Michel Platini przy okazji transferu Rojo do Man Utd, bardzo aktywnie krytykował podmioty takie jak Doyen Sports, czyli generalnie udziału Third Party Ownership w piłce. Mówił wtedy na przykład: – Piłkarze przy okazji prawa Bosmana walczyli o swoją wolność. Teraz znowu muszą to zrobić. Wielu z nich nie ma już kontroli nad swoją karierą. Na jakiego głupka w świetle tych słów wychodzi grożąc Ribery’emu karą za rozbrat z kadrą? Przecież to właśnie zamach na wolność zawodnika. Odbieranie mu kontroli nad jego karierą. Platini bardzo traci na wiarygodności, wygląda na typowego polityka, który mówi to, co jest akurat wygodne powiedzieć, a jakakolwiek konsekwencja ląduje w śmieciach.
Im dalej w las, tym więcej pomidorów chce się cisnąć w szefa UEFA. Jak Ribery argumentował powód odejścia z kadry? Chciał skupić się na grze dla Bayernu, a także zacząć spędzać więcej czasu z rodziną. Platini tymczasem mówi: sorry rodzino Ribery’ego, Franck to moja dziwka i ma tańczyć jak mu zagram. Może za parę lat będziecie mogli spędzić z nim więcej czasu. Teraz ma przyjeżdżać na zgrupowania, podnosić prestiż rozgrywek reprezentacyjnych, bo to mi nabija kabzę.
Patologia. I niebezpieczny precedens. Co zrobi Platini, gdy młody piłkarz będzie miał dwa obywatelstwa? Zastanówmy się nad tym przez chwilę. Jest sobie młody Niemiec polskiego pochodzenia, ma oba paszporty, gra w Bundeslidze. Deklaruje chęć gry dla naszych sąsiadów, uczciwie stawia sprawę, szczerze, bez kręcenia. W Polsce szanuje się jego decyzję. Ale Nawałka i tak wysyła mu powołanie.
Platini zarzeka się w „Bildzie”: – Gra w reprezentacji to nie decyzja piłkarza, a trenera! Według statutu FIFA, nie może on odmówić!
Czyli młody chłopak musi przyjechać i wystąpić w kadrze, dla której nie chce grać, bo jak nie to dyskwalifikacja, problemy w klubie, utrata ciężko wywalczonego miejsca w składzie, tak?
Panie Michelu…