W kwestii kreatywności przy wymyślaniu okładek Anglikom wyrósł poważny kandydat. O ile zwykła prasa codzienna, odpowiedniki – powiedzmy – „Wyborczej” czy „Rzeczpospolitej” specjalnie z nagłówkami nie szarżują, o tyle główny dziennik sportowy „Lance” wali w oczy już po samym wejściu do kiosku. – Mechaniczna bagietka – napisali o wczorajszej goleadzie Francuzów. Z każdym kolejnym dniem Brazylijczycy są coraz bardziej (i to całkiem słusznie) przekonani, że mistrzostwa, które organizują, są najlepsze w historii. Dziś ten temat porusza tygodnik „Isto e”, a w dziennikach mecz Francuzów został po prostu nazwany „czekoladą”. „O estado de Sao Paulo” wysuwa z kolei na czołówkę Kostarykę, która jest po prostu arrasadora. Miażdżąca.
Relacji z meczów cytować jednak nie będziemy, bo oglądaliście je chyba wszyscy. Skupmy się więc na tym, co dziś najbardziej interesuje Brazylijczyków w kontekście ich reprezentacji. W zeszłym tygodniu lub na początku obecnego bohaterami byli Neymar, Thiago Silva, David Luiz i Luiz Gustavo, a dziś znów wraca temat tego trzeciego. – So falta voce! Brakuje tylko ciebie! – krzyczy z nagłówka „Lance”, apelując do nowego stopera PSG, by strzelił gola w meczu z Kamerunem. – Król charyzmy chce, by fani mogli świętować jego gola w reprezentacji. Stoper jest jedynym piłkarzem pierwszej jedenastki, który nie trafił jeszcze do siatki. „Bóg rezerwuje dla mnie odpowiedni moment” – mówi sportowiec spragniony urozmaicić menu Brazylii – czytamy w „Lance”.
W tym samym dzienniku znajdziemy też relację z ostatnich treningów „Selecao”. Jak one wyglądały? Pouco treino, mais descanso. Mało treningu, więcej odpoczynku. Lokalnych dziennikarzy martwi fakt, że reprezentacja coraz częściej lubi sobie pofolgować, Luiz Felipe Scolari milczy, bo wypowiada się wyłącznie na oficjalnych konferencjach, trener od przygotowania fizycznego nie chce skomentować tego faktu, a piłkarze zachowują dyplomację, twierdząc, że trening odbywa się nie tylko na boisku, ale to też kwestie mentalne i tak dalej, i tak dalej. Media natomiast są bardzo ostrożne w tej kwestii i chyba nie do końca ufają sztabowi reprezentacji.
Na koniec zaglądamy do wspomnianego „Estado de Sao Paulo”, które wzięło na tapetę najczęściej – nie licząc pani prezydent – krytykowanego człowieka w Brazylii. Zdaniem dziennikarzy z tej gazety Felipao nie spodobała się postawa kilku zawodników w meczu z Meksykiem. – Fred nie dał takiej odpowiedzi, na jaką czekał selekcjoner. Brakowało mu mobilności, nie robił miejsca pomocnikom – to właśnie nie pozwala spać trenerowi. Z Jo atak był trochę lżejszy. Piłkarz Atletico Mineiro ma w zwyczaju wychodzenie z pola karnego, wyciągając tym samym stoperów. To ułatwia pracę Neymarowi, którego kryło aż trzech zawodników – pisze Estado de Sao Paulo.
Jak więc zagra Brazylia z Kamerunem? W którymś z następujących systemów:
Oscar, Neymar, Hulk – Fred.
Oscar, Willian, Hulk – Neymar.
Oscar, Neymar, Hulk – Jo.
Szału jak widać nie ma.