Reklama

W kwestiach językowych jest już dobrze

redakcja

Autor:redakcja

23 marca 2019, 08:05 • 10 min czytania 0 komentarzy

– Czasami mam jeszcze problem, kiedy ktoś powie coś szybko albo kiedy trener krzyknie coś w nerwach. Wtedy podpytuję kolegów, o co dokładnie chodzi. Czuję, że w kwestiach językowych jest już dobrze. W sklepie bułki kupię już bez niczyjej pomocy – mówi w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Arkadiusz Reca.

W kwestiach językowych jest już dobrze

GAZETA WYBORCZA

W „Wyborczej” dwa teksty piłkarskie, oba o reprezentacji. Rafał Stec o nowej, służebnej roli Lewandowskiego w kadrze.

Jeśli ktoś miałby tu służyć komuś wsparciem, to Lewandowski Piątkowi. A wówczas kapitan musiałby pogodzić się z tym, że zdobywa bramki rzadziej (nie musi się tak zdarzyć, ale może). Niekoniecznie sytuacja komfortowa dla nałogowego goleadora. Nałogowego jak nasz, który kolekcjonuje tytuły króla strzelców i został niedawno najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi.

Na wiedeńskim stadionie Lewandowski spisał się znakomicie. Perfekcyjnie obsłużył młodszego kolegę w 75. minucie, gdy posłał podanie za plecy obrońców – ale Piątek, choć wyrwał do piłki we właściwym momencie, fatalnie spudłował. On jako środkowy napastnik wypadł właściwie w czwartkowy wieczór przeciętnie. Zwycięski gol poniekąd spadł mu z nieba, pojedynek oko w oko z bramkarzem przegrał. I „ukradł” kapitanowi asystę.

Reklama

Michał Szadkowski z kolei o eliminacjach, których strach się nie bać.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek powtarza, że „im bardziej obawiamy się o wynik, tym lepiej to później wygląda”, optymalną sytuacją jest ta, w której piłkarze „wychodzą na boisko z pokorą oraz żołądkami przyklejonymi do pleców”. Kłopot zaczyna się, gdy uważają się za faworytów. Bo pewność siebie zamieniają na pychę. I wpadają w tarapaty (…).

Jeśli więc wierzyć Bońkowi, to zagrożenie powtórkami jest poważne. Polska ma już za sobą teoretycznie najtrudniejszy wyjazd, liderem grupy nie została tylko dlatego, że Macedonia Płn. wyżej pokonała Łotwę (3:1). Słowenia i Izrael zaczęły eliminacje od remisu. Słowem: wygląda na to, że polscy piłkarze nie mają się czego bać, a pozostałe dziewięć meczów wystarczy właściwie odfajkować. A to, jak już powiedzieliśmy, podnosi ryzyko wpadki.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.24.53

SUPER EXPRESS

W „SE” trzy krótkie rozmowy z reprezentantami Polski.

Reklama

* Kamil Grosicki o Polsce w roli faworyta grupy:

– To zwycięstwo ustawia was w roli faworytów do wygrania grupy.
– Taki był cel i nie możemy teraz tego zepsuć. Wygraliśmy na ciężkim terenie z zespołem, który jest jednym z faworytów tej grupy. Teraz mamy mecz z Łotwą i musimy go wygrać, najlepiej w dobrym stylu.

* Piotr Zieliński o grze na skrzydle i szybkim przejęciu kontroli nad meczem w Wiedniu:

– Jak się czułeś na skrzydle?
– Bardzo dobrze. Myślę, że mogę regularnie występować na tej pozycji. Trener też widział, że dobrze się czułem, więc chyba jestem dobrą alternatywą.

