Reklama

Mieć się dobrze jak Rzeźniczak w Azerbejdżanie

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2018, 20:28 • 2 min czytania 16 komentarzy

Ile było żartów, gdy Kuba Rzeźniczak szedł do Azerbejdżanu. Mówiono, że to spokojna emeryturka, inni, że trochę brakło mu ambicji, niektórzy nawet, że ten transfer go zweryfikował.

Mieć się dobrze jak Rzeźniczak w Azerbejdżanie

Zweryfikował chyba jednak przede wszystkim Legię, bo jeśli porównać komu od tamtego czasu jak się wiedzie, Rzeźniczak narzekać nie może.

W zeszłym sezonie, podczas gdy Legia dawno miała spokój z pucharami, Rzeźniczak awansował do Ligi Mistrzów po trupie między innymi Sheriffa Tyraspol, a w decydującej fazie FC Kopenhagi. Później zagrał sobie 90 minut na Stamford Bridge, 90 minut na Stadio Olimpico, 90 minut na Estadio Metropolitano. Owszem, przygody bywały bolesne, The Blues wrzucili Karabachowi dziesięć bramek, ale dwa remisy z Rojiblancos to więcej niż przyzwoity wynik dla Azerów.

Łącznie do swojego i tak już bogatego doświadczenia pucharowego, dorzucił jedenaście meczów.

Teraz Karabach zaczął od ogrania mistrza Słowenii, Olimpiji Ljublany. Rzeźniczak asystował przy decydującej bramce, a jego blok obronny ani razu nie dał się pokonać. Trafienie od 1:50:

Reklama

Dzisiaj rywalem Karabachu jest albańskie Kukesi (mecz trwa), które tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek pokonało maltańską Valettę. Drużyna Jakuba Rzeźniczaka wydaje się mocniejsza i powinna awansować do następnej fazy. W razie zwycięstwa, w kolejnej rundzie Karabach zagra ze zwycięzcą dwumeczu BATE – HJK, czyli znowu będzie faworytem.

Nie zapowiada się, by pucharowa przygoda Rzeźniczaka i jego kumpli miała się szybko skończyć. Na ten moment znowu wyważenie wrót Ligi Mistrzów o niebo bardziej prawdopodobne, niż w przypadku Legii.

Mało tego – Rzeźniczak w rundach eliminacyjnych może przegonić Łukasza Piszczka w liczbie meczów pucharowych. W praktyce powinien go spokojnie w najbliższych latach odstawić. Czy to się komuś podoba, Rzeźniczak kręci się po kartach historii polskiej piłki.

Reklama

 A przecież dodatkowo w Azerbejdżanie swoje zarobił, żyje w fajnym mieście, zbiera ciekawe doświadczenia. Ile stresów najadłby się przez ten czas w Legii Piłkarsko zdobył mistrza ligi, na którą w żadnym razie Ekstraklapa nie ma prawa patrzeć z góry.

Kuba, trzeba przyznać, że udała ci się decyzja wyjątkowo.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...