Reklama

Cel ten sam, ale wyzwań sporo. Co Kocian może naprawić w Szczecinie?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

23 października 2014, 14:07 • 4 min czytania 0 komentarzy

Dokładnie szesnaście dni upłynęło między zwolnieniem Jana Kociana z Ruchu i zatrudnieniem go w Pogoni. Słowak ledwie wrócił do Bańskiej Bystrzycy, już z powrotem się pakował. W Szczecinie nie zamierzali robić zamieszania, jakie wynikło choćby w Gdańsku – hurtem poinformowali o rezygnacji z jednego szkoleniowca i od razu o zaangażowaniu kolejnego. Cel, jakiego się podjął, jest niezmienny – ten sam, którego realizacji oczekiwano od Wdowczyka. Pogoń powinna zająć miejsce w czołowej ósemce ligi. Aktualnie znajduje się zaledwie punkt pod kreską, ale nie ma wątpliwości, że w jej grze powinna nastąpić wyraźna jakościowa zmiana. Zastanówmy się więc chwilę, co może zrobić Kocian i jakie wyzwania czekają na niego w Szczecinie. 

Cel ten sam, ale wyzwań sporo. Co Kocian może naprawić w Szczecinie?

1. Wyselekcjonować więcej niż 13 piłkarzy.

W Chorzowie zamknął się w wąskiej grupie ulubieńców, którzy zapewniali mu sukcesy – najpierw w ekstraklasie, potem w Lidze Europy. Non stop piłował tę samą jedenastkę, aż do krańcowego wyczerpania materiału. Trudno uznać za przypadek, że „Niebiescy” w drugich połowach ostatnio regularnie gaśli, w końcówkach czterech meczów tracili bramki i gubili punkty. W Pogoni Kocian nie zastanie tak wiekowych zawodników, jak Surma albo Malinowski (33 – Murawski, 32 – Robak, 31 – Rogalski). W Szczecinie mieli też dotychczas zupełnie inne meczowe obciążenia, ale dobrze by się składało, gdyby Słowak miał oczy otwarte trochę szerzej i dostrzegał alternatywy.

2. Uporządkować defensywę.

Od tego zaczął też w Chorzowie. Dokonał kilku roszad, maksymalnie wykorzystał Dziwniela, Malinowskiego z powodzeniem umieścił na stoperze i nagle zespół, który tracił masę goli, mógł się pochwalić obroną nie do rozpracowania. Będziemy się upierać, że w Szczecinie materiał ma nieco lepszy niż Stawarczyk, Szyndrowski czy Konczkowski. Jest Golla, jest Dąbrowski, jest Hernani, Rudol. Ciekawe również jak Kocian oceni potencjał Frączczaka i w którym miejscu na boisku znajdzie dla niego miejsce.

Reklama

3. Doprowadzić do porządku Lisowskiego.

To też, jak dla nas, istotny element „porządkowania defensywy”. Od kilku tygodni, dokładnie od odejścia Mateusza Lewandowskiego, na lewej obronie Portowców gra 18-letni Hubert Matynia, a nie facet, który nie tak dawno, w barwach Korony, był jednym z najlepszym piłkarzy na tej pozycji w całej lidze. Dynamiczny, sprytny, z parciem do przodu – oglądało się go z przyjemnością. Później nabawił się kontuzji, długo nie grał i w efekcie w swoim pierwszym całym meczu po powrocie był fatalny. Niepewny, ociężały, sprawiał wrażenie jakby miał parę kilo nadwagi i tak też się poruszał. Rozumiemy prawie roczną przerwę od gier w ekstraklasie, ale warto byłoby spróbować go doprowadzić do porządku.

4. Dotrzeć do nóg Małeckiego, jeśli na głowę już za późno.

Nie jest tajemnicą, że gdy odchodził z Wisły do Pogoni byliśmy sceptyczni – później też krytykowaliśmy go dość otwarcie. Miał umierać za Pogoń, w końcu znacząco obciąża jej budżet, ale jego boiskowe dokonania są wprost zatrważające. Zagrał 22 mecze, nie zdobył ani jednej bramki, zaliczył dwie asysty. Liga brutalnie go zweryfikowała – to już nie jest Patryk, który może pokazywać całemu światu wała, bo taki z niego kozak, że i tak w klubie będą go kochali. Z drugiej strony – on ma dopiero 26 lat! Naprawdę, nie oczekujemy wiele, ale czy nie mógłby chociaż wrócić do poziomu solidnego ligowca? Grać regularnie, może bez wielkiego błysku, ale zwyczajnie nie zawodzić? Czasem jeszcze się łudzimy, że go na to stać.

5. Dokonać mądrych zimowych transferów.

Kocian do tej pory ładnie lepił coś z niczego, ale ostatnie okno transferowe w Ruchu – w którym przecież też miał udział – należy ocenić bardzo nisko. Oczywiście – mówił o tym, że Karhameta i Rzuchowskiego działacze wcisnęli mu na siłę, wiemy, że z funduszami było bardzo krucho, więc trzeba było się mocno nagimnastykować. Jednak ludzie, którzy przyszli – zwłaszcza Skaba, Efir, Szewczyk czy Chovanec – nie pomogli. Może będzie coś z Tanczyka (ale raczej nie za dużo), swoje pogra Kuś. Jednak nie ulega wątpliwości, że w Szczecinie Słowak będzie miał więcej środków, żeby i w transferach działać z wyższą skutecznością. Może nawet wyciągnąć kogoś ze świetnie znanego mu Chorzowa?

Reklama

6. Wykorzystać potencjał w ataku.

22 gole, 7 asyst – jeśli polski piłkarz w jednym sezonie osiąga taki bilans, to zazwyczaj nigdy więcej go już nie powtarza. Albo wyjeżdża za granicę, albo zwyczajnie nie jest w stanie utrzymać takiej formy. Pierwsza opcja w przypadku Marcina Robaka spaliła na panewce, teraz pora zadbać o to, żeby nie sprawdziła się ta druga. Póki co niedawny król strzelców znowu jest kontuzjowany, ale w meczach, w których zagrał, dawał radę (8 spotkań, 4 gole, 2 asysty). Zwoliński chwilowo też się leczy, ale pytanie, co zamierza zrobić Kocian, kiedy obaj będą zdrowi? Wstępnie zapowiedział już, że chciałby grać jednym napastnikiem – co mogłoby oznaczać, że 21-latkowi pozostaną najwyżej wejścia z ławki.

On też w tym sezonie strzelił już cztery gole.

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...