– Austriacy was czymś zaskoczyli? Na początku mieli dużo miejsca na boisku, no i Alaba trochę szalał.
– 10 min poszaleli, a potem przejęliśmy kontrolę nad meczem. Może trochę za dużo miejsca im zostawiliśmy, ale po 10 min było po temacie. Zasłużenie wygraliśmy.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.18.48

* Robert Lewandowski o wadze spotkania z Łotwą:

– Stworzyła się nowa drużyna?
– Tak, ale pod warunkiem, że wygramy w niedzielę z Łotwą. To dla nas mentalne wyzwanie. Musimy zagrać dwa równe mecze. Pamiętamy, że po pierwszym wygranym meczu w przeszłości w drugim różnie bywało. A tutaj mamy zawsze dwa mecze eliminacyjne z rzędu. Ważne, żeby na Łotwę nasze nastawienie było takie samo jak przed Austrią. A wtedy o wynik można być spokojnym.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.19.02

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.29.50

Na dzień dobry – zapowiedź meczu z Łotwą. „PS” przewiduje jedną zmianę – Piątek wskoczy za Milika. Reprezentanci zostali poobijani, ale kontuzji brak. Jan Bednarek powinien być gotów.

– Janek został trafiony piłką w prawe udo. Uraz był bolesny, ucierpiał mięsień dwugłowy (…) – opowiada nam Jacek Jaroszewski, doktor reprezentacji Polski. – Na szczęście uraz nie jest tak poważny, szybko zajęli się nim fizjoterapeuci i w sobotę zapadnie ostateczna decyzja, czy będzie mógł zagrać, ale spodziewam się pozytywnej odpowiedzi.

Piotr Zieliński też.

– Tak jak w przypadku Janka nie będzie potrzebna dłuższa przerwa, już w piątek rozpoczął pracę z fizjoterapeutami i powinien być do dyspozycji selekcjonera, ale ostateczna decyzja zapadnie w sobotę.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.30.07

Jak funkcjonują szatnie za granicą? Opowiada Mateusz Klich. Zacytujmy fragment o tej, w której „Clichy” obraca się obecnie – Leeds United.

– Jeżeli awansujemy z Leeds, właściciel w nagrodę zabiera nas do Las Vegas.

– W Anglii jest wkupne?
– W Leeds na pierwszym wyjeździe z drużyną trzeba zaśpiewać przy kolacji.

– Co pan wybrał?
– Wszedłem na krzesło, zaśpiewałem „I believe i can fly”. W Twente czy w Kaiserslautern też tak witałem się z nowym otoczeniem. Wtedy wybrałem „Wlazł kotek na płotek”. I tak nikt nie rozumiał. A w Polsce jest jeszcze wkupne?

– Jest.
– A tam wkupne… Idziesz na kolację i dajesz w palnik.

– A wtedy to już wszyscy śpiewają.
– W Anglii nie ma wkupnego, nie ma pępkowego. Po narodzinach córki w klubie zwolnili mnie z treningu. I tyle. Kurde, człowiek nie ma teraz na nic czasu. W domu zajęty, bo małe dziecko, a w klubie napięty terminarz. Taka liga, mocno intensywna. Cały czas mecze. Dlatego mam nadzieję uniknąć play-off i skończyć wcześniej. Ostatni mecz w lidze zaplanowano na 6 maja, a play-off ciągną się do 27.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.30.23

Kolejna spora rozmowa to ta z Arkadiuszem Recą. O niewielu szansach na grze w Atalancie, o tym dlaczego nie chciał zimą odejść do innego klubu i o swoim języku włoskim.

– Dlatego zimą nie zmieniłeś klubu? Słyszałem, że starało się o ciebie włoskie Frosinone.
– Wiem, że było spore zainteresowanie. Rozmawiałem na ten temat z menedżerem, jednak po tym, co usłyszałem od trenera, zdecydowaliśmy się odrzucić oferty. Pod koniec zimowego okna transferowego propozycja Frosinone wróciła. Poszedłem wtedy do trenera Gasperiniego i zapytałem się, co mam robić. Powiedział, że wie o moich ambicjach i o tym, że brakuje mi gry. Przyznał, że planuje wprowadzać mnie do zespołu. Te słowa sprawiły, że podziękowałem Frosinone i zdecydowałem, że zostanę w Bergamo na kolejne pół roku.

– Na jakim poziomie jest obecnie twój włoski? Swobodnie rozmawiasz?
– Normalnie dogaduję się z kolegami w szatni. Rozumiem też to, co szkoleniowiec nam przekazuje. Czasami mam jeszcze problem, kiedy ktoś powie coś szybko albo kiedy trener krzyknie coś w nerwach. Wtedy podpytuję kolegów, o co dokładnie chodzi. Czuję, że w kwestiach językowych jest już dobrze. W sklepie bułki kupię już bez niczyjej pomocy. Ludzie mnie rozumieją.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.30.32

Łotewscy piłkarze w Polsce mogą się poczuć jak gwiazdy. W swoim kraju autografów nie rozdają, tutaj – owszem. Opowiada o tym Valerijs Sabala.

