Apelowaliśmy do Roberta Lewandowskiego, żeby oddał kapitańską opaskę po tym, gdy na konferencji prasowej po meczu z Kolumbią niemal wprost zasugerował, że nie wychodzimy z grupy, bo najwidoczniej na tyle nas stać, a na takich turniejach nie wygrywa się bieganiem, tylko umiejętnościami. Tych, w domyśle, zabrakło piłkarzom Juventusu, Monaco, Borussii Dortmund, Napoli, Sampdorii, West Bromwich czy Southampton (bo przecież nie zawodnikowi Bayernu). Tak nie tłumaczy się prawdziwy lider.
Czy ten apel ma jakiekolwiek szanse powodzenia, dopiero się dowiemy, ale nie ulega wątpliwości, że jeśli spełni się scenariusz o dużym przesileniu w reprezentacji, wybór kapitana – przy założeniu, że coś zmieniamy – będzie sporym wyzwaniem.
Trudno zakładać, żeby opaska wróciła do Jakuba Błaszczykowskiego. Już raz ją miał. Nie do końca sobie poradził jako lider szatni i do pewnego momentu przekazanie tej roli Lewandowskiemu się sprawdzało. Tego nikt nie neguje.
Kuba deklarował, że sam z reprezentacji nigdy nie zrezygnuje, ale na pewno różne myśli mu teraz w głowie kołaczą. Czekanie z Japonią na zmianę, której się nie doczekał było dla niego upokarzające. Upokarzające tym bardziej, że wcześniej wszedł nawet Sławomir Peszko.
Brat Błaszczykowskiego nie potrafił wtedy ukryć swojej wściekłości i zapewne nie pisał tylko za siebie.
Dawid Błaszczykowski, starszy brat Kuby, ma jedno takie pytanie po kabaretowej końcówce z Japonią pic.twitter.com/MS6QLGbS6k
— Łukasz Olkowicz (@LukaszOlkowicz) 29 czerwca 2018
Gdyby jednak Kuba nie kończył z kadrą, nie wiadomo, czy będzie się jeszcze do niej nadawał ze względów czysto sportowych. Lata lecą, kontuzje go nie oszczędzają, a choć w Wolfsburgu podobno nikt go nie wygania, o pierwszy skład będzie ciężko.
W kontekście zakończenia reprezentacyjnej kariery najwięcej mówi się o Kamilu Gliku i Łukaszu Piszczku. Obaj byliby naturalnymi kandydatami do funkcji kapitana (zwłaszcza stoper Monaco), ale w takiej sytuacji na dziś nic nie wiemy.
Jeżeli nie oni, to kto? Po ostatnich dniach wielu pomyślałoby o Łukaszu Fabiańskim. Jest już bardzo doświadczony, broni się sportowo, każdy go szanuje, a wśród kibiców zapunktował dodatkowo, gdy jako jedyny przeprosił za końcówkę meczu z Japonią. Pozostali mówili głównie, że końcówka “była dziwna” i tym podobne. Tylko Fabiański nie owijał w bawełnę.
Rzecz w tym, że… również w jego przypadku nie ma pewności, iż rozdział reprezentacyjny nie zostanie zamknięty. Dziennikarze ostatnio go o to pytali, unikał jednoznacznej odpowiedzi.
Jeżeli biało-czerwony etap jednocześnie zakończą Błaszczykowski, Piszczek, Glik i Fabiański, na placu boju zostałby chyba jedynie Kamil Grosicki. Jest jednym z bardziej doświadczonych reprezentantów, lecz nie słychać, żeby miał rezygnować. Opaskę przejął już na ostatnie pół godziny w marcowym spotkaniu z Koreą Południową. Do pewnego momentu “Grosik” był postrzegany jako gość od śmiechów i luźnej atmosfery, ale w ostatnich kilkunastu miesiącach ten wizerunek zaczął się zmieniać. Na lepsze.
W tym momencie lista oczywistych kandydatów nam się kończy. Wiele zależy od tego, kto w kolejnych miesiącach i latach poprowadzi biało-czerwonych. Adam Nawałka lub jego następca będzie musiał oczyścić atmosferę i zlikwidować podziały w szatni. Niewykluczone, że przyjdzie mu zrezygnować z członków niektórych grupek.
Ostatnio Zbigniew Boniek w rozmowie z Sebastianem Milą dla TVP Sport powiedział wprost: – Sukcesy zmieniły reprezentację. Kiedyś wszystkim podobało się, że mogą grać przy Robercie Lewandowskim, bo to była wartość dodana. Dzisiaj, muszę to powiedzieć ze smutkiem, niektórym to przeszkadza. Musimy to sobie jednak sami wyjaśnić w grupie.
Chyba nic więcej w temacie podziałów, od których tak odżegnywał się Nawałka po Kolumbii, mówić nie trzeba. I żebyście nie dorabiali sobie ideologii: wcale nie uważamy, że najlepiej wywalić “Lewego”, bo części grupy ulży z tego powodu. Nie. Wręcz przeciwnie – sądzimy, że kadra więcej zyska na pozostawieniu Roberta kosztem rezygnacji z kilku innych nazwisk. To jednocześnie nie znaczy, że Lewandowski musi nadal być kapitanem i że sam w swojej postawie nie ma czego zmieniać.
Ok. Zakładając na chwilę, że po MŚ ostatecznie nikt sam z reprezentacji nie odejdzie, w przypadku zmiany kapitana widzielibyśmy taką kolejność wśród kandydatów na nowego: Glik, Fabiański, Piszczek, Grosicki. Kto byłby waszym faworytem?
Jeśli nie Lewy, to kto nowym kapitanem reprezentacji (zakładając, że jednak nikt nie kończy z kadrą po MŚ)?
— Weszło! (@WeszloCom) July 2, 2018
Fot. FotoPyk