Patowa sytuacja w konflikcie? Czy występuje wtedy, gdy żadna ze stron nie chcę ustąpić? Nie, najbardziej dobitnym jej przykładem jest scenariusz, gdy obaj zainteresowani mają rację. Tak dokładnie stało się w przypadku utarczki na linii Conte – Capello, którą w ostatnich dniach żyła włoska piłka. Słuchamy sternika Juve: nie da się z nim nie zgodzić. Potem dajemy głos Capello i także przekonują nas jego argumenty. Bo nie powiedział ani jednego kłamstwa, ani jednej szykany.
Fabio stał się dla Conte wrogiem numer jeden ze względu na dwie swoje wypowiedzi. Pierwsza bagatelizowała jego osiągnięcia, druga krytykowała sposób, w jaki Antonio zarządza zespołem. – Liga włoska jest słaba. Juventus nie ma tam godnych przeciwników, więc później przegrywa w Lidze Mistrzów, bo nie posiada regularnych przetarć z silnymi rywalami. Spójrzcie na letnie okienko: Napoli, Roma, Fiorentina, wszystkie te zespoły straciły kluczowe ogniwa, podczas gdy Juve tylko się wzmocniło – przekonywał Fabio. Natomiast na wieść o tym, że Conte zabrał swoim graczom dzień wolny w ramach kary za remis z Hellas, odparł krótko: – Nie uważam, żeby to była dobra metoda wychowawcza.
W którym miejscu Capello powiedział tutaj coś kontrowersyjnego? W ćwierćfinale Ligi Mistrzów prawdopodobnie nie będzie ani jednej włoskiej drużyny. W przyszłym sezonie prawie na pewno pierwszy raz od sezonu 97-98 nie zagra drużyna z Mediolanu. W Lidze Europy Serie A kompromituje się już któryś sezon z rzędu (pamiętacie co zrobiła Viktoria Pilzno z Napoli rok temu?), Lazio właśnie przegrało u siebie z Ludogorcem, Napoli ledwo zremisowało ze Swansea. A przecież takie Udine nawet nie weszło do fazy grupowej LE. Dlatego prawdą jest, że pod względem piłkarskim, ale też finansowym i organizacyjnym Juventus odsadza konkurencję o lata świetlne. Jest w stanie pozyskiwać graczy, o których rywale mogą tylko pomarzyć. Posiada stabilną sytuację finansową. Pamiętajmy też, że ma swój własny, nowoczesny stadion. Tak, Capello ma rację, dla „Starej Damy” scudetto to obowiązek. A co do kary dla piłkarzy? Pamiętajmy, że Fabio nie wyciągnął sam tego tematu na wierzch, odpowiedział tylko na pytanie dziennikarza. Powiedział szczerze i uczciwie, że on takich metod nigdy nie stosował. Co zresztą podkreślał później, starając się tonować emocje: – Stwierdziłem tylko, że ja tak nie robiłem, ale nie mam nic przeciwko decyzji Conte.
A więc punkt dla Capello? Zamiast pata mamy szach mat dla starego wygi? Spokojnie. Dajmy szansę i Conte, bo i on ma asa w rękawie, jeśli nie ich całą talię. – Według Capello gramy w amatorskich rozgrywkach. Dobrze, za rok poproszę, żeby włączono nas do Premier League – sarkastycznie komentował wypowiedź Fabio trener „Bianconeri” – Ktoś, kto udziela takich komentarzy nie ma szacunku dla drużyny, która w ostatnich latach biła ligowe rekordy. Może właśnie to go drażni, moje sukcesy i statystyki? Trudno tego nie wziąć pod uwagę, skoro odkąd tylko jestem w klubie wtrącał się wiele razy. Capello za czasów Juve miał fantastyczny skład, ale nikt nie pamięta jego drużyny za styl. Pamiętam doskonale „Starą Damę” Lippiego a nawet Trappattoniego. Ale jego era będzie pamiętana tylko z powodu Calciopoli – ostro zaatakował rywala na łamach prasy, ale na tym nie koniec. – Trener powinien skupić się na swojej drużynie. Jak można komentować pracę innego szkoleniowca, skoro nie wie się jaka jest sytuacja w klubie, jaka panuje atmosfera w szatni? To mój trzeci sezon w Juve i cały czas rozwijamy się pod względem taktycznym, fizycznym, psychologicznym. Utrzymanie wysokiego poziomu koncentracji gdy wyniki są dobre czasem okazuje się trudne, dlatego gdy mam wątpliwości, że moi gracze są odpowiednio skupieni na naszym celu, robię coś, by to zmienić. Dlatego między innymi postanowiłem tak a nie inaczej po meczu z Chievo.
Czy Conte powiedział coś nie tak? Serie A jest słabsza niż przed laty, to jasne, ale przecież to nie jego wina i nic z tym nie zrobi. Może tylko skupić się na rozjeżdżaniu rywali, co robi w sposób spektakularny. Za adwokatów trener Juve ma zresztą takie sławy jak Arrigo Sacchi czy Giovanni Trappattoni. Sacchi: – Myślę, że Juventus Conte gra nawet piękniej niż Juve Lippiego. Prezentują się bardziej harmonijnie. Oglądasz „Bianconerich” i wydaje ci się, że futbol to najprostsza gra na świecie – komentował były selekcjoner „Squadra Azurra”. Trappattoni: – każdy z nas ma swój styl i swój zespół. Najlepiej byłoby, żeby każdy zajął się własną drużyną. To najbardziej profesjonalne i etyczne podejście.
Wydaje się, że Capello też po czasie tak właśnie uznał, bo obecnie choć nie wypiera się swoich słów, tak stara się łagodzić konflikt. Tonuje emocje, opowiada, że szanuje zespół Conte, a samego Antonio uznaje za jednego z najlepszych trenerów na świecie. Smród jednak pozostał. Błoto ostatnio coś często przylepia się do Fabio, w zeszłym tygodniu choćby powołał on do kadry „Sbornej” nie tego zawodnika, którego chciał. Zamiast 24-letniego Semenowa z Tereka wpisał na listę powołanych Semenowa z Lokomotiwu, który jeszcze nie zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie Loko. Fabio ma więc czym się zająć. Podobnie Conte, który przez Agnelliego został delikatnie wyprowadzony do pionu. Ten stwierdził bowiem, że kłótnie z byłymi trenerami Juve, rozmowy na temat Calciopoli, są „średnio” na miejscu. Biorąc to wszystko pod uwagę możemy chyba założyć, że kolejnego aktu sztuki „Conte kontra Fabio” nie będzie.