– Zdecydowanie więcej autografów rozdaję na ulicach Bielska-Białej niż Rygi. Na Łotwie piłkarze nie są aż tak popularni. Może jakiś młody chłopak, który interesuje się piłką, by mnie rozpoznał, ale nie ma szans, żeby ktoś starszy podszedł i poprosił o autograf. Numerem jeden jest hokej, później kosz, a futbol dopiero na trzecim miejscu. Kiedyś było inaczej. Przy okazji Euro 2004 to piłka była najważniejsza. Sam jako dziesięciolatek byłem w Rydze na meczu barażowym z Turcją. Na stadion Skonto mogło przyjść 10 tysięcy osób, ale wobec wielkiego zainteresowania dostawiono jeszcze trybunę za bramką. Przyszło 12,5 tysiąca, ale praktycznie nie było szans dostać biletów na to spotkanie. Sam występuję w reprezentacji od sześciu lat i tylko dwa razy grałem na Łotwie przed taką publicznością – przeciwko Holandii i Portugalii. Ludzie przychodzą na mecze kadry wtedy, gdy chcą popatrzeć na gwiazdy rywali.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.30.37

Holendrzy i Niemcy zamienili się miejscami. Wymiana pokoleniowa znacznie lepiej wyszła Oranje.

Löw chce zerwać nie tylko ze zgranymi nazwiskami, ale i ze stylem gry, do którego jego drużyna w ostatnich latach przyzwyczaiła. Niemcy nie mają już, jak Hiszpanie, wymieniać piłki i dominować w ataku pozycyjnym. W ostatnich powołaniach kluczowym kryterium była szybkość. Drużyna ma grać błyskawicznie, o co powinna zadbać trójka w ataku złożona z Marco Reusa, Timo Wernera i Leroya Sane. W środowym towarzyskim meczu z Serbią (1:1) średnia wieku podstawowej jedenastki Niemców wyniosła 24,6 lat. Spotkanie pokazało jednak, że młoda drużyna musi się jeszcze wiele nauczyć, podczas gdy równolegle Holendrzy urządzili sobie na początek eliminacji pokaz siły, rozbijając czterema bramkami Białoruś. Löwowi podobne radykalne odmłodzenie udało się już dwa razy – przed mundialem w 2010 roku oraz Pucharem Konfederacji w 2017. Teraz chce pójść drogą Holendrów i odświeżyć kadrę po raz trzeci.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.30.45

SPORT

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.02.55

Kamil Glik próbuje tłumaczyć fenomen Krzysztofa Piątka. Jego zdaniem – nie do końca wytłumaczalny.

– Świetnie zna pan włoską piłkę, włoską ligę i całą jej specyfikę. Skąd ten strzelecki fenomen Krzysztofa Piątka?
– Tego nie da się wytłumaczyć do końca. Nawet ten mecz pokazał, że potrafi zdobyć bramkę w każdej sytuacji. Bramkarz przeciwnika odbija piłkę, akurat w miejsce gdzie on był. Nie kto inny, tylko on. Trudno to naprawdę wytłumaczyć. Kibicuję mu, fajnie, że tak trafia, ale każdy kolejny miesiąc i sezon będą dla niego cięższe i myślę, że o tym wie. Można powiedzieć, że nie jest już jakimś nieznanym zawodnikiem na włoskich boiskach, a ukształtowanym graczem ze swoją renomą. Przyznam, że sam czekam na jego kolejny sezon na włoskich boiskach, czy dalej tak będzie trafiał. Mam nadzieję, że tak.

Tomasz Łapiński, Dariusz Dziekanowski i Waldemar Prusik przepytani „z Krychowiaka”. Czy „Krycha” nadal powinien być obdarzany kredytem zaufania?

Łapiński: W środku drugiej linii ewidentnie potrzeba świeżej krwi. W tym sektorze boiska futbol musi być bardziej mobilny i dynamiczny. Dlatego mocno pochyliłbym się nad próbą personalnej rekonstrukcji.

