Ryan Giggs ma swoje pięć minut. Chociaż tymczasowy menedżer Manchesteru United zdaje sobie sprawę, iż (najprawdopodobniej) nie będzie brany pod uwagę przy rozpatrywaniu kandydatur na nowego bossa „Czerwonych Diabłów”, stara się wypełnić dziurę po Davidzie Moyesie jak tylko może. Wystarczył jeden telefon i w ośrodku treningowym klubu w Carrington zameldował się Paul Scholes. Członkowie osławionej klasy wychowanków United z rocznika 92 ponownie połączyli siły, a na polecenie Giggsa do sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu dołączyli Phil Neville, Nicky Butt oraz właśnie Scholes. Osoba tego ostatniego wzbudza szczególnie duże emocje, gdyż „Ginger Prince” za nic w świecie nie chciał współpracować z Davidem Moyesem. Po zwolnieniu szkockiego menedżera wychodzą na jaw coraz to nowe fakty, głos zabrał także sam Moyes. Prasa angielska sugeruje, iż przyczyną pozbycia się Szkota nie były wcale fatalne wyniki sportowe, a brak akceptacji trenera ze strony szatni. Niektóre gazety idą krok dalej sugerując wręcz, iż ostateczny głos w sprawie odsunięcia szkoleniowca miał ten który go namaścił, czyli sir Alex Ferguson.
Prasa – zwłaszcza angielska – uwielbia szukać sensacji, ale jedno jest pewne – były zgrzyty na linii Moyes – szatnia. Widać było gołym okiem, że piłkarze United nie skoczyliby za swoim menedżerem w ogień. Sam David Moyes wystosował wczoraj oświadczenie podsumowujące jego niemal roczny pobyt na Old Trafford, w którym podziękował wszystkim oprócz… własnych zawodników. Ze Szkotem niełatwe stosunki miał także sam Giggs, który pod koniec kadencji Moyesa stał się wręcz, jak sugeruje prasa, postacią marginalną w szatni oraz sztabie szkoleniowym drużyny z Old Trafford. Walijczyk coraz mocniej ponoć odczuwał, iż jego przedsezonowe włączenie do grona trenerów pierwszego zespołu miało jedynie wydźwięk marketingowy, napędzający pozytywny PR Davida Moyesa. Czarę goryczy w stosunkach obu panów miało przelać stanowiska Walijczyka, by nie karać zbytnio piłkarzy przyłapanych na nocnym wypadzie do klubu.
Trójka reprezentantów Anglii – Welbeck, Young oraz Cleverley została sfotografowana parę dni temu o 3.20 nad ranem, gdy włóczyła się po mieście w towarzystwie znajomych. Moyes nałożył na nich karę pieniężną i nakazał odbyć dodatkowy trening w Carrington. Zdaniem Giggsa oczywiście panowie postąpili nierozsądnie, ale z drugiej strony ich zachowanie nie było jakieś szczególnie naganne. Walijczyk zasugerował dodatkowo, że gdyby owa trójka była starszymi i bardziej zasłużonymi dla klubu zawodnikami, cała sprawa rozeszłaby się po kościach. Szatnia po raz kolejny źle odebrała zachowanie Moyesa, a ten całkiem stracił jej poparcie. Środowe oświadczenie Szkota bez jakiejkolwiek wzmianki o piłkarzach jedynie potwierdza złe relacje trenera z zawodnikami.
Bezkrólewie na Old Trafford trwa w najlepsze, a grupa trzymająca władzę główkuje, kogo namaścić na następcę Davida Moyesa. Do GTW należą: bracia Glazerowie, Ed Woodward, Richard Arnold, David Gill, sir Bobby Charlton oraz oczywiście sir Alex Ferguson. Nadal mówi się o Louisie van Gaalu, który jest faworytem bukmacherów. Spekuluje się, że jeśli to van Gaal zostałby nowym bossem United, to swoją prawą ręka uczyniłby Roya Keanea, czyli człowieka lekko mówiąc niezbyt popularnego w strukturach klubu. Kibice uwielbiają go po dziś dzień, ale gdy problematyczny „Keano” odchodził dekadę temu z United, wszyscy na Old Trafford odetchnęli z ulgą. Dzisiaj co prawda mówi się, że sam klub byłby zainteresowany powrotem Roya wskazując na jego żelazny charakter, ale może to zrodzić pewne konflikty. Na pewno zmniejszona zostałaby rola Giggsa, którego mocno faworyzuje znów sir Alex. Prasa donosi tymczasem, że tylko ktoś taki jak Keane może pomóc nowemu menedżerowi przywrócić porządek na Old Trafford.
Ryan Giggs podobno zdaje sobie sprawę, że gdy wybrana zostanie nowa miotła, to może zabraknąć wkrótce i jego. Walijczyk póki może chwyta jednak byka za rogi, sprowadzając do sztabu trenerskiego pierwszego zespołu byłych kolegów z boiska. Ciekawa sytuacja miała miejsce zwłaszcza ze Scholesem, który w zeszłym roku co prawda dołączył do trenerów United (gdzie prowadził młodzież wraz z Buttem), ale „czując niechęć Moyesa” szybko zwiał z klubu. Teraz wystarczył jeden telefon od przyjaciela i „Scholesy” już był w Carrington. Giggs nie zgadzał się z Moysem także w innych kwestiach – krytykował jego taktykę, a teraz zapowiada duże zmiany.
W najbliższej kolejce zespół ma grać znów jak za czasów Fergusona, a nieco bardziej ofensywną rolę ma otrzymać niemiłosiernie krytykowany w obecnym sezonie Tom Cleverley, którego jeszcze niedawno kreowano na następcę… Paula Scholesa. Mecz od pierwszej minuty ma zacząć także Welbeck. Niedawno spekulowano, iż obaj piłkarze mają wkrótce trafić do Evertonu, a według Giggsa obaj powinni zostać i odgrywać znaczące role. Co więcej, na ławce mają usiąść Mata i Fellaini, czyli zakupy Moyesa warte 60 milionów funtów. Daily Mail sugeruje wręcz, że obaj panowie siedzący na ławce mają stanowić symbol nieudanych rządów Davida Moyesa. Głos w sprawie zabrał także znany z odważnych sądów Gary Neville, który stwierdził: „Pomysł, że Manchester United potrzebuje wielkiego nazwiska jako menedżera, aby przyciągnąć gwiazdy na Old Trafford to absurd (…) Ten klub jest sam w sobie wystarczająco wielki, by przyciągać piłkarzy (…) Nieważne, kto zostanie bossem. Dla kibiców będą liczyć się wyłącznie zwycięstwa i powrót na mistrzowską ścieżkę”.
Możemy to śmiało odczytać jako votum zaufania w stosunku do Giggsa i pewną delikatną sugestię, że być może akurat „Giggsy” powinien zostać menedżerem na stałe. W sobotę na Old Trafford przyjeżdża Norwich, a tymczasowy boss United zapowiada powrót do źródeł. Pierwszą decyzją Giggsa była zmiana czasu i miejsca przedmeczowych konferencji prasowych. Powrócono do zwyczajów z ery Fergusona – konferencje w piątek o 9.30 w budynku klubowej akademii w AON Training Complex. Walijczyk ma za sobą także pierwszą przemowę jako menedżer. Podobno był taki jak zawsze – oszczędny w środkach wyrazu, ale stanowczy i bezpośredni. Jego przekaz był krótki i brzmiał: „Czas zacząć znów grać jak przystało na Manchester United”.
KUBA MACHOWINA