Reklama

Zdolny Śląsk, czyli dół wypiera górę

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

17 lutego 2019, 09:05 • 5 min czytania 0 komentarzy

Co prawda czasy, gdy w najwyżej lidze grało pięć drużyn z Górnego Śląska – 1963/64: Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Polonia Bytom, Szombierki Bytom i Unia Racibórz – bezpowrotnie minęły, ale przy okazji zapisały się na kartach historii. Pokazały, wręcz udowodniły – co później wielokrotnie kluby z Górnego Śląska potwierdzały – że mówimy o regionie piłkarsko obfitym.

Zdolny Śląsk, czyli dół wypiera górę

O regionie, który pamięta czasy, gdy trzy z czterech pierwszych miejsc w najwyższej lidze zajmowały Górnik Zabrze, Ruch Chorzów i Polonia Bytom (1962/63). O regionie, który jeszcze nie tak dawno miał kilku solidnych przedstawicieli w Ekstraklasie, a przykładem sezon 2007/08 i Górnik Zabrze, Odra Wodzisław, Ruch Chorzów czy Polonia Bytom. Wreszcie – o regionie, który w ostatnich latach piłkarsko podupada.

Podupada zdecydowanie. Podupada tak wyraźnie, że – jakby po cichu, zupełnie niepostrzeżenie – zdrowszy stał się Dolny Śląsk.

Weźmy najwyższą klasę rozgrywkową i odpowiedzmy sobie na pytanie: Kto znajduje się w lepszej kondycji, kto pod względem stabilności finansów i przyzwoitości organizacyjnej plasuje się wyżej?

Reklama

Górny Śląsk? Z Górnikiem Zabrze, który musi liczyć każdy grosz? No dobra, jest Piast – drużyna piłkarsko chyba nieco niedoceniana, a i w gabinetach całkiem dobrze poukładana, na pewno solidna. Ale na tym koniec, jeszcze niedawno mówilibyśmy o Ruchu Chorzów, ale obracalibyśmy się wokół stałych sformułowań, w których określenie “bankruci” byłoby najmniej bolesne. A gdybyśmy nie ograniczali się do najwyższej ligi, wypadałoby wspomnieć o GKS-ie Katowice, który walczy o utrzymanie w pierwszej lidze. Jasne, to najbardziej dobitne przykłady, znajdą się na zapleczu kluby lepiej poukładane, ale cały czas mówimy jedynie o zapleczu.

Fakty są takie, że w Ekstraklasie Górny Śląsk odstaje. Odstaje względem Dolnego Śląska i wydaje się, że nie stawiamy tezy nazbyt ryzykownej. Takie są realia, właściwie – takie realia się w ostatnim czasie w polskiej piłce wytworzyły.

Co oferuje Dolny Śląsk? Po kolei.

Zagłębie Lubin, gdzie prędzej kibice będą narzekać na to, że piłkarze mają za dobrze, niż piłkarze na opóźnienia w wypłatach czy tego typu niedostatki organizacyjne. Owszem, mówimy o drużynie, w której po ósmej kolejce przyszło niewytłumaczalne załamanie – osiem meczów w lidze bez zwycięstwa, kompromitacja w Pucharze Polski – po którym Miedziowi zamiast liczyć na sezon dobry, w najgorszym razie przeciętny, mogli kandydować do miana najbardziej rozczarowującej ekipy w rundzie jesiennej i chyba najbardziej rozczarowującą ekipą w rundzie jesiennej byli. Ale ograniczanie się do tego, co na boisku byłoby drastycznym pójściem na skróty, a i nie o boisko w tym tekście chodzi.

Chodzi o to, jak Zagłębie wygląda organizacyjnie. A wygląda bardzo solidnie. Ponad czterdziestu zawodników z debiutem w Ekstraklasie, kilku reprezentantów Polski i kilku zawodników stanowiących o sile mocnych zagranicznych klubów przypadkiem nie jest. Więcej – jest po prostu efektem szkolenia, efektem postawienia na rozwój zawodników, na akademię. Tak jak swego czasu pisaliśmy – akademię lubinian wielu uzna za najlepszą w Polsce. I będzie to stwierdzenie bardzo łatwe do obrony, bo w Lubinie wszystko wygląda dokładnie tak, jak wyglądać powinno. Jest baza z prawdziwego zdarzenia, jest wizja, jest zaplecze finansowe, program, odpowiednio przygotowani trenerzy i władze, które doskonale rozumieją na czym polega praca z młodzieżą.

