– Jak się pozbywa z klubu w ostatnich dniach okienka transferowego dwóch napastników, w tym najlepszego atakującego ligi, to trzeba mieć pan B i jak najszybciej zakopać dół jaki po nich został. Legia chyba nawet nie szukała nikogo na miejsce Carlitosa i Kulenovicia. I dziś obudziła się z ręką w nocniku. Ale i tak wierzę, że wygra w Gliwicach – mówi dwukrotny król strzelców Ekstraklasy Jerzy Podbrożny, który w 1996 roku doszedł z warszawskim klubem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
***
W rundzie mistrzowskiej poprzedniego sezonu Piast wygrał w Warszawie 1:0 i kosztem rywala ze stolicy zdobył mistrzostwo Polski. W niedzielę sportowa złość i chęć rewanżu poniosą legionistów do zwycięstwa na Śląsku?
Jerzy Podbrożny: – Mam nadzieję, choć dziś przewidywanie wyników Legii jest jak wróżenie z fusów. Myślę, że nawet trener Vuković do końca nie wie, na co stać jego zespół. Warszawianie mogą zagrać bardzo fajny mecz, jak choćby z Rakowem, albo zupełny piach. Żeby daleko nie szukać, tak jak miało to miejsce w ostatnim starciu z Lechią. Mimo wszystko przed pojedynkiem z Piastem jestem optymistą. Legia lubi grać w Gliwicach. Na początku poprzednich rozgrywek wygrała tam 3:1, potem wyeliminowała Ślązaków z Pucharu Polski. Będzie dobrze. Jedną bramką, ale wygramy!
Po sprzedaży Carlitosa i Kulenovicia ciężar zdobywania goli spadł na Jarosława Niezgodę. Drugi z napastników – Kante jest pod bramką rywali bezużyteczny.
Nie do końca. Przecież ostatnio ciosem karate wyeliminował z gry obrońcę Lechii Nalepę… Żartuję… Co do Niezgody, to ten chłopak ma szybkość, umie uciec rywalowi, piłka go szuka. Musi jednak poprawić zastawianie się i grę tyłem do bramki. Ale to detale. Najważniejsze, żeby nie miał problemów z zdrowiem. Bo dziś, niestety, wystarczy, że ktoś obok niego kichnie, a Jarek już wypada z gry na kilka tygodni. Jeżeli nie będzie miał kontuzji i solidnie przepracuje zimowy okres przygotowawczy, to wiosną będzie walczył o koronę króla strzelców. Ale nie zmienia to faktu, że nawet zdrowy Niezgoda to za mało. Jeśli tak duży klub jak Legia decyduje się na sprzedaż najlepszego gracza, jakim był Carlitos, to powinna mieć przygotowaną listę zawodników, którzy mogliby go zastąpić. A tu nic! Zresztą uważam, że o odejściu Hiszpana zdecydowały nie tyle względy finansowe, co fakt, że nie mógł się dogadać z trenerem. Coś między nimi było nie tak.
W Legii najbardziej zawodzą skrzydła. Nagy to cień zawodnika z początku poprzedniego sezonu, totalną klapą, póki co, okazał się transfer Novikovasa, a Luguinhas na boisku robi tylko dużo wiatru.
Kiedy patrzę na Węgra, to mam wrażenie, że on wszystkim wokół robi łaskę, że w ogóle wychodzi na boisko. Jest jakiś taki zblazowany, gra od niechcenia. Nie ma w nim ognia. Właśnie takich piłkarzy jak Nagy powinno się pozbyć, a nie Carlitosa. Novikovas to dobry piłkarz, ale może nie na Legię. Tu trzeba mieć naprawdę mocną głowę i charakter, żeby mierzyć się z nieustanną presją i oczekiwaniami. Podam przykład: – Kiedy mnie już nie było w Legii, sprowadzono Mariusza Śrutwę. Chłopak w Ruchu Chorzów strzelał jak automat. Miał w meczu pół sytuacji, a zdobywał dwa gole. A w Legii przepadł. Nic nie pokazał. I czy to znaczy, że nie umiał grać w piłkę? Nie! Po prostu nie poradził sobie mentalnie. Może podobnie jest z Novikovasem?
Lekiem na słabe skrzydła ma być Paweł Wszołek.
To chłopak z sercem do walki. Nie pęka. W poprzednim sezonie w QPR grał w większości meczów. Ale zastanawia mnie dlaczego Anglicy lekką ręką go odpuścili i dlaczego ponad dwa miesiące siedział w domu bez klubu? Przez te kilka lat na Wyspach, musiał dać się poznać jako solidny zawodnik, a mimo to nie było na niego chętnych. To dziwne. Ale jeśli jest przygotowany fizycznie, to ze swoim doświadczeniem będzie dla Legii wzmocnieniem.
A co pan myśli o Piaście? Mistrzowie Polski postawią się Legii?
Przede wszystkim sądzę, że nie ma szans, aby Piast obronił tytuł. Sukcesem będzie, jeśli po rundzie zasadniczej Ślązacy będą w grupie mistrzowskiej. W poprzednim sezonie trener Fornalik wycisnął z nich 120 procent mocy. W tych rozgrywkach powtórki nie będzie z prostego powodu – po odejściu Valencii i Sedlara mają słabszy skład, a poza tym nic dwa razy się nie zdarza.
To kto będzie mistrzem, Legia?
W słabej lidze wszyscy grają przeciętnie, a na koniec i tak wygrywa Legia. To hasło obowiązywało przez kilka ostatnich lat. Aż do poprzedniego sezonu. Legia przegrała tytuł i w tym sezonie będzie bardzo ciężko go odzyskać. Moim zdaniem czarnym koniem Ekstraklasy może być Cracovia.
Jeśli Legia przegra w Gliwicach, to prezes Mioduski powinien zwolnić Aleksandara Vukovicia?
Przerwa na reprezentację to idealny moment na zmianę trenera. Nowy szkoleniowiec miałby czas żeby poznać drużynę. Ale nie wierzę, że do tego dojdzie. To by było ze strony władz klubu skrajnie niepoważne. Vuković bez względu na wynik meczu z Piastem, raczej zostanie. Tylko, że zamiast obrażać się na krytykę, powinien wziąć się do pracy i stawiać na tych, którzy są w najlepszej formie. Nie tak, jak wtedy, gdy sadzał na ławce Carlitosa, a grał o dwie klasy gorszy Kulenović.
Rozmawiał Piotr Dobrowolski
fot. NewsPix