Rzutem na taśmę, ostatniego dnia okienka transferowego, Górnik Zabrze dopiął dwa transfery. Po pierwsze – wyczekiwanego prawego obrońcy. Po drugie – gościa do rywalizacji z Igorem Angulo. Nowymi zawodnikami klubu z Zabrza będą Grecy Stavros Vasilantonopoulos i Georgios Giakoumakis, dotychczas grający dla AEK Ateny. Obaj przychodzą na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu z możliwością wykupu.
Wiek obu wskazuje na to, że nikt nie ma w Zabrzu zamiaru czekać na rozwój ich potencjału, jak miało to miejsce w przypadku większości letnich transferów. Manneh, Bainović, Paluszek – typowe ruchy z myślą o przyszłości. Vasilantonopoulos to jednak 28-letni defensor, Giakoumakis – napastnik mający 25 wiosen za sobą.
Prawa obrona była pozycją, która wymagała wzmocnienia na już. Po odejściu Borisa Sekulicia została w tym miejscu potężna wyrwa. Słowak należał do czołowych piłkarzy ekstraklasy na swojej pozycji, był dość pewny w defensywie i zawsze groźny w ataku – nie raz i nie dwa odnajdywał się nawet w polu karnym przeciwnika jak rasowy skrzydłowy.
Od kiedy Sekulić został piłkarzem Chicago Fire, w zacementowanym przez ostatni rok przez niego miejscu wystąpił najpierw Mateusz Matras, a później Dariusz Pawłowski. Pierwszy ze Śląskiem zaprezentował się mizernie, przy bramce na 1:0 nie dał rady przeciąć decydującego podania do Dino Stigleca, przy trafieniu na 2:0 dał się zakręcić Przemysławowi Płachecie. Drugi zaś przeciwko Pogoni zagrał nieźle, ale nierozsądnym byłoby oparcie się w walce o pozostanie w lidze wyłącznie na chłopaku, który w ekstraklasie miał przed starciem z Portowcami rozegrane 22 minuty. W kwestii seniorskiego doświadczenia w najwyższej lidze Vasilantonopoulos bije 21-latka na głowę.
Również i z przodu brak rywalizacji był doskwierający, szczególnie kiedy goniąc wynik aż prosiło się o zagranie dwoma dziewiątkami. Albo gdy Igor Angulo nie rozgrywał akurat szczególnie dobrego spotkania i przydałaby się dla niego wartościowa alternatywa. Tej w kadrze Górnika nie było i tą ma być Giakoumakis.
Obaj to bardzo podobne przypadki, choć oczywiście różni ich pozycja. Wybili się w mniejszych klubach, pracując sobie tym na przenosiny do AEK-u. Giakoumakis pokazał się z dobrej strony w sezonie 16/17 w Platanias, gdzie strzelił jedenaście goli w lidze (5. wynik w Super League, co ciekawe – 6. strzelcem tego samego sezonu był Michalis Manias) i jednego w pucharze. Vasilantonopoulos błysnął zaś talentem w drugoligowym Apollonie Smyrnis w sezonie 14/15.
Obaj jednak nie potrafili udowodnić swojej wartości w Atenach i wędrowali na wypożyczenia. Prawy obrońca grał regularnie i był postawowym zawodnikiem i w Verii, i w Lamii. Z napastnikiem było nieco gorzej – w poprzednim sezonie w OFI Kreta rozegrał tylko 12 spotkań, zdobył w nich 3 gole. W obecnych rozgrywkach bywał zmiennikiem w meczach AEK-u, ale trudno mówić o nim jako o jokerze. To była raczej blotka. Jedenaście wejść z ławki, dwa występy od pierwszej minuty, żadnego gola czy asysty. Grając w trzecim najskuteczniejszym zespole ligi, jako napastnik nie mieć udziału przy żadnym z 42 goli – no to jest jednak trochę obciach.
Z drugiej strony w Górniku liczą pewnie na to, że Giakoumakis przypomni sobie nie tylko, jak się strzela, ale też jak powinno się współpracować z Igorem Angulo – robił to już bowiem w Platanias, w sezonie 2015/16, póki nie zerwał więzadła krzyżowego w spotkaniu z Verią. W kwestii obu zaś, na znacznie bardziej udany pobyt w Zabrzu niż ten poprzedniego sprowadzonego zimą Greka. Delikatnie rzecz ujmując, kibice z Roosevelta raczej nie zażądają w klubowej galerii sław podobizny Giannisa Mystakidisa.
fot. NewsPix.pl