Kiedy wyjeżdżał do Turcji, śmialiśmy się z niego i szydziliśmy. A wszystko dlatego, że Prejuce Nakoulma w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy mógł wybierać między naprawdę imponującymi ofertami jak za gościa, który mając lat 27, piłkę kopał najwyżej w Górniku Zabrze, a ostatecznie przeniósł się do Mersin Idman Yurdu SK. Do beniaminku Super Lig.
Terek oferował mu ponad 2,5 mln euro za trzyletni kontrakt. W chińskim Guanghzhou R&S FC, wliczając milion euro gwarantowane za sam podpis, przez trzy lata jego oszczędności wzbogaciłyby się o – bagatela – 4,6 mln euro. Kierunki bez dwóch zdań egzotyczne, natomiast sami przyznacie, że rekompensata co najmniej godna.
Ale Prejuce’owi marzyła się Francja, gdzie jednak nie chciał go nawet pies z kulawą łapą. Próbował, jeździł na testy, ale odbijał się od ściany. Znajomi mówili mu: zarobisz, to po karierze będziesz mógł tam mieszkać razem z całą rodziną, nie bądź głupi.
„Prezes” wiedział lepiej. Spakował się, nie rozliczył sprzętu z Górnikiem i tyle go na Śląsku widzieli. O tym, gdzie jest, dowiedzieli się z mediów. Mersin Idman Yurdu SK, jak to dumnie brzmi… Z ciekawości zasięgnęliśmy informacji u osoby doskonale znającej tureckie realia. I co?
– po pierwsze: dostał kontrakt w granicach 300-500 tys. euro rocznie.
– po drugie: klub zalega z wypłatami o kilka-kilkanaście miesięcy, o czym przekonał się m.in. Marcin Robak.
W dotychczas rozegranych pięciu kolejkach ligi tureckiej, Mersin zaskoczyło wszystkich. To znaczy – na inaugurację sezonu co prawda uległo Besiktasowi, ale z pozostałych czterech gier wygrało trzy i jedno zremisowało. Drugie miejsce, między tuzami. Za Besiktasem (Demba Ba), a przed Galatasaray (Sneijder, Pandev, Muslera) oraz Fenerbahce (Diego, Raul Meireles, Bruno Alves). Że to tylko chwilowy stan faktyczny, a beniaminek ciuła punkty potrzebne mu do utrzymania, nie zaś do europejskich pucharów – chyba nikt nie ma złudzeń.
Sam „Prezes”, co możemy przeczytać, nieźle odnajduje się w stylu drużyny, zorientowanej na defensywę, a także natychmiastowe kontry. Szybki i silny – my to wiemy. Ale z drugiej strony Turcy zarzucają mu zbytnią samolubność i nieefektywność. Póki co pozostaje bowiem bez gola i asysty, mimo że każdy mecz rozpoczynał w wyjściowej jedenastce. Są w drużynie piłkarze, dzięki którym ubogi Kopciuszek przez moment wywija na jednym parkiecie z najzamożniejszymi, jednak Nakoulmy w tym gronie nie ma.
Czyli – wyniki klubu ponad stan, Nakoulmy takie, jak przypuszczaliśmy. No i cały czas nie wie, czy cokolwiek zarobi. A jeśli tak, to kiedy…
Fot. FotoPyK