Idąc dalej – wiadomo, że za Zagłębiem stoi bardzo mocny KGHM, jego różne spółki-córki i szereg drobnych lubińskich firm, co w polskich realiach stanowi ogromny komfort i spokój. A że KGHM w dużej mierze stawia na rozwój akademii, to tym lepiej.

Reklama

Nic, tylko iść do przodu. Nic, tylko osiągać coraz lepsze wyniki, bo z tym na razie jest jeszcze spory problem. Ale poza boiskiem Zagłębiem Lubin to już dawno czołówka organizacyjna naszej ligi.

Zagłębie pokona Miedź? LV Bet kusi kursem 2,02!

A Miedź Legnica? Najlepszym dowodem to, co pisaliśmy o legniczanach, gdy zmierzali po awans – dawno do Ekstraklasy nie wchodził klub tak na nią gotowy. Miedź awansowała jako zespół poukładany finansowo, ze znakomicie zorganizowanym systemem szkolenia, świadomością odpowiedzialności publicznej i przyjemnym stadionem.

Fakt – gdy ówczesna prezes Martyna Pajączek osiem lat temu obejmowała klub, zastała twór zawieszony w głębokiej komunie. Brakowało piłek, czystych strojów i ciepłej wody, w nadmiarze były tylko długi i połamane krzesła w biurze. Jednak po kilku latach Miedź stała się jednym z najlepiej poukładanych klubów w Polsce, mający szerokie spojrzenie na swoją rolę, definiując ją również daleko poza boiskiem.

Wkład właściciela, Andrzeja Dadełły? Bezcenny. Jego drogę częściowo opisywaliśmy tutaj. Dadełło to chłopak z Legnicy, który mieszkał w bloku nieopodal stadionu. Wychował się na Miedzi, był bywalcem trybun zarówno wtedy, gdy przyszło toczyć heroiczne boje z Monaco, jak i gdy przyszło toczyć heroiczne boje ze Stalą Chocianów w III lidze. Wszedł na ścieżkę biznesową, która poprowadziła go do sukcesu, także finansowego. Lata minęły, zmienił się jego status społeczny, nie mówiąc o zasobności portfela, ale nie zmienił się stosunek do Miedzi.

Miedzi, która dzięki niemu wykonała gigantyczny postęp strukturalny i organizacyjny, i – co najważniejsze – jest klubem budowanym na zdrowych zasadach, gdzie niczego nie brakuje, ale też nic ponad stan. Dadełło to jeden z niewielu biznesmenów, który łoży własne miliony na polski futbol.

Jakkolwiek spojrzeć, zarówno Zagłębie Lubin, jak i Miedź Legnica – czyli drużyny, które zmierzą się dziś ze sobą – są budowane na zdrowych strukturach. Wyniku sportowego to z miejsca oczywiście nie gwarantuje, ale zapewnia spokój. Spokój, o którym w Zabrzu mogą na razie jedynie pomarzyć.

Będzie dużo bramek? Kurs LV Bet na więcej niż trzy gole – 2,95

Zresztą, przewagę Dolnego Śląska nad Górnym uwypukla przykład Śląska Wrocław. Drużyny z problemami, w której prezesów zmienia się jak rękawiczki i drużyny, z bardzo dużym i bardzo drogim stadionem, co stanowi problem w kwestii poszukiwania inwestora. W końcu trudno sobie wyobrazić sytuację, że potencjalny inwestor miałby odkupić od gminy tak drogi obiekt, podobnie jak trudno wierzyć, by gmina miała na to chęć.

Jednak mimo trapiących Śląsk problemów i tak mówimy o drużynie całkiem solidnej organizacyjnie, która mogłaby ustąpić Piastowi, ale właśnie – biorąc pod uwagę Górny Śląsk, to tylko Piastowi, a i nie jest to wcale tak oczywiste i jednoznaczne.

Wyraźnie widać, że wajcha przechyliła się w stronę Dolnego Śląska. W Ekstraklasie mamy Zagłębie i Miedź (bardzo solidne organizacyjnie), Śląsk (solidny), a po przeciwnej stronie solidność ze strony Piasta i kłopoty finansowo-organizacyjne ze strony Górnika.

Na ten moment dół wypiera górę.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Kamil Warzocha
0
Casado o porównaniach do legendy Barcy: Zawsze był dla mnie punktem odniesienia

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...