Ostatnie godziny transferów w Ustaw Ligę – czas na mniej oczywiste wybory

redakcja

Autor:redakcja

16 maja 2014, 11:54 • 5 min czytania

Już dziś startuje 34. kolejka Ekstraklasy, więc najwyższy czas na ostatnie roszady w składach w Ustaw Ligę. Tym razem postanowiliśmy zwrócić uwagę na graczy mniej popularnych, jak dotąd zakupionych przez zaledwie 3-4 procent grających. Jeżeli musicie odrabiać straty w swoich ligach – pora zaryzykować i rozejrzeć się za kimś poza Radoviciem, Robakiem i Brzyskim, bo ich w składzie mają prawie wszyscy. Z każdego meczu wybraliśmy po jednym niedocenianym zawodniku, który naszym zdaniem może zaskoczyć i solidnie zapunktować.

Ostatnie godziny transferów w Ustaw Ligę – czas na mniej oczywiste wybory
Reklama

Eduards Vi١نakovs (Widzew-Jagiellonia)

Reklama

Pewnie zastanawiacie dlaczego wybraliśmy piłkarza z ostatniej drużyny ligi zamiast poszukać go wśród graczy lidera grupy spadkowej. Przede wszystkim Widzew ostatnio przebudził się – być może zbyt późno by się utrzymać, ale to nie jest problem grających w Ustaw Ligę. فodzianie po podziale punktów we wszystkich spotkaniach grali przyzwoicie, a sam Vi١نakovs za każdym razem dochodził do czystych sytuacji strzeleckich. Inna sprawa, że Łotysz w ostatnim czasie częściej haniebnie pudłował, niż trafiał do siatki. Na jego korzyść przemawia jednak tegoroczny bilans Jagiellonii w meczach wyjazdowych – jeśli nie liczyć walkowera w Warszawie – remis i cztery porażki. Defensywa z Białegostoku raczej nie stanowi monolitu, więc Vi١نakovs powinien mieć swoje szanse pod bramką rywala. Stawiamy, że tym razem któryś z jego strzałów zakończy się zdobyciem gola.

Stojan Vranje١ (Lechia-Lech)

Goniący Legię Lech jest zdecydowanym faworytem piątkowego starcia i nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów. Poznaniacy muszą zaatakować, przez co w ich strefie obronnej powinno być trochę więcej miejsca. Wydaje się, że najgroźniejszym atakującym Lechii może być właśnie Stojan VranjeŁ¡, który umiejętnie podłącza się do akcji ofensywnych i często dubluje pozycję napastnika. Wiosną pomocnik z Bośni zdobył już trzy gole i, co warte podkreślenia, wszystkie padły na PGE Arenie. Pamiętajmy też, że Lech – mimo dobrej formy – ma swoje problemy w linii obrony. Poznaniakom w dwunastu tegorocznych meczach tylko trzy razy udało się zagrać na zero z tyłu. Nawet jeśli podopieczni Mariusza Rumaka wywalczą trzy punkty w Gdańsku, mogą to okupić jakąś straconą bramką.

Frank Adu Kwame (Śląsk-Podbeskidzie)

Gra Śląska w rundzie wiosennej jest całkowicie uzależniona od Marco Paixao. Na czternaście tegorocznych trafień wrocławian aż przy dziewięciu udział miał Portugalczyk, na co złożyło się osiem goli i asysta. Poza tym mieliśmy jednorazowy wyskok Stevanovicia (hattrick), gol Grodzickiego i trafienie samobójcze. Dlaczego stawiamy na obrońcę gości? Marco na naszych łamach mocno pojechał z piłkarzami Podbeskidzia, mówił że grają brzydko i żałośnie, że nie zasługują na grę w Ekstraklasie. Wydaje się więc, że bielszczanie zrobią wszystko by uprzykrzyć mu życie. Jeżeli im się to uda, najprawdopodobniej Śląsk nic nie ustrzeli. Stawiamy na Franka Adu Kwame, bo to najtańszy podstawowy obrońca ekipy Leszka Ojrzyńskiego.

