Długo zastanawialiśmy się czego by tu życzyć Grzegorzowi Szamotulskiemu z okazji 38 urodzin. Olśniło nas dopiero po rzucie okiem na jego twitterowe konto. Szamo jakiś czas temu trochę zgasł, rzadziej żartuje, a ostatnio w ogóle przestał się udzielać. Dlaczego tak się stało? Wszystkie tropy prowadzą do Ladislava Rybansky´ego, z którym aktywność Szamotulskiego była mocno związana. Odkąd słowacki „bramkarz” usiadł na ławce rezerwowych, Grzesiek stracił z oczu swojego pupila. Na odstawieniu Rybansky´ego cierpi on sam, cierpi też Szamo, wreszcie cierpią tysiące followersów dzisiejszego solenizanta. Najlepszy prezent dla niego (i przy okazji dla nas) to powrót sympatycznego Ladislava między słupki, czego z całego serca Grześkowi życzymy. Apelujemy też do Leszka Ojrzyńskiego – Rybanskiemu trzeba dać szansę! Nasz smutny futbol po prostu potrzebuje takich ludzi.

Fot. FotoPyk