Oko kibica (nasze też) bezwzględne dla Teodorczyka. Liczby już nie

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2014, 14:32 • 3 min czytania

Nie strzela, gdy wychodzi sam na sam (jak z Lechią). Nie trafia, gdy dostaje piłkę na tacy (jak z Widzewem). Pudłuje, kiedy strzela głową, uderza z kilku metrów albo próbuje pokonać bramkarza podcinką (jak z Piastem). Sami napisaliśmy, że ma 14 goli, a mógłby równie dobrze mieć 40, gdyby wykorzystywał wszystkie dogodne sytuacje. Oczywiście była to hiperbola, zwykły poryw kibica, którego oko dla فukasza Teodorczyka jest w tej rundzie bezwzględne. Z ciekawości przejrzeliśmy wszystkie sytuacje napastnika Lecha z tego sezonu. Pierwszy wniosek: nie jest tak źle.
Oczywiście nie mamy zamiaru bawić się teraz w jego w adwokata. Każdy widział, ile sytuacji w ostatnich spotkaniach zmarnował, a ci, którzy mają go w Ustaw Ligę – pamiętają pewnie nawet minuty, w których mógł, ale nie strzelił. Mecz z Piastem – popis tak dramatyczny, że napisaliśmy, że to Kownacki strzelił gola Teodorczykiem, bo przecież tego dośrodkowania zepsuć się nie dało. Widzew – dwie świetne okazje, w tym jedna setka. Podbeskidzie – strzały obok słupka. No i w końcu ostatni mecz z Lechią, udokumentowanie tego, co widzimy od początku rundy wiosennej.

Oko kibica (nasze też) bezwzględne dla Teodorczyka. Liczby już nie
Reklama

Po takim festiwalu pomyłek zakładaliśmy, że w przeliczeniu strzały/gol Teodorczyk będzie jednym z najgorszych w lidze, że jak Neymar w Barcelonie (dane z El Mundo Deportivo) – trafiać będzie do siatki co szóstą próbę. Okazuje się, że statystyka wcale jednak nie jest taka zła. To nie Vladimir Boljević, który oddał w tym sezonie 48 strzałów i zdobył 1 bramką. Piłkarz Lecha do zaliczenia trafienia potrzebuje czterech strzałów, a już np. taki Vasconcelos czy Piech – bliżej sześciu.

Reklama

Zgoda – strzał strzałowi nierówny. Policzyć powinniśmy raczej dogodne sytuacje, spektakularne pudła, ale tych, np. jesienią Teodorczyk nie miał wcale jakoś przeraźliwie dużo. To nie był taki ciąg, jak ostatnio. Po obejrzeniu skrótów wynotowaliśmy trzy okazje:

Ruch – Lech: dośrodkowanie z prawej strony, wystarczyło dołożyć nogę. OK – minus.

Piast – Lech: wchodzi na pole karne, przed nim tylko bramkarz, źle trafia w piłkę. Ł»adna setka, ale OK – napastnik powinien takie sytuacje wykorzystywać.

No i Lech – Widzew: tutaj dwie dogodne sytuacje, w tym jedna setka, gdy z kilku metrów trafia w Mielcarza.

I to wszystko. Gdybyśmy mieli szukać w Lechu rozkalibrowanych celowników, to prędzej byłby to Lovrencics nie potrafiący podać piłki w szeroki sektor kibiców albo Murawski z jesieni, kiedy w Gdańsku z pięciu metrów uderzył obok słupka.

Teodorczyk mówi: ja nieskuteczny? Jednego gola na mecz biorę w ciemno. W statystyce minuty/gole wypada lepiej od Roberta Lewandowskiego. Dziwnie to wszystko wygląda, kiedy przypomnimy sobie kilka meczów z wiosny, łatwiej byłoby napisać nam tekst, gdyby to wszystko odwrócić, ale cóż – fakty to fakty. Oko kibica (w tym nasze też) może nie znosić tych kolejnych zmarnowanych sytuacji, gracze Ustaw Ligę mogą tupać nogami i rzucać wszystkim, co mają pod ręką, ale na koniec trzeba zajrzeć w liczby. A te na razie go bronią.

Najnowsze

Ekstraklasa

Niels Frederiksen o planach na wiosnę i swojej przyszłości w Lechu

Braian Wilma
3
Niels Frederiksen o planach na wiosnę i swojej przyszłości w Lechu
Niemcy

Klub z zaplecza Bundesligi wykupi Polaka? Czterokrotna przebitka rekordu

Braian Wilma
0
Klub z zaplecza Bundesligi wykupi Polaka? Czterokrotna przebitka rekordu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama