„Droga wojownika nie jest usłana różami” – napisał na swoim Facebooku pod tym zdjęciem Wojciech Małecki. Bramkarz Korony Kielce nie należy do farciarzy. Mimo że gdzieś tam przy Ekstraklasie kręci się już od paru ładnych lat, za każdym razem, gdy wchodzi między słupki, słyszymy: młody, niedoświadczony jeszcze golkiper. Do 24-latka pochodzącego z Warszawy los uśmiechnął się stosunkowo niedawno, lecz – jak się okazało – tylko pozornie. Najpierw wskoczył do bramki za kontuzjowanego Zbigniewa Małkowskiego i kiedy jasne było, że dokończy sezon w wyjściowym składzie, zarobił w twarz. Na tyle poważnie, że złamał kość twarzy…
Pewnie już wcześniej zwróciliście uwagę, na niezbyt wyjściową, od wczoraj, aparycję Małeckiego. „Do wesela się zagoi” – ktoś powie, ale my zapytamy inaczej: czy Roben Jurado nie zrobił tego specjalnie? Nie przesądzamy, nie kategoryzujemy, natomiast chcielibyśmy, by zdarzeniu uważnie przyjrzeli się panowie z Komisji Ligi. Bo trochę bliżej nam do opinii, że Hiszpan mógł Małeckiego obiec lub przeskoczyć, i to bez poczucia straconej szansy na zdobycie bramki.
No nic, Wojtek. Wyleczysz się, ładniejszy będziesz, aczkolwiek znów pewnie posiedzisz. Big Zbig tak łatwo miejsca ci nie zluzuje…
Fot.FotoPyK
