Reklama

Chcieliśmy grać z Legią. Premie przeszły nam koło nosa

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

19 maja 2020, 15:40 • 5 min czytania 21 komentarzy

Kurczę, nawet nie było szans na to, żeby się spotkać i poświętować. Prezes do mnie wczoraj dzwonił: „wiesz co, nie tak to sobie wyobrażałem, że wszystko przez telefon, że koniaczek i do łóżka spać”. Też wolałbym czekać na ten ostatni gwizdek. Albo Legia by czekała? No nie wiem, piłka to są emocje, wolałbym to świętować na boisku – mówi Jarosław Kotas, dyrektor sportowy Sokoła Ostróda. Wczoraj Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej ogłosił, że nie będzie dodatkowego meczu między Sokołem a rezerwami Legii i ostródzianie wywalczyli już awans do II ligi. Więcej – TUTAJ.

Chcieliśmy grać z Legią. Premie przeszły nam koło nosa
Spadł panu kamień z serca po wczorajszej decyzji W-MZPN?

Nie. Nie spodziewałem się takiej decyzji. My szykowaliśmy się do rozegrania dodatkowego meczu. Trenowaliśmy, chcieliśmy grać. Rozmawiałem zresztą często z Jackiem Zielińskim, dyrektorem sportowym Legii. Chcieliśmy jednak, by ktoś nam zapewnił bezpieczeństwo. Bo to tak się wydaje, że pojedziemy, zagramy i wszystko okej. Oglądam Bundesligę, a tam jadą na mecze dwoma autobusami, porozsadzani rezerwowi po całym stadionie, maseczki i inne bajery. Ja mam chłopaków z całej Polski, w tym ze Śląska. Przyjedzie, ktoś kogoś zarazi i problem gotowy. Ja czekam na to, jak wróci Ekstraklasa i czy tam też będzie to tak wyglądać.

Czyli z waszej strony była wola gry?

Oczywiście! Nie ukrywam, że był kolejny podtekst – graliśmy o premie. Mieliśmy dosyć wysokie nagrody za awans, a w tym momencie przy takim awansie wyszlibyśmy na głupców, gdybyśmy wyciągnęli ręce po premie za taki awans. Dlatego jeśli pan pyta, czy spadł mi kamień z serca, to mówię, że nie. Pojawia się teraz drugi problem – kiedy ruszy druga liga?

Teoretycznie w lipcu. Ale przed wami dziwne miesiące oczekiwania.

No, wie pan, to że zagramy w lipcu, to bardzo optymistyczne plany. Niektórzy mówią, że dopiero jesienią. Ja się będę cieszył, jeśli II liga ruszy we wrześniu. I teraz co – podpisać kontrakty z nowymi piłkarzami? Co z kontraktami tych starych, którzy teraz nie grają i nie wiadomo jak ich ocenić? Znaków zapytania jest sporo. Pandemia się pałęta. Jeszcze teraz otwierają kina, restauracje, zrobi się ładna pogoda, to ludzie wylęgną na ulice. Mieszkam teraz w Gdyni, byłem na chwilę w Sopocie, to maseczki mało kto nosi, piwo się leje, „warszawka” rządzi. Dlatego nie jestem przekonany, że to wszystko pójdzie tak gładko z ligą, bo jesteśmy uzależnieni od tego rozwoju lub wygaszania pandemii.

Awans w taki sposób smakuje tak samo, jak każdy inny?

Nie smakuje wcale. Nie takiego awansu sobie życzyliśmy, naprawdę. Tu nawet nie ma jak się pocieszyć z tego. Ale siła wyższa, co począć? Na całym świecie tak jest. Klopp prosi władze, żeby nie zabierały mu tego mistrzostwa, w Szkocji wczoraj skończyli granie i Celtic triumfował… Ja 55 lat kibicuje Legii i życzę im mistrzostwa, niech zagrają w wielkiej piłce, niech na tym się koncentrują. A czy 17-latkowi z rezerw jest potrzebna II liga?

Reklama
Pewnie pomogłoby im to też PR-owo przy otwarciu nowych obiektów akademii.

A nie wydaje mi się. Moim zdaniem bardziej PR poprawiają im historie Karbownika czy Majeckiego. Pamiętam jak im ten Majecki grał z nami, chłopak im mecz wybronił. Naprawdę, z tej III ligi też się widzi. Niech wieszają tam zdjęcia Majeckiego, Karbownika czy Niezgody. Niezgoda to Ostródzie chyba hat-tricka zapakował. A taka II liga podana na tacy to byłoby zagłaskiwanie tych chłopaków. No i też dodatkowe koszta, bo w II lidze to trzeba już pojeździć trochę, hotele, autobusy i tak dalej. A w III to wsiądą na rower i pojadą na Polonię. Nie głaszczmy ich. Pograją w II lidze i powiedzą „17 lat mam, już w II lidze gram, pan piłkarz”. Pierwszą drużyną to sobie już nie będą głowy zaprzątać. Z III ligi też można się wybić. Pan zobaczy sobie tego Rosołka – przecież Vuković to jest kumaty trener, wziął go do pierwszego zespołu, chłopak mu gole strzela. I nikt nie mówił „aaa, bo nie został zweryfikowany w II lidze”.

Dla was taki awans jest chyba zbawieniem, prawda?

Zdecydowanie tak. Mamy uczciwych sponsorów. Mogliby dać kasę na siatkówkę, a dają na nas. My z miasta jakichś dużych pieniędzy nie mamy, utrzymują nas prywatni sponsorzy. Trzeba ich szanować. Może uratował ten awans jakiegoś naszego sponsora? Oby z nami zostali po awansie. Ale powiem panu, że ten awans… Kurczę, nawet nie było szans na to, żeby się spotkać i poświętować. Prezes do mnie wczoraj dzwonił: „wiesz co, nie tak to sobie wyobrażałem, że wszystko przez telefon, że koniaczek i do łóżka spać”. Też wolałbym czekać na ten ostatni gwizdek. Albo Legia by czekała? No nie wiem, piłka to są emocje, wolałbym to świętować na boisku.

Przed dyrektorem sportowym ciekawe miesiące. Telefony od menadżerów się rozdzwoniły?

Matko, jeszcze jak! Sępy się rzuciły i już wciskają towar. Normalnie jakbym nie miał oczu i nie mógł zweryfikować tych ich wszystkich peanów o swoich piłkarzach. Przecież ja wie kogo potrzebuje, nie muszą mi kogoś tu wsadzać. O, właśnie mam telewizor włączony i leci wywiad z Bruno Labbadią. Gdyby Piątka odpalił, to ja go chętnie wezmę, niech Hertha płaci, a my mu tu damy jezioro, łódeczkę, kaczki nakarmi, ucieknie od tych berlińskich stresów. Pośmiać się możemy. Natomiast dzisiaj jest dużo niewiadomych. Cieszymy się z awansu, choć on smakuje dość jałowo, jak takie szpitalne jedzenie, ale przed nami wiele znaków zapytania.

DS

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

21 komentarzy

Loading...