Dziekanowski: Uważam, że w środku pola szansę powinien otrzymać Szymon Żurkowski. Czy od pierwszej minuty już w spotkaniu z Łotwą? Zostawiam to pytanie na razie bez odpowiedzi. Na pewno jednak nie zagęszczałbym drugiej linii i nadal pozostawiłbym na murawie dwóch napastników.

Prusik: „Krycha” zagrał z Austrią na wyższym poziomie niż partnerujący mu Mateusz Klich. Uważam, że większym problemem jest w tym momencie forma tego drugiego zawodnika.

Jak grało się Bartoszowi Bereszyńskiemu w meczu z Austrią z i bez klasycznego skrzydłowego po swojej stronie?

– Po przerwie łatwiej było panu grać, kiedy na boisku pojawił się Frankowski i zmieniło się ustawienie drużyny?
– Potrzebowaliśmy zabezpieczenia boków, bo Austriacy tam stwarzali sobie przewagę i zdarzało się, że ja z jednej, a Tomek Kędziora z drugiej, mieliśmy pojedynki 2 na 1. Trener to widział i zdecydował o zmianie. Potrzebowaliśmy drugiego skrzydłowego, wszedł „Franek” i dobrze było to podwajane, bo obaj skrzydłowi mocno nam pomagali, a przeciwnik nie radził już sobie tak jak wcześniej.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.03.02

Spotkanie z wieloma znajomymi. W reprezentacji Łotwy roi się od znanych z ekstraklasy twarzy.

Przed meczem z Polską trudno o optymizm, chociaż uwadze nie umknął fakt, że ponad połowa z powołanych piłkarzy gra, albo grała w naszych ligach. Obecnie takich zawodników jest czterech. Oprócz wspomnianych Szteinborsa i Szabali graczem Śląska Wrocław jest Igors Tarasovs, a barw Bruk-Betu Termaliki Nieciecza broni Vladislavs Gutkovskis. Pierwszy z wymienionych czwartkowy mecz zaczął na prawej pomocy, a później grał jako defensywny pomocnik. Przypomnijmy, że w klubie 31-letni zawodnik występuje na środku obrony.

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.03.13

Słowenia chce po raz pierwszy wygrać w eliminacjach Euro 2020. I w ogóle pierwszy raz u siebie od dwóch lat. Rywalem Macedonia Północna.

Powrót Matjaża Keka do reprezentacji Słowenii wypadł dobrze. Trener, który ostatni uzyskał wartościowy wynik z tą reprezentacją w 2010 roku, awansując z nią do finałów mundialu w RPA, ma postawić na nogi zespół będący w tej dekadzie w odwrocie. W premierze eliminacji wyjazdowy remis z Izraelem ma swoją wartość, gdyż przeciwnik jesienią ubiegłego roku wygrał na swoim terenie trzy mecze z rzędu, strzelając w nich 11 bramek i tracąc tylko jedną. Jest to czwarty z kolei wynik 1:1, wcześniej Słowenia uzyskała je z Cyprem, Norwegią i Bułgarią.

Kamil Grabara rewelacyjny w meczu młodzieżówki.

Nasz bramkarz już w siódmej minucie zatrzymał w sytuacji „sam na sam” Calverta-Lewina. Przewaga Anglików na początku spotkania była wyraźna i zawodnik, o którym mowa wyżej, wreszcie znalazł sposób na polskiego bramkarza. Gospodarze próbowali pójść za ciosem, ale znów przeszkodził im Grabara. W 19 minucie sparował na poprzeczkę strzał Jonjoe Kelly’ego (…).

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze przeważali, a nasz zespół skupił się na kontratakach. Ciągle jednak najjaśniejszą postacią w polskiej drużynie był Grabara, który jeszcze dwukrotnie uratował nas przed startą gola. 

Zrzut ekranu 2019-03-23 o 07.03.32

Najnowsze

Hiszpania

Mistrz świata z Kataru na zakręcie. Zawieszony trenował z piątoligowcem

Patryk Stec
0
Mistrz świata z Kataru na zakręcie. Zawieszony trenował z piątoligowcem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...