Semir Stilić pewnie nigdy nie przypuszczał, że tak doskonały występ w tak słabej lidze nie wystarczy, by zostać piłkarzem kolejki. Bośniak w meczu z Pogonią pokazał wszystko, ale to absolutnie wszystko, z czego słynie. Prostopadłe podania, no look passy, strzały, kreowanie gry… On nawet wracał do obrony, a bramka, którą zdobył to – jak napisaliśmy w LIVE – Semir w najczystszej postaci. Poezja. Problem byłego lechity polega jednak na tym, że prestiżowe miano kozaka kolejki zabrał mu jego kolega. Paweł Brożek.
Chyba nikt jeszcze nie pokusił się o stworzenie rankingu najlepszych meczów w karierze „Brozia“, ale sobotnia masakra znalazłaby się pewnie w TOP5, jak nie lepiej. Tradycyjnie wraca też pytanie, co u tego zawodnika jest nie tak z psychiką, że w jednym meczu potrafi zmasakrować jednego z dwóch najlepszych bramkarzy ligi, a wcześniej gaśnie na 10 spotkań i chłopa po prostu nie ma. Głowa? Mentalność? Brak wiary w siebie? A może złe przygotowanie fizyczne? O co tu tak naprawdę chodzi?
Z Wisły do naszej jedenastki nominowaliśmy też coraz lepszego Chrapka i nieprzewidywalnego Guerriera, choć odnotować trzeba, że blisko kozaków znaleźli się także choćby Sarki czy Burliga. Tę dwójkę wygryzł jednak eksportowy duet z Górnika, czyli Olkowski – Nakoulma. Słowa uznania należą się również Vrdoljakowi i Hamalainenowi, którzy przez długie miesiące bili się o miano najbardziej przecenianych piłkarzy ligi, by w końcu autentycznie znaleźć się w ścisłej ligowej czołówce. Dziś zarówno Ivica, jak i Kasper to w ekstraklasie top. Takich piłkarzy po prostu chce się oglądać.

A badziewiacy? Cóż… Już na pierwszy rzut oka widać, że znalazło się wśród nich kilka w miarę uznanych nazwisk, jak choćby Pilarz, Dawidowicz, Pinto czy Kownacki. Właśnie… Kownacki. Tu przydałoby się krótkie uzasadnienie, bo fakt, że sympatyczny lechita trafił do badziewiaków wcale nie oznacza, że był najgorszym napastnikiem w tej kolejce. Nie, gorzej zagrali (a raczej „zagrali“) choćby Dawid Nowak, Jorge Kadu czy napastnik jednego meczu, Patryk Tuszyński, ale to „Kownaśâ€œ zaliczył chyba najbardziej wstydliwe pudło tej rundy, gdy zamiast urwać siatkę, nie trafił w piłkę.

Fot. FotoPyK