Reklama

Czym tym razem zaskoczy nas Korona?

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

07 lutego 2019, 16:55 • 3 min czytania 0 komentarzy

Korona Kielce i zdrowy rozsądek, czyli para dobrana tak zgrabnie jak polskie zespoły i europejskie puchary. Drużyna która raz po raz skazywana na spadek, ostatnio robi wyniki głównie ponad stan. Drużyna, która nie byłaby sobą, gdyby rok w rok nie przeprowadzała rewolucji kadrowej. Drużyna z trenerem, który lubuje się w rzucaniu sobie kłód pod nogi, co nie przeszkadza mu wykonywać dobrej roboty.

Czym tym razem zaskoczy nas Korona?

Krótko mówiąc – drużyna, która częściej prezentuje się na plus, wbrew jakiejkolwiek logice, niż zawodzi.

Czy wiosną będzie podobnie?

Przewidywany skład

5

Reklama

Największa zmiana

Tylko Lechia, Legia i Cracovia straciły jesienią mniej goli niż Korona, w czym spora zasługa Djibrila Diawa, który często – wraz z Kovaceviciem i Marquezem – tworzył trzyosobowy blok defensywny, wspierany po bokach przez Rymaniaka i Gardawskiego. Problem w tym, że Diaw wybił się do Ligue 1, a Korona nie znalazła nie tylko solidnego zastępcy, co w ogóle jakiegokolwiek zastępcy.

Co za tym idzie – gra na trójkę środkowych obrońców wydaje się wykluczona.

Wada, którą udało się wyeliminować

Jeszcze jakiś czas temu Korona miała środek pola naprawdę solidny, ale Gino Lettieri nie byłby sobą, gdyby nie rzucał sobie kłód pod nogi. Więc rozbił duet Żubrowski-Możdżeń, wrzucając do składu Petraka, w którego repertuarze, wśród trzech-czterech najlepszych zagrań jesienią, pewnie upchnęlibyśmy chowanie się za plecami kolegów, które stało się jego znakiem firmowym. Niewykluczone, że i teraz będzie na Chorwata stawiał, ale – w obliczu odejścia Możdżenia, na które się zapowiadało, bo trener i zawodnik, delikatnie mówiąc, na wspólną kawkę po treningu nie wychodzili – ściągnięto solidnego zawodnika. Jedyny zimowy transfer, ale przynajmniej porządny.

Ognjen Gnjatić bezpośrednim następcą Mateusza Możdżenia nie będzie, to inny typ zawodnika. Wysoki, defensywy pomocnik, dobry w destrukcji. Stanie się kimś, kto prędzej zastąpi Adnana Kovacevicia w roli najbardziej cofniętego w środku pola, dzięki czemu Bośniak skupi się już wyłącznie na grze jako stoper.

Reklama

Więcej o jedynym zimowym transferze Korony pisaliśmy w tym miejscu.

Wada, której nie udało się wyeliminować

Zaledwie jeden transfer, do środka pola, który – co tłumaczyliśmy wyżej – w jakimś sensie równoważy odejście Diawa. Mało. Problem Korony jest wąska kadra, na domiar złego z zimowych przygotowań wypadł Matthias Hamrol, czyli podstawowy bramkarz i jedno z największych zaskoczeń w ostatnim czasie w Ekstraklasie. Dopiero co wrócił do treningów, na razie zastąpi go Miśkiewicz.

Kluczowa postać

Niezmiennie Gino Lettieri, o którym przy okazji podsumowania jesieni pisaliśmy tak:

Od gościa z trudnym charakterem, który wpadł do kieleckiej szatni z gracją narąbanego słonia w składzie porcelany po trenera, bez którego dziś wielu kibiców nie wyobraża sobie kieleckiego zespołu.

Po trenera, który radzi sobie z przeciwnościami losu, mimo że – mamy wrażenie – nierzadko sam ściąga na siebie kłopoty.

Nie tylko nie boi się pracy w trudnych warunkach, ale robi wszystko, by pracowało mu się jeszcze trudniej.

Bo jak inaczej wytłumaczyć forsowanie Olivera Petraka (trzecia najniższa średnia not w drużynie), gdy wcześniej środek pola stanowili – wydawało się – solidni Żubrowski i Możdżeń w duecie, czy Zlatko Janjicia, choć Bośniak gra mniej, który ma przebłyski, fakt, ale ostatnia kolejka obnażyła jego braki, udowadniając, że jest piłkarzem przeciętnym. Po prostu.

Włochowi zdarza się podejmować nieoczywiste decyzje, doprawiając je szukaniem wymówek na konferencjach prasowych, ale bronią go wyniki, a i wydaje się, że piłkarze – początkowo za swoim trenerem, delikatnie mówiąc, nieprzepadający – zostali przez niego kupieni. Warsztatem. Dzięki któremu projekt wypalił.

Gdyby wiosna w wykonaniu Korony była piosenką

Wnioski

Jedna wielka niewiadoma, jak zawsze w przypadku Korony. Wróżenie nie ma sensu, w końcu mówimy o drużynie, w której boiskowych poczynaniach nierzadko trudno doszukać się jakiejkolwiek logiki. Kadra po odejściu Diawa i przyjściu Gnjaticia zachowuje mniej więcej podobny potencjał, a cel będzie jeden – walka o górną ósemkę.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...