Kamil Wilczek (Korona-Piast)

Naprawdę ciężko powiedzieć, jaka jest nominalna pozycja Kamila Wilczka. W tym sezonie grywał już jako wysunięty snajper, w parze z innym napastnikiem lub na „dziesiątce”. Zawodnik Piasta w Ustaw Ligę jest nominalnym pomocnikiem, ale na boisku gra bardzo blisko bramki rywala. Pamiętajmy też, że cała ekipa z Gliwic ostatnio świetnie się czuje w meczach wyjazdowych. Dość napisać, że w poprzednich dwóch spotkaniach – w Białymstoku i w Krakowie – Piast strzelił aż osiem goli. Z kolei Korona w dwóch ostatnich meczach u siebie zdobyła cztery punkty, ale dała sobie przy tym wbić cztery bramki. Jeżeli efekt nowej miotły w Gliwicach utrzyma się, Wilczek będzie mieć ogormną szansę na powiększenie swojego dorobku strzeleckiego. Póki co ma na koncie osiem trafień.

Jorge Kadú (Pogoń-Zawisza)

Po zdobyciu Pucharu Polski Zawisza radzi sobie bardzo przeciętnie. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza w lidze przegrali już pięć spotkań z rzędu i chyba najwyższy czas na małe przemeblowanie w składzie. Największym beneficjentem kadrowych roszad może być Jorge Kadú, strzelec jedynego gola w spotkaniu z Ruchem. Pochodzący z Republiki Zielonego Przylądka napastnik może wybiec w sobotę w pierwszym składzie, chociaż bardzo dobrze sprawdza się też w roli dżokera. Już w swoim pierwszym meczu w barwach Zawiszy Kadú przyczynił się do prestiżowego zwycięstwa nad Wisłą w Krakowie. Dodatkowym argumentem przemawiającym za napastnikiem gości jest bardzo słaba forma obrońców Pogoni.

Miłosz Przybecki (Zagłębie-Cracovia)

Po zatrudnieniu Piotra Stokowca najczęśliwszą osobą w Lubinie musiał być Miłosz Przybecki. To właśnie pod skrzydłami rudowłosego trenera dynamiczny pomocnik zagrał najlepszą rundę w karierze – w trzynastu meczach zdobył trzy bramki i zaliczył osiem asyst. Po transferze do Lubina Przybecki stał się cieniem samego siebie i kompletnie zgubił formę. Wydaje się, że Stokowiec może dać Miłoszowi taki sam impuls, jaki Lenczyk dał Abwo. Stawiamy, że Przybecki zacznie mecz z Cracovią w podstawowym składzie i będzie miał sporą szansę na zdobycie czwartego gola w tym sezonie. Okazja do tego wydaje się wymarzona, bo drużyna z Krakowa w ostatnim czasie gra najgorzej w lidze.

Ivica Vrdoljak (Górnik-Legia)

Wydaje się, że defensywny pomocnik nie jest wymarzonym kandydatem do składu w Ustaw Ligę. Jednym z wyjątków jest Ivica Vrdoljak, który pod wodzą Henninga Berga złapał bardzo wysoką formę. Chorwat jest groźny przy stałych fragmentach gry pod bramką rywala, do tego wykonuje rzuty karne, a ostatnio poprawił się w aspekcie podań otwierających drogę do bramki. Dość napisać, że w Ustaw Ligę Vrdoljak ma większy dorobek punktowy niż Szymon Pawłowski czy Arkadiusz Piech. Chorwat zajmuje piętnastą pozycję w rankingu piłkarzy, a po kolejnym dobrym występie może wskoczyć nawet do pierwszej dziesiątki.

Filip Starzyński (Ruch-Wisła)

Wydaje się, że Starzyński wreszcie się przebudził, bo ostatnio wbił Zawiszy dwa gole. Pomocnik Ruchu lubi punktować seriami, a teraz okazja ku temu nadarza się nieprzeciętna. Przyjeżdża Wisła, która w poprzednim meczu straciła pięć goli, a mogła przyjąć nawet dwucyfrówkę. Do gry wciąż niezdolny jest Arkadiusz Głowacki, co dla defensywy krakowian nie jest najlepszą wiadomością. Starzyński będzie mógł się wykazać – dośrodkowując ze stałych fragmentów gry, wykonując rzuty wolne lub, jeśli nadarzy się okazja, podchodząc do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Poza tym Filip ostatnio dobrze wygląda w akcjach zaczepnych, często wchodzi w linię z napastnikiem, jest bardzo aktywny. Jeżeli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, powinien zdobyć kilka dodatkowych punktów.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama