Nie wiemy kto w Lechu odpowiada dokładnie za motywację zespołu, za podkręcenie jego woli i determinacji na ostatniej prostej przed ostatnim meczem – dziś ta osoba może mieć jednak wolne. Wandal wycierający sobie gębę kibicowaniem Lechii zadbał o to, by Kolejorz dzisiaj wyszedł na boisko z pianą na ustach.
O co chodzi? O to, że ktoś z Gdańska wpadł do Poznania przed pucharowym meczem i zdewastował stojącą nieopodal stadionu przy Bułgarskiej lokomotywę. Kibice Lechii na meczu pojawić się nie mogą, więc ktoś przyjechał tylko i wyłącznie w tym celu.
— Kamil (@BronekLP) July 8, 2020
“Gratulacje” za akt wandalizmu wobec lokomotywy, która jest symbolem Lecha, ale NIE TYLKO. Wyprodukowana została w Zakładach Cegielskiego w 1956, więc sprawcy swoim występkiem okazali “szacunek” także robotnikom Czerwca ’56. Ciekawi nas, czy nagrania z monitoringu cokolwiek tutaj pomogą. Bo przecież widać, szczególnie na trzecim zdjęciu, że to nie była robota na pięć minut.
Wiecie, my rozumiemy, że Lech gdzieś w lutym zaprezentował flagi Lechii, zdobyte w taki a nie inny sposób (Lechia nie mogła wnieść oprawy na stadion Lecha. Zostawiła ją pod sektorem, co wykorzystali lechici i rozwiesili ją do góry kołami)…
Lechia odpowiedziała grafem sugerującym współpracę kibiców Lecha z ochroną i policją.
Lech odbił piłkę…
Nie będziemy wam prezentować całego serialu, który jeszcze się ciągnął na grafach robionych w swoich miastach. Dla nas całe te podszczypywanki to jest dziecinada. Niemniej jak już komuś chce w to bawić, to bawcie się w swojej piaskownicy, o swoje zabawki, a nie demolujcie przestrzeni publicznej.
My mamy nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji, nakręcania spirali, kolejnych absurdów. Choć wiemy jakiego rodzaju są te nadzieje.
Fot główne i pierwsze od góry Przemysław Jarmużek/Twitter// Fot późniejsze “Stadionowi Oprawcy”