Wydawałoby się, że po awansie na Euro, dwóch wygranych meczach, pięciu bramkach strzelonych i żadnej straconej, trudno byłoby szukać przegranych tego zgrupowania. Jasne, wciąż narzekamy na styl, bo ten nadal nie dojeżdża, choć to jednak mogłoby być za mało, żeby kogoś wytykać palcem, przynajmniej w takim momencie. No, ale my mimo wszystko mamy swój typ i to taki, który przewija się od dłuższego czasu. Mateusz Klich. Czy jego związek z kadrą w ogóle może się udać?
Pomocnik Leeds siedział z Macedonią na ławce, grał Góralski i… paradoksalnie Brzęczek zaskoczył wszystkich zmianą ofensywną. Można było się obawiać, że selekcjoner trochę się asekuruje, ale nie, tym razem zagrał wielu osobom na nosie, bo i w naszej redakcji część łapała się za głowę po zobaczeniu składu. A wstawienie Góralskiego było może nie strzałem w dziesiątkę, choć w okolice środka już na pewno. Pomocnik Łudogorca robił to, co robić umie najlepiej, czyli zabezpieczał tyły, jeździł na dupie, walczył, szarpał i… walczył, no. Dzięki temu zobaczyliśmy Krychowiaka, jakiego widzą kibice w Rosji co tydzień. Gościa, który potrafi podłączyć się do przodu i dać zajebistą piłę (to podanie do Lewandowskiego na 1:0, cudo). Gdyby Krychowiak miał się martwić, że jeśli raz czy drugi opuści swoją strefę, to zrobi się dziura, nic by z tego nie było. A tak i on, i zresztą Zieliński też, mieli w głowie względny spokój, bo wiedzieli, że terenu pilnuje bulterier.
Zmierzając do sedna, przy Klichu sprawy mają się zupełnie inaczej. Krychowiak wówczas co jakiś czas też stara się pomóc drużynie w ataku, ale robi to rzadziej i z mniejszym przekonaniem. Tracimy więc tutaj pierwszy atut. Wydawałoby się, że w ustawieniu Klich-Krychowiak ten drugi mógłby odgrywać rolę Góralskiego, ale Grzesiek chyba nie jest tak zawzięty i skuteczny w defensywie. Tracimy drugi atut. W tym samym ustawieniu Klich miałby napędzać ataki z głębi pola, dawać konkrety, w końcu wykręcił w zeszłym sezonie dwucyfrówkę w Leeds, ale w kadrze nie jest równie zdecydowany co Krychowiak. Tracimy trzeci atut.
5, bez oceny, 2, 5, 4 – tak widzieliśmy Klicha, jeśli chodzi o noty, w pięciu ostatnich spotkaniach kadry. Nie ma więc dramatu, nie mówimy o gościu, który regularnie zaniża poziom, ale z drugiej strony: czy Klich daje coś ekstra? Absolutnie nie. Jest na boisku, czasem dobrze weźmie się za regulację tempa gry i to w zasadzie tyle. Jeśli spytać po kolejnych meczach setkę ludzi, z czego zapamiętali Klicha, to większość będzie miała problem, by wspomnieć pół akcji.
A przecież myśleliśmy, że do kadry wrócił inny piłkarz! Lepszy, pewniejszy, zbudowany wysokimi akcjami u Bielsy. No i Klich zaczął dobrze, miał udział przy golu z Włochami, uratował nas przed porażką z Irlandią, samemu trafiając po zgrabnej akcji. Ale im dalej w las, tym więcej drzazg zbierał piłkarz. Zaczyna to też dostrzegać powoli Brzęczek. Do rewanżu z Austrią zawodnik Leeds zaczynał wszystko w pierwszym składzie, ale z Austriakami dostał już tylko 13 minut. Na Łotwę wyszedł w podstawie, natomiast po kolejnym bezbarwnym meczu zszedł po godzinie. W spotkaniu z Macedonią już nie podniósł się z ławki.
Niestety ta przygoda Klicha z kadrą zaczyna przypominać poprzednią. Wówczas był efekt „wow” po starciu z Danią za Fornalika, kiedy Mateusz dał gola i asystę, ale potem było już tylko gorzej i kolejny selekcjoner, Nawałka, dał sobie z nim spokój po Gibraltarze.
Czy Klich i reprezentacja to więc para niedobrana? Cóż, trudno pomocnika jednoznacznie skreślać, w końcu nie gra u Bielsy za piękne oczy, Championship to mocne rozgrywki. Natomiast dziś Klich ma dwóch rywali do gry, których nie miał na początku tych eliminacji. Pojawił się Bielik, tyle że z tego zgrupowania de facto wyłączył go uraz. Przypomniał o sobie Góralski, będący wcześniej na marginesie. My oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Góralski jest gorszym piłkarzem od Klicha, natomiast… co z tego? Za kadencji Nawałki też istnieli lepsi środkowi pomocnicy niż Mączyński, pewnie kimś takim był już choćby Linetty, ale grał Mączyński, bo to akurat on pasował do koncepcji. Być może kimś takim będzie Góralski.
Wiadomo, to tylko jeden mecz, to tylko Macedonia, ale Klich nie może spać spokojnie, myśląc o swojej pozycji w reprezentacji. Zaczynał eliminacje jako pewniak, a przy kolejnym zgrupowaniu może być wyborem numer trzy.
Fot. FotoPyk