262 mecze w Ekstraklasie. Rozegranych ie tak dawno temu, nie za czasów Siarki Tarnobrzeg, tylko również w zeszłym sezonie, kiedy Mateusz Możdżeń wystąpił w 28 ligowych spotkaniach (czternaście w Koronie, czternaście dla Zagłębia Sosnowiec), strzelając cztery bramki. Nikogo by w sumie nie zdziwiło, gdyby Możdżeń został w lidze, nie w pierwszoplanowej roli, ale do rotacji, miał zresztą taką propozycję z Wisły Płock. Ostatecznie były piłkarz Lecha Poznań wzmacnia jednak drugoligowy Widzew Łódź.
Z pewnością z punktu widzenia łodzian to ważny transfer, bo zespół gra marnie. Przy takich nakładach, przy ofensywie transferowej – Możdżeń to jedenasty transfer – z Robakiem na czele, zajmowanie pozycji za Błękitnymi Stargard, a zgromadzenie zaledwie punktu więcej niż rezerwy Lecha – to jest flirtowanie z kompromitacją.
źródło: 90minut.pl
Rozmowy z Możdżeniem trwały nie od wczoraj, jego nazwisko przewijało się przez niemal całe lato. Natomiast jakkolwiek obie strony były zainteresowane, brakowało kompromisu. Ostatnie mecze pokazały jednak wyraźnie, że Widzew potrzebuje wzmocnienia w środku pola. Jeśli przyjeżdża do Łodzi Górnik Łęczna, a Widzew nie jest w stanie do 56 minuty oddać jakiegokolwiek strzału, a ostatecznie ratuje go w końcówce Marcin Robak, to jest to dobitny przykład tego, jak potężne ma problemy z kreowaniem jakichkolwiek sytuacji.
Dotychczasowe gole Widzewa:
– Karny Robaka
– Gol Kity po indywidualnej akcji i dośrodkowaniu Mandiangu
– Gol Kity po prostopadłym podaniu Robaka
– Błękitni fatalnie zagrali do tyłu, tam piłka przechwycona przez Kitę, rozgrywa z Robakiem i kończy golem
– Karny Robaka
– Dośrodkowanie Pięczka, główkuje Ameyaw, Robak uprzedza bramkarza i trafia
– Robak dostaje od Wolsztyńskiego podanie przed szesnastką, kiwa i trafia
– Robak naciska bramkarza, ten popełnia błąd
Wniosek jest jasny: atak RTS-u to jego wielka siła, nie tylko dzięki Robakowi. Widzew naprawdę ma kim straszyć, ma kto kończyć. Ale nie ma kto kreować.
Nie można uznać Możdżenia za wielkiego kreatora, to nie jest nowy Riquelme, to nigdy nie była dziesiątka. Możdżeń w Ekstraklasie ma tyle samo asyst co bramek: po 23. Niemniej, nie dajmy się zwariować, gracz z takim doświadczeniem musi podnieść jakość środka pola Widzewa, który do tej pory nie dojeżdżał. RTS był samochodem bez silnika. Radwańskiemu zbierało się raz po raz, nie udźwignął prowadzenia gry, Poczobut, delikatnie mówiąc, też nie dał z siebie tyle, ile oczekiwano, sam Marcin Kaczmarek publicznie mówił, że ta pozycja potrzebuje wzmocnień – o wiele mocniejsze nazwisko przy transferze do II ligi w końcówce sierpnia trudno liczyć.
– Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony organizacją klubu i poziomem obiektów treningowych. Wszystko mi tu odpowiada, wygląda na dobrze poukładane. Cieszę się, że mogę związać swoją przyszłość w ważnym momencie mojego życia właśnie z Widzewem. Chcę z nim walczyć o kolejne awanse. Pozostaje mi teraz potwierdzić na boisku, że mogę być ważną częścią zespołu – przyznał w rozmowie z widzew.com Możdżeń.
Możdżeń podpisał dwuletni kontrakt, który ma zostać przedłużony w wypadku awansu do Ekstraklasy.
Fot. Widzew.com