– Nie wiem czy zostaliśmy pokonani przez sędziów, ale na pewno nie przez Juventus. To dzieje się od lat, jeśli jest jakakolwiek wątpliwość czy powinien być karny dla Juve, to gwiżdże się karnego. Powinni grać w swojej własnej lidze, a mówię to, co chcieliby powiedzieć wszyscy – tak ostro po wczorajszym hicie Serie A wypowiadał się Francesco Totti. Czy rzeczywiście mówił to co wszyscy? Cóż, w ankiecie “La Gazetty” 52% osób zgodziło się, że Roma została przekręcona. Walter Sabatini, dyrektor sportowy rzymskiego klubu, stwierdził, że żadna z trzech bramek gospodarzy nie powinna zostać zaliczona. Rudi Garcia z kolei mówił o siedemnastometrowych polach karnych w Turynie. Nie odnosił się natomiast do tgo, że został wyrzucony na trybuny za gesty w kierunku sędziego.
Tak jest. Awantura na całego. Rozpętało się we Włoszech prawdziwe piekło, a Totti konkretnie dolał do ognia. O Serie A mówi się wreszcie nie tylko w Italii, tym starciem wciąż żyją w Europie. Szeroko wydarzenia komentował choćby “As”, “Marca”, “L’Equipe”. Ci pierwsi opowiadają się za remisem, anulując też gola Romy. Francuzi kompletnie rozjeżdżają sędziego, przyznając, że przy każdym z karnych się pomylił. “Ręka Maicona była poza polem karnym, to samo z faulem Pjanicia. Totti też dołożył swoje przy jedenastce”.
Skoro tak gorąco jest za granicą, to co dopiero w Italii? “Gazzetta” chciałaby usunąć z wyniku trzy gole. “Corriere” mówi o skandalu. Najbardziej za tą ostatnią wersją wydarzeń opowiadają się też, co zrozumiałe, rzymscy dziennikarze. Alessando Austini: – Wszystko, co od teraz zostanie powiedziane, nie zmieni faktu, że to porażka. Nieprawdopodobnie wstydliwa klęska; Paulo Fanci: – Rocchi podejmował tragiczne decyzje. Nie miał dość charyzmy, by prowadzić mecz takiej rangi; Tonino Cagnucci: – po tym meczu wierzę w scudetto jeszcze mocniej. Dziewięć miesięcy po poprzednim meczu, wyglądamy o wiele lepiej, a oni mają spore trudności.
Sprawa wygląda naprawdę poważnie, skoro prezes włoskiej federacji, Tavecchio, publicznie opowiada o konieczności wprowadzenia powtórek wideo. Właśnie do tego zainspirowało go wczorajsze starcie, co mimo wszystko jest ciosem wymierzonym w występ sędziego. Tavecchio zapowiedział, że zgłosi się o FIFA, a Serie A miałaby być królikiem doświadczalnym w kwestii powtórek.
No dobra, czy jest ktokolwiek w tym zamieszaniu, kto broni sędziego? Tak, jest nim choćby Allegri. Ale nie dorabiajmy tu spiskowych teorii, trudno mu się dziwić, nie będzie przecież publicznie odbierał swoim piłkarzom zasług. Poza tym trzeba powiedzieć, że w tym całym szaleństwie, które właśnie się rozpętało, zachowuje zimną głowę. Skupiał się na kwestiach piłkarskich. Komplementował Romę: – Mam znakomity zespół, a Roma jest równie dobra co my.
Allegri też ma jednak problem. Vidal w piątek do późna w nocy imprezował, jego fotki z piątej w nocy obiegły dziś internet. Rano nawet spóźnił się na trening i dlatego nie wyszedł w pierwszym składzie. Te problemy dyscyplinarne to bardzo zły znak, dla trenera, jak i dla kibiców, którzy chcieliby, aby zawodnik na długo został w Turynie.
Niestety, atmosfera boiskowa udzieliła się też trybunom. Fani Juve lżyli podczas meczu Adema Ljajicia, wyśmiewając jego wiarę (to Muzłumanin). “Bronił” kolegi gestami w kierunku trybun.
Twardy orzech do zgryzienia w kontekście tych wydarzeń ma też Conte. Przecież za chwilę zgrupowanie reprezentacji, które nie mogło wypaść w gorszym momencie, skoro spotkają się tutaj piłkarze ze skłóconych obozów i to tuż po wojnie, piłkarskiej i medialnej.
To przewrotna sytuacja. Rudi Garcia twierdzi, że to rani włoski futbol i łatwo się z nim zgodzić. Ale jest i druga, mniej oczywista droga interpretacji: pojawiła się w Serie A dramaturgia. Przy takim rabanie, następny mecz oglądać będą wszyscy. Nie tylko w Italii. Ten serial zrobił się ciekawy także dla osób, które nie interesują się tak włoską piłką.