Do ostatecznych rozstrzygnięć w grze Ustaw Ligę pozostało już tylko siedem kolejek. Do tego dochodzi nowość w postaci podziału na grupę mistrzowską i spadkową. Na kogo postawić w tej sytuacji? Twardy orzech do zgryzienia. O strategii na rundę finałową chwilę porozmawialiśmy z Arturem Wyczółkowskim, twórcą zespołu „Los Kutos WWA”, który przewodzi w klasyfikacji generalnej.
Liderujesz w naszej zabawie po rundzie zasadniczej. Masz doświadczenie w tego typu grach?
Właśnie nie, gram pierwszy raz. Kiedyś, gdy to dopiero się pojawiało w Polsce, spróbowałem się w jakiejś Fantasty Lidze, czy coś takiego. Zagrałem kolejkę i mi się to znudziło. Tak na poważnie gram teraz pierwszy raz. Nie grywałem w żadne Fantasy Premier League, bo oglądam tylko polską ligę. No może czasami jeszcze lepsze mecze w Lidze Mistrzów.
Czyli można powiedzieć, że jesteś liderem z przypadku.
Pewnie tak. Ale wiadomo, że w tej grze najważniejsze jest, żeby mieć szczęście. Na przykład Robak strzela z Lechem pięć bramek. Kto by się tego spodziewał?
Pewnie niewielu.
Miałem kilka takich przypadków. Wziąłem kiedyś Kuciaka, który w pierwszych dwóch meczach zdobył wiele punktów, ale potem w czterech kolejnych – gdy był w moim składzie – puszczał bramki. Dla dobra Legii wyrzuciłem go ze składu i w następnych dwóch spotkaniach zagrali na zero z tyłu (śmiech). Śmiesznie było też z Sokołowskim. Chciałem go kupić przed meczem ze Śląskiem, ale pomyślałem, że nie może przecież ciągle dostawać tych karnych do strzelania. Strzelił dwa razy z rzędu i niemożliwe, żeby trafiał jeszcze w trzecim. A przychodzi mecz ze Śląskiem i dostał dwa kolejne. Mało w tym logiki, trzeba mieć szczęście.

Najlepsza kolejka w wykonaniu lidera Ustaw Ligę
To jaką taktykę przyjmiesz na rundę finałową?
Myślę, że Lech może w tej kolejce postrzelać, ale chciałbym, żeby Wisła wygrała. Zawsze mam takie dylematy, bo z jednej strony przeczuwam, że Lecz czy Wisła może wygrać, ale ze względu na moje sympatie, życzę im porażki. Jeszcze nie przeglądałem dokładnie terminarza. Jutro wszystko przeanalizuję. Na pewno zostawię Radovicia. Do tego pewnie Teodorczyk. Na tę kolejkę raczej opłaca się postawić na Quintanę, bo Jagiellonia gra u siebie z Piastem i powinna to wygrać. Generalnie staram się brać piłkarzy tylko 4-5 drużyn i zostaje liczyć, że wygrają swoje mecze.
A co z podziałem? Postawisz bardziej na piłkarzy z grupy mistrzowskiej, spadkowej, wymieszasz?
Raczej postawię na piłkarzy z grupy mistrzowskiej, bo według mnie w spadkowej będzie zdecydowanie więcej przypadku. Z tej drugiej zostawię na pewno Paixao, który ze słabszymi drużynami będzie miał łatwiej o strzelanie bramek. Do tego pewnie Quintana i Golański, chociaż Korona gra chyba teraz z Widzewem, a w Łodzi się ostatnio trochę obudzili. Nie wiem, muszę się jeszcze zastanowić. Przede wszystkim, patrzę na to, która drużyna będzie wygrywać, a nie tylko na indywidualne osiągnięcia. Pod to dobieram skład. Patrzyłem na przykład na to, kto akurat gra z Widzewem. Raz mnie lekko zaskoczyli, bo wygrali z Wisłą, ale już jak grali w Szczecinie, to konsekwentnie postawiłem na trójkę z Pogoni i dobrze na tym wyszedłem.
Transfery robisz hurtowo. Nie przejmujesz się minusowymi punktami?
Zgadza się. To znaczy staram się nie szaleć za bardzo, ale minus trzy punkty czy nawet sześć, to spokojnie ujdzie. Można to odrobić na luzie. Spora rotacja się opłaca.
Masz jakiegoś czarnego konia na rundę rewanżową, czy będziesz grał sprawdzonymi zawodnikami?
Nie będzie rewolucji. Nie mam upatrzonego żadnego piłkarza, który teraz nagle zacznie punktować. Zostawię skład zbliżony do tego, który miałem.
Drużynę nazwałeś Los Kutos WWA, jak rozumiem – dla beki?
(śmiech) Tak myślałem, że o to zapytacie. Słuchaliście może kiedyś WuWunia?
Raczej nie.
Tam była taka piosenka Los Vatos Kutos. Nie spodziewałem się, że będę liderem. Gdyby było inaczej, dałbym swojej drużynie bardziej reprezentatywną nazwę.