pokornym stylu z przodu. Warta nie idzie z nikim na noże, raczej unika wysokiego pressingu, ryzykowania. I taki styl – choć jej mecze nie zawsze porywają – przynosi efekty.

Przede wszystkim – efekty z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Jeśli okroimy listę drużyn „zainteresowanych spadkiem” do Warty, Stali, Podbeskidzia i obu nadwiślańskich klubów, wyjdzie nam, że podopieczni Tworka ugrali komplet punktów w meczach z każdą z tych drużyn. Jeśli ktoś uzna, że do tego grona należy dopisać Piasta – tu także obyło się bez straty (remis 0:0).

Na Raków czeka więc najtrudniejszy przeciwnik z dołu tabeli. Co więcej – w tym tygodniu trener Warty dysponuje znacznie większym potencjałem kadrowym, bo wielu zawodników wróciło do zdrowia. Czy to oznacza kłopoty Rakowa? Za wcześnie na takie wyroki, mamy jednak nadzieję, że ekipa z Poznania się postawi, co da nam dobry mecz.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Moto

Udany rok nadziei polskich rajdów. Jakub Matulka o minionym sezonie i planach na przyszłość

Błażej Gołębiewski
0
Udany rok nadziei polskich rajdów. Jakub Matulka o minionym sezonie i planach na przyszłość