Pętla wokół szyi Janusza Gola zacieśnia się coraz bardziej. Odkąd Bogusław Leśnodorski na Kanale Sportowym ujawnił, że pomocnik Cracovii jako jedyny w klubie nie zgodził się na cięcia w kontraktach, wybuchła wrzawa. Żona piłkarza kilka razy przekonywała w mediach społecznościowych, że to nieprawda, że jej mąż też się zgodził, ale niedługo potem wersję Leśnodorskiego potwierdzili Janusz Filipiak i Michał Probierz. Teraz ten drugi jeszcze dolał oliwy do ognia.
W zasadzie sprawa została już postawiona na ostrzu noża. Cytat z oficjalnej strony Cracovii (pisownia oryginalna):
“Z uwagi na brak akceptacji warunków dotyczących czasowego obniżenia wynagrodzenia kontraktowego o 50% w związku z panująca pandemią wirusa SARS-CoV-2, która przekłada się na trudną sytuację Klubu, Janusz Gol z dniem dzisiejszym zostaje odwołany z funkcji kapitana I Drużyny Cracovii.
Niezrozumiała postawa zawodnika w sytuacji, gdy wszyscy pozostali członkowie drużyny, jak również sztabu szkoleniowego, zaakceptowali warunki czasowej redukcji wynagrodzenia, świadczy o braku szacunku wobec pozostałych zawodników i pracowników Cracovii, jak również o elementarnym braku odpowiedzialności za drużynę w tym trudnym dla wszystkich okresie”.
ℹ️ Przedstawiamy treść informacji Trenera Michała Probierza ⬇️ pic.twitter.com/eFTXTOA9yY
— CRACOVIA🏠 (@MKSCracoviaSSA) April 28, 2020
Podpisano “trener Michał Probierz”, choć w tej sytuacji chyba bardziej pasowałoby “wiceprezes”. Konflikt musi być naprawdę głęboki, skoro tę decyzję zakomunikowano oficjalnie. Najczęściej jeśli w szatniach zmienia się właściciel opaski, nikt tego wszem i wobec nie obwieszcza, a na ewentualne pytania dziennikarzy odpowiada się wymijająco. Tutaj wyłożono kawę na ławę, nie ma żadnych niedomówień. Do tego chodzi przecież o czołową postać drużyny, jesienią jednego z najlepszych defensywnych pomocników ligi. Postać, bez której trudno było sobie ostatnio “Pasy” wyobrazić, mimo że wiosną Gol wystartował średnio, a w dwóch meczach poprzedzających pandemię wypadł po prostu słabo.
Trudno taki obrót wydarzeń zrozumieć. Gol zarabia najwięcej w zespole i nawet po 50-procentowej obniżce jego stan konta byłby godny. Głodem by nie przymierał. Wystarczyłoby nie tylko na chleb z masłem, ale i dobrą wędlinę na wierzch. Mówimy też o zawodniku, który raczej jest spokojny, nie szuka konfliktów na siłę i dotychczas mógł być stawiany za wzór do naśladowania. Czy teraz nie miał świadomości powagi sytuacji? Zapewne miał. Czy czuł, że powinien dawać przykład reszcie? Zapewne czuł. Strasznie to wszystko dziwne.
Fot. Fotopyk