Najszybciej trenerską karuzelą kręcą w Poznaniu. Aż zbiera się na wymioty

redakcja

Autor:redakcja

31 marca 2014, 17:32 • 3 min czytania

Oczywiście nie chodzi nam o Lecha, którego włodarze namaszczonym przez siebie trenerom dają duży komfort pracy, a o drużynę zza miedzy. Pani prezes przerwała na chwilę intensywną kampanię wyborczą i stało się to, co od dłuższego czasu wysiało w powietrzu – zarząd Warty Poznań po porażce z Ruchem Zdzieszowice zawiesił w obowiązkach trenera Marka Kamińskiego. Nie zamierzamy oczywiście bronić tego trenerskiego „nołnejma” – tym bardziej, że zewsząd dobiegały nas słuchy, że z Kamińskiego taki sam fachowiec jak Stąporskiego snajper – ale niezmiennie śmieszy nas sposób, w jaki pani prezes buduje przy Drodze Dębińskiej europejską potęgę.
Jeszcze w piątek wiceprezes ds. sportowych Warty, Maciej Dittmajer, na którym rzekomo „spoczywa odpowiedzialność za rezultaty sportowe”, pozwolił sobie zażartować na łamach sport.pl: – „Nie stawiamy przed trenerem ultimatum. Będzie pracował dalej niezależnie od wyniku z Ruchem.” Wielka szkoda, że zapomniał dodać, że w sumie to i tak nie zależy od niego. Zapracowana pani prezes, rzuciła okiem na tabelę, zarachowała i zrobiła to, w czym jest najlepsza. Wyniki są złe? Zmieniamy trenera i jedziemy dalej. W przeciągu ponad trzech lat jej urzędowania przewinęło się ich już przez ławkę Warty dziesięciu. Józef Wojciechowski byłby dumny. Pozwolimy sobie zauważyć, że deweloperzy – zarówno Wojciechowski, jak i Łukomska-Pyżalska tak się tytułują – raczej nie słyną w polskiej piłce z cierpliwości w budowaniu. Jak tak dalej pójdzie, to pani prezes spokojnie prześcignie w wiadomej konkurencji byłego właściciela Polonii.

Najszybciej trenerską karuzelą kręcą w Poznaniu. Aż zbiera się na wymioty
Reklama

Prześledźmy jej poczynania krok po kroku. W styczniu 2011 przejmuje Wartę i zastaje na stanowisku zatrudnionego chwilę przed nią Bogusława Baniaka. Trener na wiosnę nie tylko zapewnia – będącej w strefie spadkowej drużynie – pewne utrzymanie, ale też osiąga drugi wynik spośród wszystkich drużyn I ligi. Rezultat co najmniej niezły, lecz zamiast nowej umowy Baniak dostał kwiaty na konferencji, bo pani prezes miała inną wizję. Awans do Ekstraklasy miał wywalczyć Czesław Jakołcewicz, ale nie zdążył nawet zdjąć płaszcza, a już go w klubie nie było. Tymczasowym trenerem został Piotr Tworek, ale jego fotel był szykowany dla Artura Płatka. On też nie zdołał jednak zaspokoić ambicji – potrzebującej sukcesu tu i teraz pani prezes – i został zwolniony po pięciu tygodniach. Potem był jeszcze Araszkiewicz (6 miesięcy) i Czesław Owczarek, trener na czas kryzysu. Warta nie spadła jednak z pierwszej ligi pod jego wodzą – próby ratowania drużyny powierzano kolejno: Waldemarowi Przysiudzie (trener tymczasowy), 30-letniemu wtedy Maciejowi Borowskiemu (jednocześnie trener bramkarzy w Fogo Luboń) i Krzysztofowi Pawlakowi. Dziesiątym trenerem był już Marek Kamiński, który pojawił się w klubie wraz z początkiem obecnego sezonu.

Lekko przaśny Baniak miał co prawda wyniki, ale nie pasował do europejskich standardów, więc zaczęły się poszukiwania. Sami przyznacie chyba, że niektóre nazwiska brzmią jak suche dowcipy. Z ciekawości sprawdziliśmy, jak w ciągu tych trzech lat z hakiem wyglądała polityka trenerska w innych klubach i – jak się pewnie domyślacie – pani prezes zdobyła zaszczytny tytuł królowej karuzeli. Wzięliśmy pod uwagę wszystkie kluby, które grały od 2011 roku w I lub II lidze (razem 45 drużyn). Widać lekkie nawiązanie do ŁKS z wiecznie powracającym na stanowisko Pyrdołem, trochę gorsza Nieciecza i Olimpia Elbląg, ale poza tym Warta resztę stawki zostawia daleko w tyle. Średnia dla wspomnianych powyżej 45 klubów (uwzględniając trenerów tymczasowych) wynosi 4,6. Niezły wynik wykręciła pani prezes, nieprawdaż?

Reklama

Czujemy się w obowiązku, uświadomić panią Łukomską-Pyżalską, że trener piłkarski, to troszeczkę inna funkcja niż kierownik budowy i – jeśli nie jest amatorem – to potrzebuje on troszeczkę czasu, by cokolwiek zbudować. Może chociaż jeden pełny sezon. Ot, dobra rada od Weszło. Na wszelki wypadek jednak, na miejscu nowego trenera Warty, jak w przypadku Probierza, nie podpisywalibyśmy zbyt długiej umowy najmu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
1
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama