Jak dobrze wiecie, Komisja Ligi nie znajduje się na liście naszych ulubionych instutucji. Wręcz przeciwnie – uważamy, że ten twór ośmieszał się tyle razy, że należałoby przemyśleć jego istnienie, przynajmniej w obecnym kształcie. Był czas, że panowie podejmujący dość ważne dla tej ligi decyzje wstali z kolan i odzyskiwali godność, ale najwidoczniej już im się znudziło.
Najpierw mieliśmy sprawę Cezarego Stefańczyka i półroczne zawieszenie dla piłkarza Wisły Płock. W teorii za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego, w praktyce – za zetknięcie się głowami. Był to dla nas dość duży absurd, choćby ze względu na cztery mecze zawieszenia dla Jakuba Szmatuły w podobnej sytuacji, choć oczywiście nie zabrakło też głosów przyklaskujących werdyktowi. Wiecie – bo chamstwo z naszych stadionów trzeba wygonić raz na zawsze!
W związku z tym jesteśmy ciekawi, jak w obliczu tego argumentu ci sami ludzie zareagują na karę nałożoną na Cafu za ten kabarecik, który zawodnik Legii odstawił w meczu ze Śląskiem.
Przypomnijmy: Portugalczyk wyleciał z boiska z czerwoną kartką za to, że postanowił opluć rywala, konkretnie Arkadiusza Piecha. Na swoje nieszczęście – albo i szczęście – zrobił to tak nieudolnie, że ślina wylądowała na jego brodzie. Jednak już sam zamiar, który sędzia Daniel Stefański wyłapał dzięki interwencji VAR-u, to coś poniżej krytyki, obrzydlistwo i próba poniżenia rywala – dla wielu coś gorszego nawet niż brutalny faul.
A Komisja Ligi na to – zawieszenie na trzy mecze. Tylko na trzy mecze!
To oczywiście nie była bardzo prosta sprawa. Sam piłkarz na łamach Super Expressu zarzekał się, że nie wydarzyło się nic poza wzajemnymi wyzwiskami i użyciem sympatycznego słowa “puta”, a Legia od jego czerwonej kartki się odwoływała. Komisja miała więc dwa wyjścia. Mogła uwierzyć piłkarzowi i oczyścić go z zarzutów lub uznać, że opowiada dyrdymały i przykładnie ukarać go za dalece niesportowe zachowanie. Wybrano bramkę numer dwa i do tego werdyktu się przychylamy.
Ale skoro już uznano Cafu za winnego, to tak śmiesznie niskiej kary (do trzech spotkań dochodzi 15 tysięcy złotych do zapłaty) po prostu nie rozumiemy. Powiecie – nie byli pewni, więc nie szarżowali. My odpowiemy – skoro nie byli pewni, to tym bardziej nie rozumiemy kary “na czuja”. Powiecie – ostatecznie ślina nie wylądowała na Piechu, więc nie szarżowali. A my odrzekniemy – a co to, nagroda za nieudolność?
Droga Komisjo Ligi, znów narażasz się na śmieszność.