Słońce Malediwów upiekł Zagłębie

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2014, 23:10 • 3 min czytania

Słońce Malediwów, znany też jako trener Garcia, okazał się bezlitosny dla parodystów z Lubina i zgodnie z planem wyrzucił Zagłębie z ligi. W kraju nie będzie z tego powodu wielkiej smuty. Kibice nie będą lamentować „kurczę, nie będę teraz oglądał Kwieka co tydzień”, wątpimy by w innych miastach pojawili się fani z transparentami „nie ma Ekstraklasy bez Guldana”. Zagłębie zasłużyło na spadek, nie ma nic na swoją obronę, a niektórzy piłkarze z Lubina po takim sezonie powinno zastanowić się nad zawieszeniem butów na kołku. Albo zostać do tego komisyjnie zmuszonym. Przed Stokowcem pracowite lato, szatnię musi nie tyle przewietrzyć, co odchwaścić.
Jakże inny to spadek niż Widzewa. W Łodzi nie było nic: ani pieniędzy, ani bazy, ani stadionu. Piłkarze nie otrzymywali na czas wypłat, klub było stać tylko na trzeci sort graczy, bo umówmy się – trzeba było pewnej nuty desperacji, by zgodzić się grać w Widzewie w tym sezonie. Ale Zagłębie? Mogło brać graczy z Ekstraklasy, miało pokaźny budżet na konkretnych zawodników zza granicy. Do tego pieniądze na czas, jeden z najwyższych budżetów w lidze, a na koniec efekt taki sam, jak w przebiednym Widzewie. Naprawdę nie myśleliśmy, że znajdziemy jakieś pozytywy po takim sezonie łodzian, ale prawda – w porównaniu do Zagłębia ich zdobycz punktowa zasługuje na szacunek. Poradzili sobie o niebo lepiej. Gracze z Lubina to wstyd dla całego miasta.

Słońce Malediwów upiekł Zagłębie
Reklama

Dzisiejszy mecz powinien właściwie komentować Staszek Levy, często moglibyśmy usłyszeć barwne komentarze o pozorantach. Owszem, Zagłębie oddawało więcej strzałów, owszem, w drugiej połowie sporo atakowało. Ale to były takie ataki, jak gdyby zawodnik przy strzale myślał „w sumie mam to w dupie czy strzelę, jestem dość dobry, by złapać zaraz fajny kontrakt w Kazachstanie”. Kto inny wrzucał, ale tak jakby na myśli miał „i co z tego że spadam, mam tu taką kasę, o jakiej mogą pomarzyć 2/3 grajków w Ekstraklasie”. Nie było widać tej determinacji, woli walki, gryzienia trawy, jakiej oczekiwalibyśmy od zespołu grającego o życie. Atmosfera w pierwszej połowie była iście towarzyska, a przecież Zagłębie grało z nożem na gardle! Trudno to zrozumieć. Kibicom z Lubina szczególnie.

A Piast? Słońce Malediwów dolicza kolejny skalp do swojej kolekcji, za chwilę stanie się definicyjnym przykładem cudownego działania nowej miotły. Doceniamy dzisiaj dobrą grę Treli, fantastyczną asystę Podgórskiego, aktywność Jurado, ogólne poukładanie w grze, bo trudno tu kogoś szczególnie winić. Może ktoś raz czy drugi się zagapił, ale dajcie spokój – grający o nic Piast był nie tylko lepszy, ale też waleczniejszy. A to najbardziej wymowne w kontekście tego o jaką stawkę toczył się mecz.

Reklama

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama