Nikomu tego nie życzyliśmy. Mieliśmy wręcz nadzieję, że skończy się tylko na obciachu związanym z przyłapaniem. No ale niestety. Śląsk Wrocław dołączył do grona klubów, w których pojawił się pozytywny wynik testu na koronawirusa. Komunikat na ten temat został wydany wczoraj wieczorem, a w nim przeczytać możemy zdanie: “od kilku dni [piłkarz] jest także odizolowany od reszty zespołu, nie uczestnicząc w tym czasie w treningach I drużyny Śląska Wrocław”.
Jeśli nie spędziliście ostatniego tygodnia na wakacjach, mając głęboko gdzieś informacje z Ekstraklasy, zapewne słyszeliście, z czego taka izolacja w Śląsku wynikała. Dla reszty przypomnienie – w ostatnią sobotę zawodnicy wrocławskiego zespołu wybrali się do popularnego klubu pełnego ludzi. Oznaczało to machnięcie ręką zarówno na fakt, że to środek przygotowań do sezonu, jak i – co istotniejsze – na regulamin klubowy oraz wszelkie wytyczne dotyczące postępowania w związku z pandemią koronawirusa.
Tak, dobrze widzicie, w dniu odwołania meczu o Superpuchar Polski, co można uznać za wycie syreny alarmowej, panowie w tak idiotyczny sposób postanowili zagrozić nowemu sezonowi. Na ich nieszczęście w klubie pojawili się też rozsądni ludzie, którzy postanowili uwiecznić dla potomności ten wyjątkowy pokaz głupoty.
W świetle wczorajszych doniesień trzeba jasno powiedzieć, że autor zdjęcia wyświadczył Śląskowi dużą przysługę.
I tylko Śląska żal
I nie zrozumcie nas źle – nie chodzi o to, żeby teraz dociekać, czy pozytywny wynik dał test Erika Exposito, Marka Tamasa czy może ich kolegi, który nie załapał się na fotkę (nie ma co bawić się w zagadki jak ostatnio – chodzi o Israela Puerto). Trudno, stało się. Oczywiście nie ma pewności, że do zarażenia doszło w trakcie tej eskapady. Ale umówmy się – pewną naiwnością byłoby też zakładanie, że po olaniu jednego zakazu w sposób tak spektakularny, panowie respektują całą resztę. Dlatego życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Jednocześnie jednak mamy nadzieję, że będzie to nauczka i dla klubowiczów, i dla pozostałych piłkarzy, którzy uważają, że ich koronawirus nie dotyczy.
Najbardziej w tej sytuacji żal nam Śląska. We Wrocławiu zrobili wszystko po bożemu, kilka klubów mogłoby się tam wybrać na korepetycje z procedur w trakcie pandemii. I gdy już wydaje ci się, że dopilnowałeś wszystkiego, piłkarze wykręcają ci taki numer. Najpierw dezorganizują przygotowania, narażając wcześniej innych, a teraz stawiają wielki znak zapytania przy niedzielnym spotkaniu z ŁKS-em w Pucharze Polski. O stratach wizerunkowych nie ma co wspominać.
No, można się załamać. Co dalej? Dzisiaj testy zostaną powtórzone i dopiero po nich będzie się dało powiedzieć coś więcej.
AKTUALIZACJA
A w międzyczasie Erik Exposito i Mark Tamas zostali ukarani przez Komisję Ligi za niestosowanie się do zaleceń. Obaj dostali po kieszeni solidnie – po 30 tysięcy złotych.
Fot. newspix.pl